Pokaz siły mistrza Polski! Unia Leszno pierwszym finalistą PGE Ekstraligi 2020

Potrzebujesz ok. 2 min. aby przeczytać ten wpis

Rewanż miał być formalnością i rzeczywiście tak się stało – Fogo Unia Leszno zdeklasowała przed własną publicznością Falubaz Zielona Góra aż 57:33. Finałowego rywala dla podopiecznych Piotra Barona wyłoni przełożone spotkanie Stali Gorzów z Betard Spartą Wrocław.

Jeśli Piotr Pawlicki (12 punktów), Bartosz Smektała (12+2), Emil Sajfutdinow (11) i spółka utrzymają formę z wczorajszego meczu, o czwarty z rzędu tytuł mistrzowski dla Fogo Unii Leszno kibice Byków nie powinni się obawiać. Na Stadionie im. Alfreda Smoczyka aktualni mistrzowie Polski nie pozostawili złudzeń Falubazowi, dominując od pierwszego do niemal ostatniego biegu. Owo „niemal” odnosi się wyłącznie do 15. gonitwy, w której pewny efektownego triumfu trener Piotr Baron posłał w bój młodzieżowców – Szymona Szlauderbacha oraz Dominika Kuberę. 21-latkowie okazali się bezradni w rywalizacji z doświadczonymi Piotrem Protasiewiczem i Martinem Vaculíkiem, podobnie jak liderzy ekipy z Zielonej Góry we wcześniejszych pojedynkach z Sajfutdinowem, Pawlickim czy Smektałą. Po stronie gości zawiódł zwłaszcza Patryk Dudek, który przywiózł zaledwie jedno oczko.

„Byłem bardzo zdeterminowany. Niektórzy mówili o mnie, że jestem takim żużlowym Neymarem. Ta nagonka dodatkowo mnie zmobilizowała. Czasami lepiej położyć motocykl, niż jechać z kimś na bandę. Nie robię niczego specjalnie. Co do meczu, to bałem się jak zaczęło padać, bo nie wiedzieliśmy czy uda się odjechać wymagane 12 biegów. Udało się, a teraz mam nadzieję na nasze czwarte złoto z rzędu” – powiedział Piotr Pawlicki, kapitan Unii Leszno cytowany na łamach serwisu leszno.naszemiasto.pl.


https://www.facebook.com/unialesznoks/posts/3487379478009400

Wynik dwumeczu z Falubazem (103:77) jest kolejnym dowodem bezapelacyjnej dominacji Unii Leszno na krajowym podwórku. Biało-niebiescy mogą zatem spokojnie szykować się do decydującej batalii o złoto, którą zaplanowano na piątek 9 października. Finałowego przeciwnika poznają jednak dopiero za kilka dni, gdy dojdzie do skutku rewanżowa potyczka pomiędzy Stalą Gorzów a Betard Spartą Wrocław. Wczorajsze zawody na Stadionie im. Edwarda Jancarza nie odbyły się bowiem ze względu na zły stan toru po kilkudniowych, intensywnych opadach deszczu. Pierwsza konfrontacja pomiędzy oboma zespołami, zakończona minimalnym zwycięstwem Sparty (46:44), pozostawia kwestię awansu otwartą.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*