Liga Europy: Zaliczki z pierwszych meczów wystarczyły. Manchester United zmierzy się z Villarrealem w Gdańsku!

Potrzebujesz ok. 5 min. aby przeczytać ten wpis

Finały tegorocznych edycji europejskich pucharów nie będą wyłącznie wewnątrzangielską sprawą. Całkowitą dominację drużyn z Premier League powstrzymał bowiem… były menedżer Arsenalu, Unai Emery. Prowadzony przez baskijskiego szkoleniowca Villarreal nie dał sobie strzelić gola w rewanżu na Emirates Stadium, dzięki czemu po raz pierwszy w swojej historii awansował do decydującej potyczki w Lidze Europy. O końcowy triumf drużyna Żółtej Łodzi Podwodnej powalczy z Manchesterem United, który w niezwykle widowiskowym dwumeczu ograł Romę aż 8:5!

Arsenal vs Villarreal: historyczny sukces Żółtej Łodzi Podwodnej

Niemal równo półtora roku po zwolnieniu z funkcji trenera Arsenalu, Unai Emery zaliczył prywatną vendettę na byłym pracodawcy, a przy okazji osłabił nieco pozycję Mikela Artety, który w grudniu 2019 roku przejął po nim wakat. Wprawdzie kierownictwo londyńskiego klubu zapewnia, że były asystent Pepa Guardioli będzie nadal prowadził Kanonierów, tym niemniej brak kwalifikacji do kolejnej edycji europejskich pucharów spowoduje w budżecie trzynastokrotnego mistrza Anglii sporą wyrwę. A to oznacza następne okno transferowe bez spektakularnych wzmocnień.

W czwartkowy wieczór The Gunners mogli jeszcze uratować fatalny sezon – najgorszy od ćwierć wieku. Do awansu wystarczyłaby skromna wygrana 1:0 na własnym stadionie, lecz okazało się to zadaniem ponad ich siły. Najbliżej szczęścia był Pierre-Emerick Aubameyang, który dwukrotnie trafiał w słupek. Goście z prowincji Castellón także mieli dogodne sytuacje do wyjścia na prowadzenie (m.in. strzał z linii pola karnego autorstwa Gerarda Moreno), natomiast znacznie ważniejsze było dla nich czyste konto po stronie strat.

Cel udało się zrealizować, dlatego to właśnie Mario Gaspar i spółka zameldują się za niespełna trzy tygodnie w Gdańsku. Finał Ligi Europy 2021 to największy sukces w 98-letniej historii klubu z niewielkiej miejscowości na wschodzie Hiszpanii, nie licząc dwóch triumfów w mało znaczącym i nieistniejącym już Pucharze Intertoto.

AS Roma vs Manchester United: pierwszy awans do finału w trenerskiej karierze Solskjaera i fantastyczny debiut Nikoli Zalewskiego

Manchester United dopełnił formalności w rewanżu i wyeliminował AS Roma. Konfrontacja na Stadio Olimpico w Rzymie dostarczyła jednak znacznie więcej emocji, niż można było przypuszczać. Oba zespoły postawiły bowiem na mocną ofensywę kosztem defensywy, choć nie imponowały wybitną skutecznością. Po godzinie gry to Giallorossi dość niespodziewanie prowadzili 2:1 za sprawą trafień Edina Džeko oraz Bryana Cristante i mieli wyborne okazje do tego, aby podwyższyć rezultat. Strzał z bliskiej odległości bośniackiego napastnika, a później dobitkę Pedro fenomenalnie obronił jednak David de Gea. Hiszpański golkiper rozegrał zresztą genialne zawody, broniąc aż 10 z 12 celnych strzałów oddanych przez zawodników gospodarzy!

Niewykorzystane sytuacje Romy, w których przodował Henrikh Mkhitaryan, zemściły się momentalnie, wszak już w 68. minucie kolejny dublet na swoje konto mógł zapisać Edinson Cavani. Urugwajczyk powinien zakończyć czwartkowe starcie co najmniej z hat-trickiem, ale i tak przeszedł do historii jako pierwszy piłkarz po Klausie Allofsie, któremu udało się zdobyć minimum dwa gole w obu spotkaniach półfinałowych. Aktualne statystyki byłego gwiazdora PSG w Lidze Europy są doprawdy imponujące – 14 bramek w 10 ostatnich występach, a łącznie 17 goli w 19 meczach.

Rzymianie walczyli do samego końca i ostatecznie wygrali 3:2, a niebagatelny udział przy ostatnim trafieniu miał zaledwie 19-letni Nicola Zalewski. Debiutujący w seniorskim zespole Romy młodzieżowy reprezentant Polski zdecydował się na uderzenie z powietrza po dośrodkowaniu Santona, co zakończyło się samobójczym golem Alexa Tellesa. Za swój premierowy, kilkunastominutowy występ urodzony w Tivoli pomocnik zebrał od zagranicznych dziennikarzy mnóstwo pochwał. „Wiedziałem, że muszę dać na boisku coś dodatkowego, co wcześniej robił Pedro. Trener poprosił mnie o ciężką pracę i to chciałem zrobić. Myślę, że dałem z siebie wszystko” – powiedział Zalewski, cytowany przez portal meczyki.pl.

Polski akcent zwieńczył zatem szalony dwumecz, w którym padło aż 13 bramek. Na przestrzeni całej rywalizacji drużyną lepszą oraz bardziej dojrzałą był Manchester United, który za kadencji Ole Gunnara Solskjaera notuje wyraźny progres. W pierwszym finale pod wodzą Norwega także będzie faworytem.

„Jestem naprawdę dumny! Docieraliśmy już do półfinałów wielu różnych rozgrywek, ale za każdym razem czegoś nam brakowało. […] Nie jedziemy do Gdańska tylko po to, aby zaliczyć kolejny występ – ten klub wymaga trofeów. Przed nami ważne potyczki w Premier League, ale tak jak wspomniałem, nie możemy doczekać się gry w finale. To dla nas wielka szansa, aby wznieść puchar. Jestem przekonany, że sprostamy temu zadaniu” – powiedział w wywiadzie dla klubowej telewizji MUTV kapitan Harry Maguire, cytowany przez serwis ManUtd.pl.

Liga Europy 2021: Kiedy i gdzie odbędzie się finał?

Zwycięzcę tegorocznej edycji UEFA Europa League poznamy w środę 26 maja 2021 – na Stadionie Gdańsk zmierzą się Manchester United oraz Villarreal. Angielski potentat powalczy o swoje dziewiąte znaczące międzynarodowe trofeum, podczas gdy Hiszpanie staną przed szansą na pierwszy puchar. Transmisję z finału Ligi Europy przeprowadzą stacje Polsat Sport Premium i TVP 1.


Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*