Biało-Czerwonym udało się uniknąć potencjalnie najtrudniejszych przeciwników z koszyka 3 i 4, aczkolwiek o awans na katarski mundial wcale nie będzie łatwo. W sześciozespołowej grupie I rywalami reprezentacji Polski będą Węgry, Albania, Andora, San Marino oraz Anglia, z którą po raz ostatni udało się wygrać Orłom Górskiego w 1973 roku.
Poniedziałkowe losowanie w Zurychu zostało przyjęte nad Wisłą z umiarkowanym optymizmem. Nie będzie tym razem dalekich wyjazdów do Azji czy wymagających konfrontacji w mroźnej Skandynawii. Potencjał piłkarski kadry prowadzonej obecnie przez Jerzego Brzęczka daje nadzieję na zajęcie drugiego miejsca i udział w dwuetapowych barażach, wszak pierwsza lokata wydaje się być zarezerwowana dla Synów Albionu. W dotychczasowej historii polsko-angielskich potyczek odbyło się już 12, a tylko raz cieszyliśmy się z triumfu nad Anglikami – blisko pół wieku temu na Stadionie Śląskim w Chorzowie po trafieniach Roberta Gadochy i Włodzimierza Lubańskiego.
„Losowanie to część artystyczna eliminacji do wielkich turniejów mistrzowskich. Prawdziwa walka zaczyna się zaś na boisku. Trafiliśmy do fajniej i ciekawej grupy, w której spokojnie możemy powalczyć zarówno o drugie, jak i nawet pierwsze miejsce. Anglia jest zdecydowanym faworytem, ale czasem te najlepszy drużyny również zawodzą. Dawno nie graliśmy z tym przeciwnikiem i na pewno fajnie będzie się znowu zmierzyć, mimo że historia naszych spotkań nie jest dla nas zbyt korzystna. Do tej pory wygraliśmy z Anglią tylko raz, ale selekcjoner Jerzy Brzęczek stworzył ciekawy zespół, który jest w stanie powalczyć z najlepszymi. Jestem zadowolony z losowania. Teraz czekamy na terminarz” – powiedział Zbigniew Boniek, Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej cytowany przez serwis Łączy nas piłka.
Obecnie Wyspiarze również dysponują imponującą jakością, zwłaszcza w formacji ofensywnej, gdzie brylują Jadon Sancho (3 gole / 5 asyst we wszystkich rozgrywkach klubowych w trwającym sezonie), Harry Kane (14/12) i Raheem Sterling (6/6), a w odwodzie pozostają jeszcze Marcus Rashford (10/5), Callum Hudson-Odoi (3/0), Jack Grealish (6/6), Bukayo Saka (1/2), Jamal Musiala (3/0) czy Jude Bellingham (1/3). Czwarte miejsce na ostatnim mundialu nie oddaje pełni możliwości, jakie drzemią w zespole złożonym w dużej mierze z młodych-zdolnych piłkarzy grających w topowych klubach na Starym Kontynencie. Dość powiedzieć, że w ostatnim meczu UEFA Nations League przeciwko Islandii (4:0) średnia wieku wyjściowej jedenastki spod znaku Trzech Lwów wynosiła zaledwie 24,7.
Gareth Southgate ma zatem ogromny komfort wyboru, czego nie można powiedzieć o pozostałych selekcjonerach w grupie I. Drużyna narodowa Węgier wciąż polega w dużej mierze na doświadczonych graczach z przeszłością w Ekstraklasie (Nemanja Nikolić, Dominik Nagy, Ádám Gyurcsó), ale w przedniej formacji ma piłkarza zdolnego w pojedynkę przesądzić o losach meczu. Mowa oczywiście o 20-letnim Dominiku Szoboszlaiu z RB Salzburg, który niebawem powinien przenieść się do znacznie mocniejszej ligi niż austriacka. Solidnie wygląda też linia defensywna Madziarów, w której główne role odgrywają zawodnicy niemieckiego klubu należącego do koncernu Red Bull – bramkarz Péter Gulácsi i mający polskie korzenie stoper Willi Orban.
Nieobliczalnym i zarazem niełatwym rywalem mogą być natomiast Albańczycy. W ich składzie próżno szukać wprawdzie gwiazd europejskich boisk, tym niemniej trener Edoardo Reja ma do dyspozycji kilku kadrowiczów ogranych na poziomie Serie A – Thomasa Strakoshę (aktualnie Lazio), Berata Djimsitiego (Atalanta), Elseida Hysaja (Napoli), Marasha Kumbullę (AS Roma), czy Lediana Memushaja (Pescara).
Stawkę uzupełniają ekipy, które najpewniej będą pełnić rolę dostarczycieli punktów, a więc Andora i San Marino, z którym Polska zanotowała najwyższe zwycięstwo w historii (10:0 w Kielcach w 2009 roku).
Promocję na Mistrzostwa Świata 2022 w Katarze uzyska trzynaście europejskich drużyn – dziesięciu zwycięzców grup i trzej triumfatorzy barażów. Początek eliminacji w strefie UEFA zaplanowano na 24-25 marca 2021 roku.