Ligi zagraniczne: Szokujące porażki faworytów i błysk geniuszu Zielińskiego

Potrzebujesz ok. 10 min. aby przeczytać ten wpis

Piękne gole, niespodziewane rozstrzygnięcia, spektakularne zwroty akcji, ale z niewielkim udziałem reprezentantów Polski – tak w skrócie wyglądał miniony weekend na europejskich boiskach. Najlepiej spośród kadrowiczów Jerzego Brzęczka spisali się tym razem Jan Bednarek (czyste konto z Burnley), Rafał Gikiewicz (znakomite interwencje przeciwko Borussii Dortmund) oraz Piotr Zieliński (gol i asysta z Genoą). Kibiców futbolu na całym świecie w niemałe osłupienie wprawiły natomiast rezultaty spotkań na Etihad Stadium i Prezero-Arenie.

Premier League: Manchester City na kolanach, zwycięstwa drużyn z Polakami w składach

Już pierwszy pojedynek trzeciej serii gier okazał się trzymającym w napięciu do ostatnich sekund piłkarskim thrillerem. Piłkarze Brighton w konfrontacji z Manchesterem United zdobyli dwa gole i aż pięciokrotnie trafiali w obramowanie bramki Davida de Gei, ale to było za mało, aby zdobyć choćby punkt. Na wyrównujące trafienie Marcha w 95. minucie rywalizacji na The Amex Czerwone Diabły zdołały jeszcze odpowiedzieć! W decydującej akcji meczu strzał Maguire’a po rzucie różnym zablokował ręką Neal Maupay, a że zdarzenie to miało miejsce w „szesnastce”, sędzia podyktował rzut karny. Z jedenastu metrów fantastycznie przymierzył Bruno Fernandes i zapewnił MU pierwszy ligowy triumf w nowym sezonie. Francuski napastnik Mew, który sam w pierwszej połowie nie pomylił się z „wapna”, zniweczył zatem trud swoich kolegów, potrafiących długimi fragmentami dominować nad wyżej notowanym przeciwnikiem z Old Trafford.

Jeszcze większe problemy w pojedynku z beniaminkiem miała Chelsea. Nie minęło pół godziny meczu na The Hawthorns, a kandydat do mistrzostwa przegrywał już 0:3! Fatalne błędy w obronie popełniali młody Reece James i doświadczony Thiago Silva, sprowadzony do londyńskiego klubu minionego lata. W drugiej połowie piłkarze Franka Lamparda przystąpili jednak do odrabiania strat i udało im się uratować punkt dzięki przytomnej dobitce Tammy’ego Abrahama w doliczonym czasie. Fani The Blues wciąż czekają natomiast na ligowe debiuty w niebieskiej koszulce Bena Chilwella oraz bramkarza Édouarda Mendy’ego, którzy mają pomóc w poprawie gry defensywnej. Dość powiedzieć, że w ostatnich ośmiu oficjalnych spotkaniach ekipa ze Stamford Bridge dała sobie wbić aż 17 goli.

Zakończony weekend na Wyspach z pewnością nie należał więc do faworytów. W niedzielę Tottenham stracił bowiem dwa punkty z Newcastle United po rzucie karnym w 97. minucie, zaś walczący o odzyskanie mistrzostwa Manchester City został pogrążony przez Leicester City 2:5. Hat-trickiem na Etihad Stadium popisał się niezawodny Jamie Vardy, dzięki czemu został współliderem klasyfikacji strzelców Premier League. Gwiazdor Lisów oraz snajper Evertonu, Dominic Calvert-Lewin, mają na koncie już po 5 trafień, a ich zespoły niespodziewanie plasują się na dwóch czołowych pozycjach.

Cenny triumf na wyjeździe odniosło też Southampton Jana Bednarka. Stoper ze Słupcy był wyróżniającym się graczem Świętych – znakomicie radził sobie z atakującym Burnley, Chrisem Woodem, dodatkowo rozstrzygnął na swoją korzyść aż 8 pojedynków powietrznych, co zostało docenione przez specjalistów z WhoScored. Z notą 8 były gracz Lecha Poznań został wybrany najlepszym piłkarzem starcia na Turf Moor!

Pierwsze czyste konto w nowej kampanii zachował z kolei Łukasz Fabiański. Wychowanek Andrzeja Dawidziuka dołożył swoją cegiełkę do efektownej wygranej West Hamu nad Wolverhampton (4:0), broniąc trzy uderzenia graczy Nuno Espírito Santo. Wiktorią zakończyła się również wyprawa Leeds United na Bramall Lane. Mateusz Klich nie poprawił statystyk w klasyfikacji kanadyjskiej, lecz na tle Sheffield United zaprezentował swoje największe atuty – wysoką skuteczność podań oraz umiejętność antycypacji boiskowych wydarzeń (m.in. 2 skuteczne odbiory).


Klasę rozgrywkową niżej polskim piłkarzom nie powiodło się już tak dobrze. Kamil Jóźwiak i Przemysław Płacheta zebrali kolejne cenne doświadczenie w Championship, jednakże ich drużyny przegrały – Derby County u siebie z Blackburn Rovers 0:4, a Norwich City na wyjeździe z Bournemouth 0:1.

 

LaLiga: Demonstracja siły kandydatów do tytułu

W weekend do ligowej rywalizacji na Półwyspie Iberyjskim powróciły zespoły odpoczywające jeszcze po pucharowych zmaganiach z ubiegłego sezonu. Najlepsze wrażenie pozostawiły po sobie FC Barcelona i Atlético Madryt, które zdemolowało uczestniczącą w eliminacjach Ligi Europy Granadę 6:1. Wymarzony debiut w barwach Rojiblancos zaliczył Luis Suárez. Urugwajczyk podczas niespełna 25-minutowego występu na Wanda Metropolitano ustrzelił dublet, natomiast jego były klub w hicie kolejki rozgromił Villarreal 4:0. Popisową partię w szeregach gospodarzy rozegrał ledwie 17-letni Ansu Fati, który zdobył dwa gole i wywalczył rzut karny.

Zwycięstwo nie przyszło tak łatwo podopiecznym Zinédine’a Zidane’a. Zawodnicy Realu Betis postawili bardzo trudne warunki aktualnemu mistrzowi Hiszpanii, wielokrotnie zmuszając do interwencji Thibauta Courtoisa, lecz ostatecznie to goście triumfowali po zaciętym boju na Estadio Benito Villamarín (3:2). W osiągnięciu korzystnego rezultatu Andaluzyjczykom przeszkodził… ich obrońca Emerson, który najpierw skierował piłkę do własnej bramki, a w drugiej połowie sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Lukę Jovicia, za co otrzymał czerwoną kartkę.


https://www.facebook.com/RealMadrid/posts/10152239697624953

Nasz rodzynek w LaLiga, Damian Kądzior, zaliczył tymczasem pierwsze w karierze derby Kraju Basków, ale nie będzie ich mile wspominał. Jego Eibar przegrał u siebie z Athletikiem Bilbao 1:2, a pozyskany z Dinama Zagrzeb skrzydłowy nie wyszedł na drugą połowę kosztem Pedro Leona.


 

Bundesliga: Klęska Bayernu i wielki triumf Gikiewicza

Rewelacyjnie rozpoczął nowy sezon Rafał Gikiewicz i jego FC Augsburg! W sobotnie popołudnie drużyna Heiko Herrlicha sprawiła miłą niespodziankę swoim kibicom, pokonując na WWK Arena mającą spore aspiracje Borussię Dortmund. Polski bramkarz zachował czyste konto i zebrał bardzo pochlebne recenzje od zagranicznych dziennikarzy. Popularny „Giki” zaliczył aż sześć udanych obron, w tym niezwykle widowiskowe po strzałach Witsela czy Hummelsa.

W środku tygodnia Robert Lewandowski sięgnął po swoje 21. trofeum w karierze, a w niedzielę nieoczekiwanie zasiadł na trybunach jako zmiennik (efekt rotacji zastosowanej przez trenera Hansiego Flicka – dod. red.). Wprawdzie król strzelców Bundesligi pojawił się na murawie Prezero-Areny na nieco ponad pół godziny rywalizacji z Hoffenheim, ale podobnie jak jego koledzy był zupełnie bezradny w starciu z waleczną i dobrze zorganizowaną drużyną Sebastiana Hoeneßa. Piłkarze z Sinsheim aż czterokrotnie zmuszali do kapitulacji Manuela Neuera, a mogli jeszcze bardziej pogrążyć mistrza, gdyby wykazali się większą skutecznością. Defensorzy Bayernu mieli gigantyczne problemy z długimi podaniami posyłanymi za linię obrony oraz groźnymi kontratakami wyprowadzanymi przez popularne Wieśniaki. Sensacyjna klęska 1:4 to pierwsze niepowodzenie Bawarczyków w oficjalnym meczu od grudnia 2019 roku (przerwana seria 32 meczów bez porażki).


W minorowych nastrojach kończyli weekend także Krzysztof Piątek i Marcin Kamiński. Ten pierwszy rozegrał bezbarwnych 45 minut w przegranym meczu z Eintrachtem Frankfurt (1:3), nie oddając w tym czasie ani jednego strzału na bramkę! Były snajper Milanu może już niedługo stracić miejsce w wyjściowej jedenastce Herthy, tak jak stało się to w przypadku Marcina Kamińskiego, który po fatalnym występie na inaugurację Bundesligi został zdegradowany w Stuttgarcie do roli rezerwowego.


 

Serie A: Koncert Zielińskiego, popisowa „rimonta” Interu

Sobota na włoskich boiskach nie była szczęśliwym dniem dla Biało-Czerwonych. Najpierw Torino Karola Linettego poległo na własnym obiekcie z Atalantą 2:4, a były lechita opuścił murawę Stadio Olimpico Grande Torino jako jeden z pierwszych w zespole gospodarzy. Goryczy porażki zaznało także Cagliari, którego podstawowym piłkarzem jest Sebastian Walukiewicz. Z trzech punktów cieszył się natomiast wracający do Italii Kamil Glik. Jego Benevento odrobiło dwubramkową stratę z pierwszej połowy i sensacyjnie pokonało na wyjeździe Sampdorię z Bartoszem Bereszyńskim na prawej obronie. Polscy defensorzy nie zaliczą jednak tamtego wieczoru do udanych, wszak obaj mieli udział przy traconych golach.

Szalony przebieg miała wieczorna potyczka Interu z Fiorentiną. Viola dzięki kapitalnym zagraniom Francka Ribéry’ego dwukrotnie wychodziła na prowadzenie, aby roztrwonić całą przewagę w końcowych minutach. Bartłomiej Drągowski nie był w stanie powstrzymać Romelu Lukaku i Danilo D’Ambrosio, którzy pakowali piłkę do siatki z bliskiej odłegłości.

Honor naszych kadrowiczów grających na co dzień na Półwyspie Apenińskim uratował Piotr Zieliński. Rozgrywający Napoli miał niebagatelny udział w efektownym 6:0 z Genoą – tuż po przerwie 26-latek wykończył kombinacyjną akcję zespołową, a chwilę później obsłużył precyzyjnym podaniem Driesa Mertensa. Nic więc dziwnego, iż lokalne media rozpływały się w zachwytach nad pochodzącym z Ząbkowic Śląskich pomocnikiem.

Szlagier na Stadio Olimpico pomiędzy Romą a Juventusem zakończył się podziałem punktów. Wojciech Szczęsny skapitulował po dwóch strzałach Jordana Veretouta, choć był bliski obronienia wykonywanego przez Francuza rzutu karnego. Wybawcą Bianconerich znów okazał się Cristiano Ronaldo, autor dwóch trafień.


 

Ligue 1: Stade Rennais wciąż niepokonane, Majecki niezmiennie w roli widza

Nie zmienia się niestety status polskich golkiperów reprezentujących kluby francuskiej elity. Radosław Majecki tylko z ławki rezerwowych oglądał emocjonującą batalię AS Monaco ze Strasbourgiem (3:2), którą jego koledzy kończyli w podwójnym osłabieniu. W kadrze meczowej Paris Saint-Germain nie znalazł się zaś Marcin Bułka, który w hierarchii bramkarzy Les Parisiens spadł na czwarte miejsce – za Keylorem Navasem, Sergio Rico i Alexandrem Letellierem. Prawdopodobnie niedługo trafi zatem na wypożyczenie do drugiej ligi hiszpańskiej.

Liderem Ligue 1 pozostaje rewelacyjne Stade Rennais, które w piątej kolejce bez problemów ograło na wyjeździe AS Saint-Étienne 3:0.

 

Bochniewicz na zero z tyłu, Wilczek z kolejnym golem

Trzy mecze w Eredivisie i dwa czyste konta – tak swoją przygodę z ligą holenderską rozpoczął Paweł Bochniewicz. Heerenveen z polskim obrońcą w składzie pokonało tym razem Venlo (1:0), dzięki czemu sensacyjnie dzieli pozycję lidera z Ajaxem.

Świetną passę strzelecką kontynuuje Kamil Wilczek, choć jego gole nie zapewniają ostatnio zwycięstw. W niedzielę FC København zremisowało z Vejle BK 2:2, mimo że po trafieniu Polaka stołeczny zespół prowadził już dwiema bramkami.

Grzegorz Krychowiak pauzował tym razem z powodu żółtych kartek, ale w prestiżowych Derbach Moskwy wystąpił inny nasz rodak – Maciej Rybus, który wraz z kolegami z Lokomotiwu pokonał CSKA 1:0. Kolejne szanse otrzymali też Sebastian Szymański (Dynamo Moskwa, 87 minut) i Patryk Klimala (Celtic FC, niespełna 10 minut).

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*