Wielki duet obwodowych James Harden & Kyrie Irving poprowadził Brooklyn Nets do szóstego wyjazdowego zwycięstwa z rzędu, a słynny brodacz ustanowił w San Antonio nowy indywidualny rekord NBA. W najbliższy czwartek ekipę z Nowego Jorku czeka konfrontacja z Houston Rockets, którzy po odejściu swojego wieloletniego lidera radzą sobie wprost katastrofalnie. Minionej nocy ulegli na własnym parkiecie jednej z najgorszych drużyn na Wschodzie – Cleveland Cavaliers. Niespodziewaną wpadkę w Nowym Orleanie zaliczył też lider Konferencji Zachodniej – Utah Jazz.
W tym sezonie szkoleniowiec Steve Nash rzadko mógł wystawiać do gry swój gwiazdorski tercet (tylko 7 razy w 23 meczach od transferu Hardena – przyp. red.), ale wyniki i forma Nets wcale na tym nie ucierpiały. Drużyna z Brooklynu wygrała bowiem 9 na 10 ostatnich spotkań, w tym niezwykle prestiżowe konfrontacje z czołówką na Zachodzie – z Warriors (134:117), Suns (128:124), Lakers (109:98), Clippers (112:108), a także Spurs. Minionej nocy w AT&T Center błyszczał duet Harden & Irving. MVP z 2018 roku jako pierwszy koszykarz w historii NBA zanotował imponujące triple-double złożone z 30 pkt, 15 asyst i 14 zbiórek, nie tracąc przy tym ani jednej piłki! Goście mogli wygrać potyczkę ze Spurs bez dogrywki (w czwartej kwarcie prowadzili już nawet 102:90), ale kapitalny zryw podopiecznych Gregga Popovicha wydłużył spotkanie o dodatkowych 5 minut. Wtedy sprawy w swoje ręce wzięła wspomniana dwójka, zapewniając – głównie rzutami dystansowymi – triumf ekipie z NYC.
W najbliższym spotkaniu w Toyota Center drużyna Nasha ponownie będzie musiała radzić sobie bez kontuzjowanego Kevina Duranta, tym niemniej pozostaje żelaznym faworytem starcia z Rockets. Teksańczycy – mimo dobrej postawy tegorocznych nabytków: Victora Oladipo i Johna Walla – nie są w stanie przerwać fatalnej serii wynoszącej już 12 porażek z rzędu. Ostatnie niepowodzenie 90:102 na własnym parkiecie z równie słabo spisującym się w obecnych rozgrywkach Cleveland Cavaliers (bilans 14-21, 13. lokata na Wschodzie) tylko pogłębia kryzys, w jaki koszykarze Stephena Silasa wpadli na początku lutego. Ich katem okazał się tym razem rozgrywający Collin Sexton – zdobywca aż 39 punktów.
39 for Sexton 🔥@CollinSexton02 tallies 39 PTS and 8 AST as the @cavs win their 4th in a row! #BeTheFight pic.twitter.com/or9Be3grZy
— NBA (@NBA) March 2, 2021
Sporą niespodzianką zakończył się mecz w Smoothie King Center, gdzie New Orlean Pelicans pokonali liderujących na Zachodzie Utah Jazz 129:124. Po stronie gospodarzy znakomite zawody zaliczyła trójka Zion Williamson (26 pkt) – Brandon Ingram (26 pkt) – Lonzo Ball (23 pkt). To właśnie dzięki ich skutecznej grze miejscowym udało się odrobić 8-punktową stratę z końcówki pierwszej połowy i ostatecznie wygrać z faworyzowanymi Jazzmanami, dla których była to już szósta przegrana na wyjeździe.
The Pelicans knock off the top-seeded Jazz 👏
Zion: 26 Pts, 10 Reb, 5 Ast
Ingram: 26 Pts, 4 Reb, 5 Ast
Lonzo: 23 Pts, 7 Reb, 8 Ast pic.twitter.com/26X3FT5jB8— NBA on ESPN (@ESPNNBA) March 2, 2021
W pozostałych spotkaniach klasę potwierdzili liderzy swoich zespołów. Luka Dončić (33 pkt, 10 zb., 9 as.) poprowadził Dallas Mavericks do zwycięstwa 130:124 nad Orlando Magic, zaś Nikola Jokić był nie do powstrzymania dla graczy Chicago Bulls. Serbski środkowy Denver Nuggets rzucił 39 punktów, do których dołożył jeszcze 14 zbiórek i 9 asyst.
Look through to recap tonight’s WINNERS!
Opublikowany przez NBA Poniedziałek, 1 marca 2021