Turniej kwalifikacyjny w Jastrzębiu-Zdroju odwołany! Kwestia awansu do Ligi Mistrzów rozstrzygnie się w Rumunii

Potrzebujesz ok. 3 min. aby przeczytać ten wpis

Zakażenia koronawirusem wykryte w ubiegłym tygodniu u siatkarzy Jastrzębskiego Węgla oraz węgierskiego Fino Kaposvár zmusiły włodarzy Europejskiej Federacji Siatkówki do odwołania zaplanowanego na 13-15 października turnieju kwalifikacyjnego do fazy grupowej CEV Champions League, który miał się odbyć w Hali Widowiskowo-Sportowej w Jastrzębiu-Zdroju. Ostateczna decyzja zapadła podczas poniedziałkowej wideokonferencji z udziałem przedstawicieli wszystkich stron. Zaistniałą sytuację chcieli jeszcze wykorzystać na swoją korzyść działacze Arcady Galați, ale ostatecznie losy awansu rozstrzygną się na parkiecie – pod koniec miesiąca w Rumunii.

Przedstawiciele najlepszej drużyny ligi rumuńskiej mocno naciskali, aby odwołane mecze zostały zweryfikowane jako walkowery dla Arcady Galați, co oznaczałoby automatyczną promocję tego zespołu do rozgrywek grupowych Ligi Mistrzów. Ich wniosek nie spotkał się oczywiście z aprobatą działaczy CEV, którzy przychylili się do postulatu prezesa śląskiego klubu o anulowanie turnieju w Jastrzębiu-Zdroju.

„Nie jestem w stanie zrozumieć postawy naszych rywali. Jestem zszokowany, że w taki sposób chcieli dostać się do Ligi Mistrzów. Nam taki awans nie dałby żadnej satysfakcji i na miejscu Arcady na pewno nie chcielibyśmy wykorzystać sytuacji. To wstyd!” – grzmiał prezes Adam Gorol na łamach Przeglądu Sportowego.

Dwa pozytywne wyniki na obecność wirusa SARS-CoV-2 w organizmie zawodników Pomarańczowych poskutkowały kwarantanną nałożoną na całą drużynę. Z tego powodu nie odbył się także weekendowy szlagier, a więc ligowe starcie ze Skrą Bełchatów. Do decydującego turnieju kwalifikacyjnego w Gałaczu, przewidzianego na 27–29 października, podopieczni Luke’a Reynoldsa przystąpią zatem po blisko miesięcznej przerwie od meczów. Ostatnie oficjalne zawody rozegrali bowiem 30 września przeciwko ZAKS-ie Kędzierzyn-Koźle (wyjazdowa porażka 1:3).

„Było coś szalonego w tym, by karać walkowerami na korzyść Rumunów zarówno węgierski klub, jak i nas, tylko dlatego, że obecnie nie mamy możliwości podjęcia sportowej walki z powodu koronawirusa. Na szczęście zwyciężył zdrowy rozsądek i odpowiednie wejście „do akcji” CEV-u. Cieszę się, że będzie normalna rywalizacja w tej grupie, a o awansie do dalszej fazy gier zdecyduje boisko. Kwalifikacje do Ligi Mistrzów to nie jest łatwa „podróż” i żadna drużyna ani federacja nie powinna nigdy próbować naginać przepisów, by sobie tę ścieżkę ułatwić” – podsumował opiekun Jastrzębskiego Węgla.

Pandemia nie oszczędza także innych ekip PlusLigi. Aż 5 nowych zakażeń wykryto w Treflu Gdańsk – w gronie pechowców znaleźli się m.in. trener Michał Winiarski oraz największa gwiazda zespołu, atakujący Mariusz Wlazły. Mimo to środowy pojedynek ze Skrą prawdopodobnie dojdzie do skutku.


https://www.facebook.com/treflgdansk/posts/3509432125782817

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*