Eliminacje Ligi Europy: Piast Gliwice gra dalej, wysokie zwycięstwa faworytów

Potrzebujesz ok. 5 min. aby przeczytać ten wpis

Na placu boju w tegorocznej edycji Ligi Europy wciąż pozostają aż trzy polskie kluby! Piast Gliwice przy pustych trybunach oraz bez trenera Waldemara Fornalika przy linii bocznej potrafił pokonać austriacki TSV Hartberg, choć dwukrotnie tracił prowadzenie. Awans do trzeciej rundy wywalczyli również przedstawiciele najsilniejszych lig na Starym Kontynencie – Tottenham Hotspur, AC Milan, VfL Wolfsburg i Granada CF.

Czwartkowe spotkanie pucharowe przy Okrzei gospodarze rozpoczęli bardzo obiecująco. Składne ataki przeprowadzane skrzydłami przyniosły efekt bramkowy już w 10. minucie, kiedy to odważny rajd prawą stroną zakończył trafieniem Martin Konczkowski.

Później inicjatywę zaczęli jednak przejmować piłkarze Hartberga, którzy przewagę w posiadaniu piłki potrafili także zamienić na gola. Słowacki obrońca Tomas Huk wybił futbolówkę wprost pod nogi Tobiasa Kainza, a Austriak precyzyjnym uderzeniem z dystansu doprowadził do wyrównania. Co ciekawe, był to jedyny celny strzał oddany w pierwszej połowie przez graczy Markusa Schoppa.

Po przerwie Gliwiczanie znów szybko zmusili do interwencji bramkarza gości, ale próba Piotra Parzyszka nie zaskoczyła jeszcze Renego Swete. 30-letni golkiper skapitulował dopiero kilkanaście minut później po chirurgicznym strzale sprzed pola karnego w wykonaniu Patryka Sokołowskiego. Podopieczni Tomasza Fornalika, który zastępował w roli pierwszego szkoleniowca przebywającego na izolacji swojego brata Waldemara, ponownie nie potrafili jednak utrzymać prowadzenia. Znakomite podanie z głębi pola od Thomasa Rottera perfekcyjnie przyjął Lukas Ried i pokonał Františka Placha z bardzo ostrego kąta.

W przypadku Piasta idealnie sprawdziło się słynne polskie porzekadło „do trzech razy sztuka”. Niespodziewanym bohaterem został rezerwowy Michał Żyro, który niespełna dwa lata temu zapewne nawet nie myślał o ponownej grze na arenie międzynarodowej, wszak musiał zmagać się z kolejnymi urazami. Były gracz Wolverhampton pojawił się na murawie w 70. minucie meczu, a niespełna kwadrans później swoim efektownym strzałem głową zapewnił niebiesko-czerwonym historyczny awans (Piast nigdy wcześniej nie przebrnął 2. rundy Ligi Europy – przyp. red.).


W tym sezonie były mistrz Polski prezentuje dwie twarze – brzydszą (ligową) i piękniejszą (pucharową). W rozgrywkach PKO Ekstraklasy gracze Fornalika nie strzelili jeszcze choćby jednej bramki, tymczasem zagranicznym przeciwnikom zaaplikowali już 5 trafień, mimo że przeciwko Austriakom musieli sobie radzić nie tylko bez pierwszego trenera, ale także kontuzjowanego snajpera Jakuba Świerczoka, który dobrze wypadł w poprzedniej konfrontacji z białoruskim Dynamem Mińsk. Jednak skala trudności stale rośnie – kolejną przeszkodą śląskiego zespołu na drodze do wymarzonej fazy grupowej LE będzie FC København.

W drugiej rundzie kwalifikacyjnej UEFA Europa League do rywalizacji przystąpiły również kluby, które mają szansę nawet na końcowy triumf w mniej prestiżowym z europejskich pucharów. Wyjazdowe mecze przeciwko znacznie niżej notowanym rywalom wygrały m.in. AC Milan (2:0 z irlandzkim Shamrock Rovers), VfL Wolfsburg (4:0 z albańskim FK Kukësi), Granada CF (4:0 z albańską Teutą Durrës) czy Rangers FC (5:0 z gibraltarskim Lincoln FC). Wśród strzelców goli nie zabrakło znanych nazwisk, na czele ze Zlatanem Ibrahimoviciem, Roberto Soldado i Jermainem Defoe.

Niespodziewane problemy z wywalczeniem promocji mieli natomiast podopieczni José Mourinho. Tottenham zdecydowanie dominował na boisku w Płowdiwie, stwarzał liczne sytuacje bramkowe, ale Kane i spółka nie potrafili udokumentować swojej przewagi. Co więcej, na niespełna 20 minut przed zakończeniem regulaminowego czasu gry sami dali się zaskoczyć po rzucie rożnym. Bułgarzy zaprzepaścili szansę na sprawienie gigantycznej sensacji w 78. minucie, gdy zmierzającą do bramki futbolówkę wybił ręką Dinis Almeida. Za to nieprzepisowe zagranie portugalski defensor otrzymał oczywiście czerwoną kartkę, podobnie jak jego protestujący kolega z zespołu, napastnik Birsent Karageren (tyle że w efekcie dwóch żółtych kartek – dod. red.). Jedenastkę pewnie wyegzekwował najwyżej wyceniany piłkarz Kogutów, a o losach awansu przesądziło trafienie Tanguya Ndombélé, który wykończył efektowną akcję zespołową przyjezdnych. W następnej fazie eliminacji LE drużynę z północnego Londynu znów czeka daleki wyjazd – do Macedonii Północnej na starcie ze Shkëndiją Tetowo.


https://www.facebook.com/TottenhamHotspur/posts/10157794292438505

W kolejnej rundzie el. LE nie zobaczymy również dwóch zespołów, w których występują reprezentanci Polski. Dynamo Moskwa z Sebastianem Szymańskim w podstawowej jedenastce zaliczyło nieudany powrót do europejskich zmagań po pięcioletniej nieobecności i uległo na wyjeździe gruzińskiemu Lokomotiwowi Tbilisi 1:2. Były skrzydłowy Legii Warszawa rozegrał pełne 90 minut, podobnie jak Jacek Góralski, którego Kajrat Ałmaty odpadł w konfrontacji z izraelskim Maccabi Hajfa (1:2). Na końcowe minuty spotkania na Sammy Ofer Stadium pojawił się Konrad Wrzesiński, ale wynik nie uległ już zmianie.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*