Śląsk Wrocław wygrał na wyjeździe z Araratem Erywań 4:2 w drugiej rundzie kwalifikacji do Ligi Konferencji Europy. Pierwsze mecze w tej edycji UEFA Conference League rozegrały także Raków Częstochowa i Pogoń Szczecin. Wicemistrz Polski bezbramkowo zremisował na wyjeździe z Suduvą Mariampol, a Pogoń u siebie z NK Osijek.
Po dwóch zwycięstwach nad estońskim Paide (2:1 i 2:0) oraz trzech zwycięstwach Legii Warszawa w eliminacjach Ligi Mistrzów (3:2 i 2:0 z Bodo/Glimt oraz 2:1 z Florą Tallin) Jacek Magiera robił wszystko, by jego zespół ponownie wygrał i podtrzymał stuprocentową skuteczność polskich drużyn w tegorocznej edycji europejskich pucharów. I to się udało! Śląsk Wrocław wygrał 4:2 na niełatwym terenie, choć nie był stroną wyraźnie dominującą i nie ustrzegł się błędów.
Gole dla gości strzelali kolejno: Wojciech Golla, Fabian Piasecki i Robert Pich (dwa). Kluczową postacią był także Erik Exposito. Hiszpan znakomicie dośrodkowywał w tym meczu i zaliczył dwie asysty. Dla Araratu trafiali zaś Juan Bravo i Razmik Hakobian. Mecz rozegrano w miejscowości Giumri, na stadionie tamtejszego Sziraka.
„Brawa dla drużyny, że do końca graliśmy o kolejną bramkę. Był moment tak, że trochę odcięło myślenie, mieliśmy proste straty, a to nakręcało drużynę Araratu, udowodnili swoje atuty i pokazali, że jak damy im miejsce, to potrafią zagrozić, nakręcali się, również przez nas. Ogólnie dla kibiców było to dobre widowisko, dużo goli, dużo akcji, działo się pod jedną i drugą bramką” – ocenił trener Magiera.
Rewanżowy mecz Śląsk Wrocław – Ararat Erywań odbędzie się we czwartek 29 lipca we Wrocławiu. Transmisja na żywo na antenie stacji Polsat Sport.
W czwartek debiut w europejskich pucharach zaliczył Raków Częstochowa, ale nie był to mecz, do którego po latach będą wracać kibice pod Jasną Górą. Drużyna Marka Papszuna nie potrafiła bowiem wykorzystać słabości rywala i wywiozła z Litwy jedynie bezbramkowy remis. Gry nie ułatwiało fatalne boisko na stadionie w Mariampolu. Do tego już na początku meczu goście stracili kontuzjowanego pomocnika Bena Ledermana.
„Na takiej murawie, jak ta w Mariampolu, o wiele łatwiej się broni niż atakuje. Zakładaliśmy, że zepchniemy rywali do defensywy i to się udało. Szkoda tylko, że ta nasza przewaga nie przełożyła się na bramki” – przyznał trener Rakowa, Marek Papszun. Rewanż za tydzień w Bielsku-Białej. Transmisja w TVP Sport.
Ciężki do oglądania mecz. Sūduva ugrała to na pewno swoim doświadczeniem ale z taką grą nie można być poważnie traktowanym. Sprawdziło się to o czym mówiłem – ogromne problemy w ofensywie, zaledwie jeden oddany strzał, w dodatku w 93′. Raków niestety za słabo.
Sūduva 0-0 Raków
— Bałtycki Futbol (@baltycki_futbol) July 22, 2021
Goli nie oglądaliśmy również w wieczornym starciu Pogoni Szczecin z chorwackim Osijekiem. Portowcy zaprezentowali twarz, którą doskonale znamy z poprzedniego sezonu Ekstraklasy: solidni w tyłach, dobrze operujący piłką, ale bez przekonania i przebojowości w ofensywie. Najwięcej „wiatru” robili Kacper Kozłowski i Sebastian Kowalczyk, jednak to nie wystarczyło, by „napocząć” solidnego rywala z Chorwacji. Delikatna nerwowość po stronie gospodarzy wkradła się jedynie w końcówce.
Wynik 0:0 nie jest jednak bezpieczną zaliczką przed rewanżem na wyjeździe. Ten odbędzie się również 29 lipca. Transmisja w TVP Sport. „Osijek pewnie zagra jeszcze lepiej, ale my też mamy tydzień, żeby się na to przygotować. Uważam, że pierwszy mecz był taktyczny, ale atrakcyjny” – ocenił trener Pogoni, Kosta Runjaic.
Pogoń trafiła na zdecydowanie najtrudniejszego rywala ze wszystkich naszych drużyn i wygląda to dobrze. Przy lepszej skuteczności pod bramką mogli dziś ograć mocny Osijek. W rewanżu muszą zagrać podobnie jak Chorwaci dziś i liczyć na kontry. ?
— Piotr Wąsowski (@p_wasowski) July 22, 2021
Foto wyróżniające: Krystyna Pączkowska / slaskwroclaw.pl – materiały prasowe