Niemoc Lecha trwa w najlepsze, Pogoń i Legia gubią punkty – podsumowanie 17. kolejki Ekstraklasy

Potrzebujesz ok. 5 min. aby przeczytać ten wpis

Miniony weekend z PKO BP Ekstraklasą – szczególnie z perspektywy postronnych widzów – może być rozpatrywany w kategorii rozczarowania. W sześciu rozegranych spotkaniach padło w sumie zaledwie 8 goli! Dodatkowe powody do niepokoju mają sympatycy Lecha Poznań – w niedzielne popołudnie. Kolejorz po raz kolejny nie potrafił sięgnąć po komplet punktów. Tego samego dnia byliśmy również świadkami nieudanej pogoni Legii Warszawa za liderem ze Szczecina. Piłkarze stołecznego klubu, pomimo wyraźnej przewagi, zdołali wywieźć ze stolicy Podlasia tylko jedno „oczko”. Zapraszamy na nasze cotygodniowe podsumowanie wydarzeń prosto z polskich boisk.

Piątkowy pojedynek Śląska Wrocław z Wisłą Kraków odbił się szerokim echem nawet poza granicami naszego kraju. Tematem żywych dyskusji nie był jednak wysoki poziom widowiska, lecz… trykoty, w których po murawie biegali zawodnicy z Krakowa. Spotkanie było bowiem rozgrywane w niezbyt sprzyjających warunkach atmosferycznych (boisko zasypała gruba warstwa śniegu), tymczasem piłkarze Wisły mieli na sobie wyjazdowy, biały komplet strojów, który tamtego dnia z powodzeniem posłużył im za przysłowiową czapkę niewidkę. Screeny z transmisji szybko obiegły Internet i wywołały niemałe zainteresowanie. Ostatecznie przebiegający pod dyktando przyjezdnych mecz zakończył się remisem 1:1, a do siatki trafiali Mathieu Scalet oraz Yaw Yeboah, który rzekomo znalazł się ostatnio na celowniku jednego z zespołów tureckiej elity.

Wiele wskazuje na to, że Podbeskidzie Bielsko-Biała najgorszy etap sezonu ma już za sobą. Górale zaczynają coraz regularniej punktować, ale remis w spotkaniu przeciwko Cracovii z pewnością nie będzie ich satysfakcjonował. Bramkę na wagę zwycięstwa mógł już w doliczonym czasie gry zdobyć Dominik Frelek, ale 19-letni defensywny pomocnik mając przed sobą pustą bramkę… uderzył w słupek. Premierowe trafienie w Ekstraklasie zanotował z kolei nowy nabytek Podbeskidzia – były zawodnik m.in. Slavii Praga, czy Viktorii Pilzno, Jakub Hora.

Bardzo ciekawie zapowiadało się starcie pomiędzy liderującą Pogonią Szczecin a Piastem Gliwice, który odrodził się niczym feniks z popiołów i zdaje się, że na dobre pożegnał strefę spadkową. Na przestrzeni pełnych 90 minut zdecydowanie bliżej sięgnięcia po trzy punkty byli podopieczni Kosty Runjaicia, jednak murem nie do przejścia okazał się tego dnia golkiper popularnych Piastunek, František Plach. To w znacznej mierze dzięki staraniom 28-letniego Słowaka pojedynek na Stadionie Miejskim im. Floriana Krygiera zakończył się bezbramkowym remisem, co oznacza, że oba zespoły podtrzymały swoje imponujące serie. W przypadku Portowców był to ósmy mecz z rzędu bez porażki, natomiast Piast może pochwalić się passą aż 10 takich spotkań.

Bramka zdobyta już w drugiej minucie przez Jarosława Kubickiego wystarczyła, aby Lechia Gdańsk skromnie pokonała na wyjeździe przeżywający ostatnio kryzys Raków Częstochowa. Dla podopiecznych Marka Papszuna, którzy jeszcze nie tak dawno znajdowali się na szczycie ligowej tabeli, była to trzecia kolejna porażka w Ekstraklasie.

Napisać, że Lech Poznań nie prezentuje się w tym sezonie na miarę oczekiwań, to jak nie napisać nic. Tym razem Duma Wielkopolski nie potrafiła poradzić sobie w wyjazdowej rywalizacji z Wisłą Płock, która odniosła skromne – jak na 17. kolejkę Ekstraklasy przystało – zwycięstwo 1:0. Od początku grudnia piłkarze prowadzeni przez Dariusza Żurawia wygrali w lidze ledwie raz, a z taką postawą trudno myśleć o wywalczeniu miejsca gwarantującego udział choćby w europejskich pucharach. Nafciarze natomiast, dzięki zdobyciu czwartego kompletu punktów z rzędu, przeskoczyli swojego niedzielnego rywala w ligowej tabeli. Ich sympatyków dodatkowo może cieszyć fakt, że bramkę w debiucie zdobył mający epizod w szkółce Atalanty Bergamo Luka Šušnjara.

„Mogę tylko przeprosić naszych kibiców za tą chałturę, którą tutaj odstawiliśmy, bo trudno tutaj mówić o grze w piłkę. Gdybym miał powiedzieć, który zawodnik zagrał na poziomie, to tylko Mickey van der Hart. Przyczyn takiej sytuacji można szukać wiele. Wpadliśmy w dół pod koniec zeszłej rundy i do dzisiaj nie możemy niestety z niego wyjść. Wydawało się, że okres przygotowawczy to będzie moment, kiedy wszystko ruszy, jednak kontuzje kluczowych piłkarzy nie pozwoliły się normalnie przygotować i dzisiaj wygląda to tak, że jesteśmy bardzo chaotyczni w ataku, mamy duże problemy w defensywie – wystarczy rzucić jedna dłuższą piłkę i nie trzeba się natrudzić. Jeśli chodzi o wyjście z kryzysu, zawsze wychodziłem z niego ciężką pracą i teraz też tak chcę z niego wyjść” – wyznał po meczu Dariusz Żuraw, cytowany przez oficjalną stronę klubu.

Jagiellonia Białystok w pojedynku z wyżej notowaną Legią Warszawa zdecydowanie postawiła na defensywę i ostatecznie w starciu z wiceliderem była w stanie wywalczyć remis. Czesław Michniewicz i jego podopieczni mają czego żałować, bowiem pomimo widocznej przewagi nie potrafili wykorzystać straty punktów Pogoni Szczecin. Bramki w spotkaniu kończącym weekend z Ekstraklasą zdobywali z rzutów karnych absolutnie pierwszoplanowi zawodnicy swoich zespołów – Jesús Imaz oraz przewodzący klasyfikacji strzelców Tomáš Pekhart.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*