To pierwszy od 2019 roku finał, w którym polska tenisistka musiała uznać wyższość rywalki.
Przed spotkaniem trudno było mówić o faworytce meczu. Iga Świątek jako numer jeden światowej listy rankingowej była wymieniano w gronie pretendentek do tytułu w Ostrawie. Barbora Krejcikova wracająca do gry po kontuzji, prezentowała w trakcie turnieju przed swoją publiką wysoki poziom gry już od pierwszego meczu. Co prawda czescy kibice dopingowali swoją reprezentantkę, jednak polscy fani byli zdecydowanie bardziej widoczni i słyszalni na trybunach. Obserwujący spotkanie finałowe nie mogli narzekać na brak emocji. Mecz trwał ponad 3 godziny, w trakcie których każda z zawodniczek miała swoje wybitne momenty gry. Pierwszego seta w 7 wygranych gemach zamknęła Polka, choć Krejcikova wyrównała stan z 1:5 na 5:5. Druga partia padła jednak łupem gospodyni po tie-breaku. Ostatni set dostarczył widzom wielu emocji. Iga została przełamana przy stanie 3:4, co okazało się kluczem do zwycięstwa czeskiej zawodniczki. Polka jednak nie odpuszczała do ostatniej piłki. Barbora Krejcikova wygrała mecz dopiero przy szóstej piłce mistrzowskiej.
Po zakończeniu spotkania Iga Świątek wpadła w ramiona swojego taty i trenerki mentalnej, zalewając się łzami. Emocje towarzyszące zawodnicze całe spotkanie musiały znaleźć swoje ujście. Z pewnością nie były to łzy smutku, bo Polka może być dumna ze swojej postawy w finale. Tenisistka podziękowała licznie zgromadzonym polskim kibicom za wsparcie, podkreślając, że: „płakałam ze szczęścia, bo po prostu właściwie spełniły się wszystkie moje marzenia niezależnie od tego, czy przegrywam, czy wygrywam”. Iga Świątek oświadczyła również, że w związku ze Światowym Dniem Zdrowia Psychicznego obchodzonym 10 października zdecydowała się przeznaczyć swoją nagrodę z turnieju na jedną z organizacji non profit w Polsce, zajmującą się kwestią psychiatrii w kraju.
Zdj. główne: Valentin Balan/unsplash.com