Futbol zagraniczny: Manchester City nowym liderem Premier League, Juventus i Inter w półfinale Pucharu Włoch

Potrzebujesz ok. 9 min. aby przeczytać ten wpis

W środku tygodnia rozegrano większość meczów 20. kolejki Premier League oraz pucharowe spotkania w Hiszpanii i we Włoszech. W najlepszej lidze świata nastąpiła kolejna zmiana lidera – Manchester United sensacyjnie poległ na Old Trafford z ostatnim w tabeli Sheffield United i stracił przodownictwo na rzecz lokalnego rywala, Manchesteru City. Bezbarwny debiut w roli trenera Chelsea zaliczył Thomas Tuchel, a West Ham United po derbowym triumfie nad Crystal Palace wskoczył do ligowego TOP4. Na Półwyspie Apenińskim poznaliśmy natomiast trzech półfinalistów tegorocznej edycji Coppa Italia. Bezpośrednie starcie o finał stoczą Juventus oraz Inter, który po niezwykle emocjonującym, obfitującym w kontrowersyjne momenty boju wyeliminował AC Milan.

Premier League: The Citizens wciąż na fali wznoszącej, kompromitacja Manchesteru United

Drużyna Pepa Guardioli urasta do miana głównego kandydata w zaciętym wyścigu o mistrzostwo. We wtorkowy wieczór Obywatele rozbili na The Hawthorns West Bromwich Albion 5:0, a w konstruowaniu ofensywnych akcji brali udział niemal wszyscy piłkarze ubrani w charakterystyczne błękitne trykoty. Dubletem popisał się İlkay Gündoğan, a po jednym trafieniu dołożyli João Cancelo, Riyad Mahrez oraz Raheem Sterling. Dla Manchesteru City było to już 11. zwycięstwo z rzędu i 18. spotkanie bez porażki we wszystkich rozgrywkach! W kompromitacji The Baggies nie uczestniczył Kamil Grosicki, który znalazł się poza kadrą meczową.

Wicemistrz Anglii pozostanie nowym liderem przynajmniej do najbliższego weekendu, bowiem okazji do powrotu na czoło tabeli nie wykorzystał Manchester United. Czerwone Diabły doznały upokarzającej porażki z dołującym Sheffield United, z którym po raz ostatni przegrały u siebie… w grudniu 1973 roku! Gospodarze byli bezradni w ataku (tylko 4 celne uderzenia w całym spotkaniu), a największe zagrożenie pod bramką Aarona Ramsdale’a stwarzali głównie po stałych fragmentach gry. „W tym meczu nie podawaliśmy z odpowiednią jakością i nie osiągnęliśmy właściwego rytmu oraz tempa rozgrywania akcji. […] Cóż, wydaje mi się, że cała drużyna zasłużyła na krytykę, ja również” – ocenił samokrytycznie trener United, Ole Gunnar Solskjær.

Miejsce na ligowym podium utrzymało natomiast Leicester City, które z delegacji na Goodison Park przywiozło punkt. Na wspaniałe trafienie Jamesa Rodrígueza z pierwszej połowy odpowiedział w 67. minucie Youri Tielemans. Przy trafieniu Belga niepewnie interweniował golkiper reprezentacji Anglii – Jordan Pickford, którego obserwował na żywo selekcjoner Gareth Southgate.

Znakomita seria sześciu meczów bez porażki nieoczekiwanie wywindowała aż na czwartą lokatę West Ham United. Ekipa Dvida Moyesa pokonała we wtorek Crystal Palace 3:2, aczkolwiek wynik nie oddaje ogromnej przewagi, jaką Młoty osiągnęły na Selhurst Park (17-6 w sytuacjach bramkowych). Dublet ustrzelił niezwykle skuteczny w ostatnim czasie defensywny pomocnik Tomáš Souček, a podobny dorobek mógł mieć na koncie Michail Antonio – strzały 30-letniego wychowanka Tooting & Mitcham United aż dwukrotnie zatrzymywały się na słupku. Przy obu golach straconych przez londyński zespół Łukasz Fabiański nie miał szans na skuteczną interwencję.

Ze zwycięstwa mógł cieszyć się także Mateusz Klich, który pojawił się na murawie w 56. minucie wyjazdowego starcia z Newcastle United (2:1). Polski rozgrywający Leeds United zdążył w tym czasie zaliczyć kilka ciekawych podań, ale to nie on, lecz Brazylijczyk Raphinha został bohaterem rywalizacji na St James’ Park.

Nieco gorsze noty zebrał tym razem Jan Bednarek, który podobnie jak cały zespół Southampton spisał się poniżej oczekiwań w konfrontacji z Arsenalem. Stoper ze Słupcy już w pierwszych sekundach niefrasobliwie wyprowadzał piłkę z własnej połowy i w efekcie sprokurował sytuację sam na sam, z której zwycięsko wyszedł bramkarz Alex McCarthy, broniąc strzał Alexandre’a Lacazette’a. Chwilę później gospodarzom udało się nawet osiągnąć prowadzenie, ale wraz z biegiem czasu coraz większą przewagę zyskiwali Kanonierzy, co udokumentowali trzema trafieniami. Świetne zawody rozegrali Granit Xhaka, Bukayo Saka i Cédric Soares, a na przeciwległym biegunie znaleźli się środkowi obrońcy Świętych. „Próbował niebezpiecznego podania na początku meczu i miał szczęście, że uszło mu to na sucho. Sprokurował też wiele fauli, naciskając wysoko na przeciwników” – skomentowali występ Bednarka dziennikarze z saintsmarching.com. Nie zmienia to jednak faktu, iż 24-latek rozgrywa znakomity sezon.

Bezbramkowy remis w swoim debiucie na ławce trenerskiej Chelsea zaliczył Thomas Tuchel. The Blues zdecydowanie dominowali nad Wolverhampton w posiadaniu piłki (79%) oraz w rzutach rożnych (12-1), ale najgroźniejszą sytuację stworzyli sobie dopiero w doliczonym czasie gry – po strzale głową Havertza. Wcześniej w poprzeczkę trafił napastnik Wilków, Pedro Neto. Co ciekawe, goście nie oddali w środę ani jednego celnego strzału na bramkę strzeżoną przez Edouarda Mendy’ego. „Jestem zadowolony z naszego występu. Zagraliśmy intensywnie, byliśmy dobrze zorganizowani i nie pozwoliliśmy rywalom na niebezpieczne kontrataki. Cieszy mnie również postawa rezerwowych, którzy pokazali się z dobrej strony po wejściu z ławki” – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Tuchel, cytowany przez serwis chelseapoland.com.

Identycznym wynikiem zakończył się pojedynek Brighton z Fulham, który tylko z perspektywy ławki rezerwowych oglądał Jakub Moder. W Championship kolejne 90 minut zaliczył zaś Michał Helik. Jego Barnsley zremisowało 2:2 z Cardiff City, a polski defensor znów zaprezentował się z dobrej strony, wygrywając m.in. aż 11 pojedynków powietrznych!

Coppa Italia: Udany rewanż Interu w Derbach Mediolanu, pewny awans Juventusu

Piłkarze Milanu doznali drugiej bolesnej porażki na przestrzeni zaledwie trzech dni. W sobotę Rossoneri polegli na własnym stadionie aż 0:3 z Atalantą, a we wtorek odpadli z Pucharu Włoch po porażce z odwiecznym rywalem, tracąc decydującą bramkę w siódmej minucie doliczonego czasu gry! Co więcej, zespół Stefano Pioliego pogrążył piłkarz, który nie wpasował się w taktyczną koncepcję Antonio Contego i jest łączony z transferem do Paris Saint-Germain. Rezerwowy Christian Eriksen pojawił się na ostatnich kilkanaście minut derbowej batalii i fantastycznym strzałem z rzutu wolnego zapewnił Interowi awans do półfinału. Przewaga Nerazzurrich była jednak niepodważalna, czego najlepszym potwierdzeniem są wybitnie jednostronne statystyki – aż 28-4 w sytuacjach bramkowych, 14-1 w strzałach celnych i 12-0 w rzutach rożnych na korzyść aktualnego wicelidera Serie A!

Równie dużo, co o wyczynie duńskiego pomocnika, mówiło się po spotkaniu o ostrej scysji pomiędzy Romelu Lukaku a Zlatanem Ibrahimoviciem. Za niesportowe zachowanie obaj snajperzy, którzy tego wieczoru wpisali się na listę strzelców, zostali ukarani przez sędziego żółtą kartką, co dla Szweda okazało się brzemienne w skutkach. Po taktycznym faulu w drugiej połowie „Ibra” otrzymał bowiem kolejne napomnienie i musiał przedwcześnie zakończyć zawody. Później gwiazdorzy mediolańskich ekip nie szczędzili sobie uprzejmości w mediach. „Ten kiepski występek zrujnował dobry mecz” – tak wtorkowe Derby della Madonnina podsumował włoski dziennik La Reppublica.

O udział w finale Inter powalczy z Juventusem, który grając bez swojego lidera – Cristiano Ronaldo – rozbił SPAL 4:0. Strzelanie na Allianz Stadium rozpoczął Alvaro Morata, a zakończył rezerwowy Federico Chiesa. Wojciech Szczęsny cały mecz spędził w gronie zmienników.

Drugą półfinałową parę utworzą Atalanta oraz zwycięzca rywalizacji Napoli vs Spezia. La Dea uzyskała promocję po pełnym zwrotów akcji meczu. Gospodarze szybko wyszli na prowadzenie, ale po upływie 34. minut przegrywali już 1:2, w czym niebagatelna zasługa obrońcy Francesco Acerbiego (asysta i gol). Końcówka pierwszej połowy należała jednak do piłkarzy Gian Piero Gasperiniego, którzy doprowadzili do wyrównania. Niedługo po zmianie stron czerwoną kartkę za taktyczne przewinienie otrzymał José Luis Palomino, co wcale nie podłamało ofensywnie usposobionego zespołu z Bergamo. Grając w osłabieniu, ćwierćfinalista ubiegłej edycji Ligi Mistrzów zdołał bowiem zdobyć zwycięską bramkę i wywalczyć rzut karny, którego ostatecznie nie wykorzystał Duván Zapata.

Copa del Rey: Faworyci meldują się w ćwierćfinałach, de Jong błysnął skutecznością

Po sensacyjnych odpadnięciach Atletico, a następnie Realu Madryt, tym razem obyło się bez większych niespodzianek. Barcelona, Villarreal oraz Sevilla wywalczyły awans do 1/4 finału Pucharu Hiszpanii, a w najlepszym stylu uczyniła to drużyna z Andaluzji. Palanganas pewnie ograli Valencię 3:0, zdobywając wszystkie gole jeszcze przed przerwą. Ozdobą spotkania, w którym dubletem popisał się krytykowany do tej pory za nieskuteczność napastnik Luuk de Jong, był jednak genialny lob z linii szesnastego metra autorstwa Ivana Rakiticia.

Ambitną i waleczną postawą zaimponowało drugoligowe Rayo Vallecano, które mimo bezdyskusyjnej przewagi Barcelony było w stanie wyjść na prowadzenie w drugiej połowie za sprawą młodego Frana Garcii. Wtedy jednak o swoim geniuszu przypomniał wracający po dwumeczowej karencji Leo Messi – najpierw Argentyńczyk sam wykończył piękną akcję zespołową gości, a potem fantastycznym podaniem napędził atak zakończony trafieniem de Frenkiego de Jonga. Dla Dumy Katalonii był to trzeci wygrany mecz z rzędu na wyjeździe.

W ćwierćfinale zagrają również inni przedstawiciele LaLiga – Villarreal (1:0 z Gironą po bramce 18-letniego Yeremiego Pino), Levante (4:2 z Realem Valladolid) oraz Real Betis (3:1 po dogrywce z Realem Sociedad, dublet Borjy Iglesiasa), a także grająca na zapleczu elity UD Almería, która w rzutach karnych wyeliminowała Osasunę.

Koniec traumatycznej passy Heerenveen, Bochniewicz z golem przeciwko Feyenoordowi!

Po 11 spotkaniach bez zwycięstwa popularne Serca wreszcie mogły świętować komplet punktów. Mało kto spodziewał się natomiast, że uczynią to w tak spektakularnym stylu przeciwko rywalowi, który znajduje się w szerokiej czołówce Eredivisie. Sporą cegiełkę do zwycięstwa 3:0 nad Feyenoordem dołożył polski stoper Paweł Bochniewicz, zdobywając gola po rzucie rożnym. Ponadto były gracz Górnika Zabrze wygrał trzy starcia główkowe i zanotował bliską ideału skuteczność podań na poziomie 98%!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*