E-kolarstwo alternatywą na czas pandemii?

Potrzebujesz ok. 4 min. aby przeczytać ten wpis

Pandemia mocno uderzyła w cały świat sportu. W wyniku lockdownu odwołano m.in. prestiżowe imprezy kolarskie lub przesunięto je na późniejszy termin. Niektórzy organizatorzy postanowili jednak zaserwować kibicom namiastkę rywalizacji i zorganizowali zawody w świecie wirtualnym.

E-kolarstwo – skąd pomysł na zawody?

Brak możliwości organizacji zawodów kolarskich w tradycyjnej formule zmusił organizatorów do pewnej kreatywności. Skoro niemożliwe stało się zorganizowanie zawodów na świeżym powietrzu (za restrykcje odpowiedzialna jest polityka poszczególnych państw, które postanowiły wytoczyć przeciw wirusowi silny oręż i zakazały spotkań sportowych), to postanowiono spróbować z formatem wirtualnym. Początkowo pomysł ten przypadł do gustu zarówno zawodnikom, sponsorom, jak i trenerom.

Wystarczyło jednak zaledwie kilka rozegranych w ten sposób imprez, aby większość osób przekonała się, że zawody wirtualne oddające idealnie atmosferę i możliwości rywalizacji rozgrywanej w sposób tradycyjny to na razie pieśń przyszłości. Inna sprawa to interesy kolarskich przedsiębiorstw, których celem było zgromadzenie przed ekranami w tym trudnym okresie jak najszerszego grona kibiców – taka formuła pozwala przecież na zachowanie wpływów od sponsorów. Ponadto w warunkach przymusowej kwarantanny sympatycy rowerowego ścigania także byli spragnieni jakichkolwiek wrażeń i większość z nich z ulgą przyjęła informację o tym, że będą mogli śledzić zmagania swoich idoli w świecie wirtualnym.

Dlaczego koncepcja nie do końca wypaliła?

Mogłoby się wydawać, że wszystko jest na tyle dobrze przygotowane, iż cały pomysł nie może spalić na panewce. Skoro bowiem są organizatorzy, którzy wokół danej imprezy zgromadzili zawodników ze sławnymi nazwiskami, za którymi przyszli sponsorzy, a dopełnieniem są kibice żywo zainteresowani imprezą sportową rozgrywaną w wirtualnym świecie, to co może pójść nie tak? Tymczasem okazało się, że pomimo początkowego entuzjazmu, jaki był wykazywany przez wszystkich zainteresowanych tematem, kolarstwo w wersji elektronicznej to pomysł do realizacji w przyszłości.

E-kolarstwo – co trzeba jeszcze poprawić

Największym mankamentem podczas organizacji zawodów kolarskich w wirtualnym świecie okazały się aplikacje służące do ich przeprowadzania. Niestety, pełne są one mankamentów. Dosyć sporym problemem było na przykład to, że aplikacje nie odzwierciedlały prawidłowo sytuacji zawodników jadących w ucieczce oraz w peletonie. Brak uwzględnienia w pomiarach tunelu aerodynamicznego, jaki jest w peletonie, przekładał się niekorzystnie na ostateczny rezultat poszczególnych zawodników. Oczywiście, są różne aplikacje do przeprowadzania rywalizacji e-kolarstwa. Z czasem będą one z pewnością rozwijane i coraz więcej czynników będzie uwzględniane w pomiarach. Na razie sportowcy wrócili do rozgrywania zawodów w tradycyjnej formie.

Dlaczego kolarstwo tradycyjne ma przewagę nad zawodami w świecie wirtualnym?

Porównując rzeczywiste zawody do tych wirtualnych, już na pierwszy rzut oka widać różnice w rywalizacji. Zawody kolarskie to nie sama siła zawodnika. Liczy się też współpraca grupowa. Zawodnik, który ciągnie swojego lidera, bierze na siebie podmuchy wiatru i opór powietrza. Zawodnicy w ucieczce muszą włożyć o wiele większy wysiłek w wypracowanie takiej samej prędkości, co zawodnicy jadący w peletonie. Na sukces w kolarstwie tradycyjnym składa się cała masa różnorodnych zmiennych, które niestety nie do końca zostały uwzględnione w aplikacjach, przy pomocy których rozgrywane były zawody w świecie wirtualnym.

Dopóki jednak aplikacje nie zostaną udoskonalone, dopóty e-kolarstwo będzie bardziej traktowane jako forma rozrywki czy urozmaicenia treningu, aniżeli miarodajna rywalizacja sportowa pozwalająca ocenić dyspozycję poszczególnych zawodników.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*