Aż 14 goli, nieprawdopodobne zwroty akcji, znakomity poziom piłkarski – poniedziałkowe mecze ćwierćfinałowe UEFA EURO 2020 okazały się fenomenalnymi widowiskami, które wspominane będą długimi latami! Losy obu tych nadzwyczajnych spotkań rozstrzygnęły się dopiero po upływie regulaminowych 90 minut, gdy na tablicy wyników widniał wynik 3:3. Zarówno Hiszpanie, jak i Francuzi roztrwonili w końcówkach dwubramkowe zaliczki z Chorwatami oraz Szwajcarami, co ostatecznie tylko dla Trójkolorowych zakończyło się fatalnie. W najlepszej ósemce Mistrzostw Europy zabraknie więc złotych i srebrnych medalistów rosyjskiego mundialu!
Zlokalizowany w północnej dzielnicy Kopenhagi Stadion Parken po raz czwarty i już ostatni był areną zmagań uczestników UEFA EURO 2020. Każdy z rozegranych tam meczów miał swoją dramaturgię – najpierw zawał serca Christiana Eriksena w starciu Danii z Finlandią (0:1), następnie znakomita batalia gospodarzy z wielkim faworytem, Belgią (1:2), wreszcie wysoki triumf ekipy Kaspera Hjulmanda nad Rosją (4:1) na wagę awansu do fazy pucharowej ME. W poniedziałek o odpowiednią dawkę emocji zadbali natomiast Chorwaci i Hiszpanie.
Początkowa przewaga piłkarzy z Półwyspu Iberyjskiego na nic się zdała, bo w 20. minucie katastrofalny błąd popełnił Unai Simon. Mający za sobą rozczarowujący sezon w Athletic Bilbao golkiper nie opanował piłki zagranej w światło bramki przez Pedriego i to Chorwaci nieoczekiwanie wyszli na prowadzenie. Hiszpanie dość szybko się jednak otrząsnęli, a do wyrównania doprowadzili jeszcze przed zmianą stron. Zepchnęli rywala do głębokiej defensywy, umiejętnie rozgrywając futbolówkę wokół pola karnego Vatrenich. Uderzenie Jose Gayi udało się wprawdzie obronić Dominikowi Livakoviciowi, ale wobec dobitki Pablo Sarabii zawodnik Dinama Zagrzeb okazał się bezradny. Do przerwy było zatem 1:1, mimo że podopieczni Zlatko Dalicia nie oddali ani jednego celnego strzału!
Pablo Sarabia. Odkąd wszedł do składu, wygląda świetnie. Luis Enrique przed Euro mówił, że „powołanie do kadry zaskoczyło pewnie samego Sarabię”. Było to jedno z najmocniej kwestionowanych powołań. Dziś nikt nie powie o nim złego słowa. A przy golu TOP zachowanie duetu Gayá-Pedri
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) June 28, 2021
Druga odsłona rywalizacji na Parken przed długi okres doskonale układała się dla drużyny Luisa Enrique. W 57. minucie do siatki trafił Cesar Azpilicueta (najstarszy strzelec gola dla La Roja w historii występów tej reprezentacji na EURO – dod. red.), a niespełna kwadrans przed upływem regulaminowego czasu gapiostwo chorwackich obrońców skrzętnie wykorzystał duet Pau & Ferran Torres. To właśnie atakujący Manchesteru City dośrodkowywał przy golu Azpilicuety, a potem sam pokonał Livakovicia, sprytnie uprzedzając Joško Gvardiola, który nieco wcześniej zmarnował też dogodną okazję bramkową. Waleczni piłkarze z Bałkanów nie złożyli broni i dokonali małego piłkarskiego cudu – w kilka minut, głównie za sprawą super-rezerwowych Mislava Oršicia (gol i kluczowa asysta) oraz Mario Pašalicia (bramka na 3:3), odrobili straty doprowadzając do dogrywki!
Na fali entuzjazmu wicemistrzowie świata kontynuowali swoją ofensywę w przedłużonej części meczu i błyskawicznie mogli trafić na 4:3. Minimalnie niecelna próba Oršicia oraz nieprecyzyjny strzał z bliskiej odległości Kramaricia (interwencja Simona) zemściły się jednak na Chorwatach. Rewelacyjny zmiennik Dani Olmo po chwili wypracował dwa gole dla nominalnych gości i wiadomo było, że po ciosach zadanych przez Alvaro Moratę i Mikela Oyarzabala coraz mocniej zmęczeni Kockasti już się nie podniosą. W 120. minucie gracz Lipska ostemplował słupek, a po kilkudziesięciu sekundach sędzia Cüneyt Çakır zakończył genialne zawody, które w wielu aspektach zapisały się złotymi zgłoskami na kartach historii europejskiej piłki. Takiej kanonady goli w jednym spotkaniu na EURO nie było od ponad 60 lat, gdy Francuzi polegli 4:5 z Jugosławią w półfinale ME 1960!
„To był jeden z najbardziej intensywnych meczów w mojej karierze. […] Przy wyniku 3:1 byliśmy zbyt pewni siebie. W pewnych momentach zabrakło nam umiejętności utrzymania się przy piłce. W końcówce dogrywki udowodniliśmy natomiast, że potrafimy świetnie grać w defensywie. Popełnialiśmy dzisiaj błędy, ale udało się je naprawić. Szatnia tworzy prawdziwą rodzinę” – powiedział ma pomeczowej konferencji prasowej selekcjoner Luis Enrique, cytowany przez serwis WP Sportowe Fakty.
Po trzech wyjątkowo nieudanych turniejach rangi mistrzowskiej (MŚ 2014, ME 2016, MŚ 2018) La Roja wreszcie awansowała do ćwierćfinału. W szalonej konfrontacji z Chorwacją atutem naszego grupowego przeciwnika okazały się tym razem ofensywnie usposobione skrzydła, świetnie zorganizowany środek pola (Busquets i Koke zaliczyli odpowiednio 90% i 87% celnych podań, a także zanotowali łącznie 4 udane dryblingi) oraz… napastnik Alvaro Morata, na którego w ostatnich tygodniach wylewa się w ojczyźnie fala hejtu. Snajper Juventusu występem w stolicy Danii zamknął – przynajmniej na chwilę – usta zaciekłych krytyków zarzucających mu notoryczną nieskuteczność. Tymczasem ten sam regularnie zawodzący ich zdaniem Morata został teraz najskuteczniejszym Hiszpanem na EURO (wspólnie z Fernando Torresem).
5 – Alvaro Morata has scored his fifth goal at the European Championships, becoming Spain's joint-highest scorer in the competition along with Fernando Torres. Thunderbolt. #EURO2020 pic.twitter.com/quYGk3O7eQ
— OptaJoe (@OptaJoe) June 28, 2021
Główny faworyt do końcowego triumfu nie przebrnął etapu 1/8 finału – odpadnięcie Les Bleus z UEFA EURO 2020 to bezsprzecznie największa sensacja tegorocznego czempionatu! Francuscy żurnaliści winnych wskazali natychmiast: Didier Deschamps oraz Kylian Mbappé. Selekcjoner mistrzów świata w każdym z czterech meczów inaczej zestawiał linię obrony, a przeciwko Szwajcarom zdecydował się na nietypowy dla siebie system z trójką środkowych defensorów. Miejsce na wahadle zajął niespodziewanie nominalny środkowy pomocnik Adrien Rabiot, z kolei narzekającego na uraz kolana Lucasa Hernándeza zastąpił rzadko grający w kadrze Clement Lenglet. I to właśnie zawodnik Barcelony przegrał pojedynek główkowy z Harisem Seferoviciem przy golu otwierającym fascynującą batalię w Bukareszcie. Asystował mu Steven Zuber, dla którego było to czwarte decydujące podanie na tym turnieju. Przed przerwą Trójkolorowi nie byli w stanie wiele zdziałać pod bramką Yanna Sommera – wystarczy nadmienić, że nie oddali ani jednego celnego uderzenia. Dobrze zorganizowana ekipa Helwetów potrafiła zneutralizować największe atuty Francuzów, na czele z tragicznym bohaterem wieczoru – Mbappé.
Mbappe bez gola na Euro jak Gadocha na MŚ w 1974.
— Leszek Orłowski (@Leszek_Orlowski) June 28, 2021
Na początku drugiej połowy nie popisał się natomiast inny z graczy odpowiedzialnych za destrukcję – Benjamin Pavard. Piłkarz Bayernu wykonał nierozważny wślizg na skraju pola karnego i sprokurował jedenastkę. Na wysokości zadania stanął wtedy Hugo Lloris, broniąc dopiero pierwszy rzut karny w kadrze od października 2012 roku. To mógł być moment zwrotny potyczki na Arena Națională, wszak po nieco ponad czterech minutach Karim Benzema cieszył się z dubletu, a Francja z upragnionego prowadzenia. Gdy Paul Pogba podwyższył rezultat na 3:1 pięknym trafieniem w okienko, chyba nikt nie przewidywał nagłej zmiany scenariusza. Ale futbol ponownie zaprezentował swe najpiękniejsze oblicze.
Doświadczony trener Vladimir Petković w krótkim odstępie czasu dokonał aż pięciu zmian i jego roszady personalne wypaliły. Rezerwowy Kevin Mbabu obsłużył wybornym dośrodkowaniem Seferovicia, który zdobył gola kontaktowego w 81. minucie, a kolejny zawodnik wprowadzony z ławki – Mario Gavranović – trafił na 3:3 w 90. minucie! Dogrywki mogło jednak nie być, gdyby w „szesnastce” opanował piłkę Admir Mehmedi lub chwilę później Kingsley Coman przymierzył precyzyjniej (uderzył w poprzeczkę – przyp. red.). Ostatecznie doszło do serii jedenastek, w której jako jedyny pomylił się Kylian Mbappé. Sommer wyczuł intencje gwiazdora Paris Saint-Germain i zapewnił Szwajcarii pierwszy w dziejach tego kraju awans do ćwierćfinału Mistrzostw Europy.
„Zrobiliśmy co trzeba, by objąć prowadzenie 3:1. Ale wtedy pokazaliśmy słabość, co się nam nie zdarzało. Porażka po karnych jest zawsze okrutna dla zespołu. […] Kylian jest niesamowicie smutny, tak samo jak i pozostali piłkarze. Ale nikt nie może mu niczego zarzucać, bo wziął na siebie odpowiedzialność podchodząc do piątego karnego. […] Gdy wygrywamy, to zasługa piłkarzy, a gdy idzie gorzej, to moja wina – tak myślę. Ale piłkarze są ze mną” – podsumował Deschamps w rozmowie z francuską telewizją TF1, cytowany przez serwis sport.pl.
Po zaskakującym odpadnięciu Francji już w 1/8 finału ME przyszłość Didiera Deschampsa stanęła pod jeszcze większym znakiem zapytania. Media nad Loarą spekulują, że niebawem kadrę Les Bleus obejmie Zinédine Zidane, który zakończył drugą kadencję trenerską w Realu Madryt. Francuscy dziennikarze nazywają już byłego szkoleniowca AS Monaco „taktycznym bankrutem” i podkreślają, że jego decyzje taktyczne wprowadzają do zespołu jedynie chaos.
We wtorek poznamy ostatnich ćwierćfinalistów UEFA EURO 2020. O godzinie 18:00 na Wembley dojdzie do wielkiego hitu – Anglia podejmie Niemców, zaś o 21 Szwecja zagra z Ukrainą na Hampden Park w Glasgow. Transmisje na żywo ze wszystkich meczów w TVP 1, TVP 2 i TVP Sport.
Na zdjęciu wyróżniającym: Kylian Mbappé po niewykorzystanym rzucie karnym w meczu Francja – Szwajcaria na UEFA EURO 2020; foto: Daniel Mihailescu – Pool / Getty Images Sport