Real Madryt pokonał na własnym terenie Liverpool 3:1 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym UEFA Champions League, zaś Manchester City w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść w konfrontacji z Borussią Dortmund na Etihad Stadium. Bohaterem wieczoru został nierzadko krytykowany przez fanów Królewskich Vinícius Júnior, który swój świetny występ przeciwko ustępującemu mistrzowi Anglii ukoronował dubletem.
Do wtorkowego spotkania na Estadio Alfredo Di Stéfano obaj rywale przystępowali bez podstawowych duetów środkowych obrońców, jednak w przypadku Liverpoolu brak Virgila van Dijka oraz Joëla Matipa okazał się znacznie bardziej dokliwy niż absencje Sergio Ramosa (kontuzja) i Raphaëla Varane’a (zakażenie koronawirusem) po stronie Realu Madryt. Pozbawiona swojego niekwestionowanego lidera defensywa The Reds zupełnie nie radziła sobie bowiem z długimi piłkami zagrywanymi przeważnie w kierunku doskonale dysponowanego Viníciusa Júniora, a na domiar złego goście popełniali katastrofalne w skutkach indywidualne błędy.
Dynamiczny Brazylijczyk od pierwszego gwizdka sędziego nękał Trenta Alexandra-Arnolda, napędzając kolejne ataki Królewskich. W końcu przed upływem pół godziny gry 20-letni skrzydłowy uciekł obrońcom LFC i z zimną krwią wykończył fantastyczne podanie na kilkadziesiąt metrów od Toniego Kroosa. Kilka minut później podopieczni Zinédine’a Zidane’a prowadzili już 2:0 po tym, jak Marco Asensio przytomnie uprzedził Alissona Beckera, do którego nieudolnie zgrywał piłkę głową wielki nieobecny marcowego zgrupowania reprezentacji Anglii. O ile jednak pomyłki popełniane przez zupełnie nieograną na tak wysokim poziomie parę Nathaniel Phillips – Ozan Kabak można było jeszcze tłumaczyć brakiem doświadczenia, o tyle fatalna postawa mającego na koncie już dwa finały Ligi Mistrzów Alexandra-Arnolda była doprawdy zdumiewająca.
"Futbolowe jaja", reżyseria Jurgen Klopp, w roli głównej Alexander-Arnold, Phillips i Kabak.
— Kuba Seweryn (@KubaSeweryn) April 6, 2021
Kompletna dezorganizacja Liverpoolu. Wydawało się, że jadą do Madrytu w lekkim rozpędzie, a tymczasem są kompletnie zepchnięci i nieporadni.
— Michał Gutka (@M_Gutka) April 6, 2021
Druga połowa rozpoczęła się niespodziewanie od tyleż szybkiego, co dość szczęśliwego gola kontaktowego Mohameda Salaha, ale to był jedyny (!) celny strzał, jaki oddali tego wieczora piłkarze dowodzeni przez Jürgena Kloppa. Po stracie bramki Los Blancos znów podkręcili tempo rozgrywania akcji, a na efekty nie trzeba było długo czekać. Efektowna kombinacja podań po wrzucie z autu zaowocowała drugim trafieniem Viníciusa, któremu dogrywał przeżywający spektakularny renesans formy Luka Modrić. Chorwacki wirtuoz do spółki z Tonim Kroosem całkowicie zdominowali środek pola i obok brazylijskiego MVP byli głównymi architektami sukcesu mistrza Hiszpanii. Dość powiedzieć, że obaj zaliczyli łącznie dwie asysty oraz 115 skutecznych podań!
3 – Luka Modric is the oldest player (35y 209d) to assist in three consecutive Champions League games since Ryan Giggs for Manchester United in April 2011, who did so aged 37. Vintage. pic.twitter.com/0fr7RDrR1E
— OptaJoe (@OptaJoe) April 6, 2021
No i cieszy, że Vinicius potrafi błyszczeć w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Chłopak ma potencjał, żeby robić różnicę z każdym rywalem. Pokazywał to z Barceloną i innymi. Kwestia zbudowania go, nie wolno go ograniczać, hamować, zamykać. Niech szaleje jak w naturalnym środowisku.
— Dominik Piechota (@dominikpiechota) April 6, 2021
Efektowna wygrana nad Liverpoolem to już dziesiąty mecz z rzędu bez porażki Realu Madryt. W kluczowym momencie sezonu Los Merengues znów weszli na poziom, który pozwala im – nomen omen – realnie myśleć o finale najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywek klubowych. Taki sam cel przyświeca zresztą Manchesterowi City, który na swoim stadionie rozgrywał równolegle spotkanie z Borussią Dortmund. Erling Haaland i spółka postawili faworytowi bardzo wymagające warunki, a przy odrobinie szczęścia mogli nawet wyjechać z Etihad Stadium z cennym remisem (m.in. nieuznany gol Jude’a Bellinghama z powodu nakładki). Na bramkę z pierwszej połowy autorstwa Kevina De Bruyne odpowiedział w 84. minucie Marco Reus, lecz tuż przed rozpoczęciem doliczonego czasu gry do siatki trafił Phil Foden, który wcześniej taśmowo marnował dogodne sytuacje. Wszystko, co najlepsze w ekipie Pepa Guardioli miało jednak swój początek u stóp belgijskiego rozgrywającego, uznanego w pełni zasłużenie najlepszym graczem ćwierćfinałowego starcia z BVB.
Rewanżowa potyczka na Westfalenstadion powinna zatem dostarczyć jeszcze wielu emocji, a być może także niespodziewanych zwrotów akcji. Zwłaszcza, że norweski super snajper jest coraz częściej łączony z drużyną Obywateli i na tle potencjalnego przyszłego pracodawcy będzie chciał za wszelką cenę potwierdzić swój strzelecki kunszt. Póki co dorobek Haalanda w bieżącej kampanii UCL zatrzymał się na dziesięciu trafieniach.
🔵 At the centre of everything good for Manchester City! Kevin De Bruyne takes the plaudits after a top display as a false nine 🥇#UCLPOTM | #UCL pic.twitter.com/kbQpJ7Ihmt
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) April 6, 2021