Inauguracja Ligi Narodów – gole w końcówkach meczów i kontrowersyjne zakończenie hitu

Potrzebujesz ok. 5 min. aby przeczytać ten wpis

Druga edycja nowego formatu rozgrywek reprezentacyjnych pod egidą UEFA rozpoczęła się od hitowego starcia w Lidze A oraz kilku ciekawych konfrontacji na niższych szczeblach. Podopieczni Joachima Löwa, mimo zdecydowanej przewagi, nie potrafili utrzymać jednobramkowego prowadzenia i w kontrowersyjnych okolicznościach zremisowali z Hiszpanią 1:1. Cenne zwycięstwa nad wymagającymi rywalami odniosły natomiast reprezentacje naszych wschodnich sąsiadów – Ukrainy i Rosji.

W czwartkowy wieczór uwaga większości kibiców futbolu koncentrowała się na piłkarskim pojedynku wagi ciężkiej w Stuttgarcie, a więc rywalizacji mistrzów świata z 2014 roku z triumfatorami mundialu sprzed dekady. Ze złotej drużyny, która zachwyciła świat na turnieju w RPA, pozostało już niewielu reprezentantów La Roja, a we wczorajszym spotkaniu od pierwszej minuty pojawiło się ich zaledwie trzech: Jesús Navas, Sergio Busquets i Sergio Ramos. Znalazło się za to miejsce dla absolutnego debiutanta w seniorskiej kadrze, Ferrana Torresa (Manchester City).

Gra zespołu prowadzonego przez Luisa Enrique także nie przypomina już w niczym boiskowej postawy wielkiej drużyny Vicente del Bosque. Na Mercedes-Benz Arena Hiszpanie budowali swoje akcje wolno i w sposób przewidywalny, a najlepsze sytuacje tworzyli im… rywale. Fatalne pomyłki w defensywie Emre Cana mogły skutkować stratą co najmniej dwóch goli już w pierwszej połowie spotkania, ale będący przed pustą bramką Rodrigo zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został powstrzymany wślizgiem przez Davida de Geę, zaś w pozostałych przypadkach gościom brakowało precyzji przy decydującym dograniu w polu karnym.

Na tle dość apatycznego przeciwnika z Półwyspu Iberyjskiego gospodarze wyglądali jak nowoczesny, kompaktowy zespół, choć nie ustrzegli się też poważnych błędów. Eksperymentalne zestawienie defensywy (brakowało zwłaszcza graczy Bayernu Monachium – Jérôme’a Boatenga oraz Joshuy Kimmicha, którzy otrzymali wolne po zwycięstwie w Lidze Mistrzów – przyp. red.) z Canem na środku oraz dwójką niedoświadczonych wahadłowych w osobach debiutującego Gosensa i rozgrywającego dopiero ósme spotkanie w dorosłej kadrze Kehrera miało zaskoczyć rywali, tymczasem to piłkarze Löwa często mieli problemy ze skutecznym wyprowadzeniem piłki z własnej strefy obronnej. Kiedy jednak przedostawali się już pod pole karne Hiszpanów, stwarzali duże zagrożenie i tylko skuteczne interwencje golkipera Manchesteru United utrzymywały bezbramkowy rezultat.

Znacznie więcej na boisku w Stuttgarcie działo się po przerwie, kiedy to Niemcy ruszyli do ataku i w niespełna kwadrans stworzyli aż trzy dogodne okazje do zdobycia gola, z których jedną sfinalizował Timo Werner. Zmiany Fatiego, Merino i Oscara niewiele wniosły – piłkarze La Roja wciąż nie potrafili poważnie zagrozić bramce Trappa, dlatego wydawało się, że Die Mannschaft zgodnie z planem sięgną po komplet punktów. Tym razem, wbrew obiegowej opinii, nie zagrali jednak uważnie do samego końca i w ostatniej akcji meczu stracili bramkę, której prawdopodobnie sędziowie nie powinni uznać ze względu na spalonego. Filigranowy José Gayà uratował punkt dla swojej drużyny, na który z przebiegu meczu Hiszpanie zupełnie nie zasłużyli.

W drugim meczu grupy 4 z bardzo dobrej strony zaprezentowali się podopieczni Andrija Szewczenki. Ukraina (24. miejsce w rankingu FIFA) pokonała na własnym obiekcie znacznie wyżej notowaną Szwajcarię (12. pozycja), a zachwyt obserwatorów wzbudziła zwłaszcza postawa drugiej linii gospodarzy, którą tworzyli zawodnicy renomowanych europejskich klubów – Stepanenko, Konoplyanka (obaj Szachtar Donieck), Malinovskyi (Atalanta), Yarmolenko (West Ham United) oraz Zinchenko (Manchester City). Dwaj ostatni uczestniczyli zresztą w efektownej akcji bramkowej na 2:1, którą wykończył pięknym uderzeniem z dystansu pomocnik wicemistrza Anglii.

Pewny triumf nad Serbami odniosła również reprezentacja Rosji. Bohaterem czwartkowego spotkania w Moskwie był autor dwóch trafień dla gospodarzy, Artem Dzyuba. Podopieczni Stanisława Czerczesowa zaliczyli tym samym 9 zwycięstwo w 10 ostatnich meczach o punkty (w tym czasie przegrali tylko z Belgami – przyp. red.).

Gole zdobywane w ostatnich kwadransach spotkań decydowały natomiast o wynikach meczów w niższych dywizjach. Niespodziewane zwycięstwo wyjazdowe nad Turcją zanotowała reprezentacja Węgier, którą do wygranej poprowadził 19-letni, niezwykle utalentowany pomocnik Red Bulla Salzburg – Dominik Szoboszlai. Trzy punkty dla Walii w konfrontacji z Finlandią zapewnił z kolei napastnik Cardiff – Kieffer Moore, który w 80. minucie spotkania wykończył składną akcję zespołową. W Lidze D drugi z rzędu triumf nad Maltą odniosły Wyspy Owcze, a o sukcesie popularnych Farerów zadecydowało trafienie Brandura Olsena z ostatniej minuty regulaminowego czasy gry.


Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*