EURO 2020: Anglicy bezlitośni dla Ukraińców. „Duński Dynamit” na ich drodze do finału

Potrzebujesz ok. 7 min. aby przeczytać ten wpis

Reprezentacja Anglii rozbiła Ukrainę 4:0, a Dania pokonała Czechy 2:1 w ostatnich meczach ćwierćfinałowych UEFA EURO 2020. Synowie Albionu po krótkiej eskapadzie do Rzymu wracają zatem na Wembley, aby na własnym stadionie powalczyć o pierwszy finał Mistrzostw Europy. Ich rywalem będzie ofensywnie usposobiona ekipa Kaspera Hjulmanda, która w październiku ubiegłego roku ograła już gospodarzy tego legendarnego obiektu w Lidze Narodów.

EURO 2020, Czechy – Dania: „Duński Dynamit” w najlepszej czwórce ME po 29 latach oczekiwania

„Chcemy zachwycać i wygrać coś na tym EURO” – odważnie zapowiadał przed ćwierćfinałową rywalizacją w Baku selekcjoner Kasper Hjulmand. Duński apetyt na sukces rósł wraz z rozkwitaniem całego turnieju, który przecież zaczął się dla nich koszmarnie – od zawału serca Christiana Eriksena i sensacyjnej porażki z Finlandią. Potem przyszło jeszcze niepowodzenie z Belgią, ale mimo to reprezentacja Danii jako pierwsza w historii wywalczyła przepustkę do fazy pucharowej Mistrzostw Europy. I nie zamierza się wcale zatrzymywać, tak jak słynna drużyna Richarda Møllera Nielsena z 1992 roku. Właśnie wtedy po raz ostatni De rød-hvide dotarli do półfinału kontynentalnego czempionatu. Złotą jedenastkę, w której prym wiedli Brian Laudrup czy Henrik Larsen, nazwano „Duńskim Dynamitem” ze względu na efektowny, wybitnie ofensywny styl gry. Teraz bezpośredni futbol również przynosi Skandynawom profity.

Pojedynek z Czechami w upalnej stolicy Azerbejdżanu ułożył się dla zespołu Hjulmanda znakomicie – od gola Thomasa Delaneya po bitym już w piątej minucie spotkania rzucie rożnym (notabene niesłusznie podyktowanym – dod. red.). Defensywny pomocnik Borussii Dortmund mógł nawet ustrzelić w sobotę dublet, lecz chwilę później pomylił się z kilku metrów i uderzył niecelnie… kolanem. Przewaga nominalnych gości była jednak nader wyraźna. Wynik mógł podwyższyć jeszcze przed upływem kwadransa rywalizacji Mikkel Damsgaard, a ostatecznie zrobił to przed przerwą Kasper Dolberg, którego fenomenalnie obsłużył zewnętrzną częścią stopy Joakim Mæhle. Blondwłosy snajper Nicei zdobył już trzy gole na EURO 2020, co daje mu miejsce w panteonie największych sław duńskiej piłki. Czechów stać było w pierwszej połowie tylko na stwarzanie względnego zagrożenia po stałych fragmentach gry lub błędach rywala w wyprowadzaniu piłki.

Dania jedzie na podbój Wembley

Z szatni podopieczni Jaroslava Šilhavý’ego wyszli odmienieni, między innymi za sprawą impulsów, jakie dali zmiennicy: Jakub Jankto i Michael Krmenčík. Efekt przyszedł błyskawicznie, bo raptem cztery minuty po wznowieniu gry dośrodkowanie Vladimíra Coufala wykończył Patrik Schick. Napastnik Bayeru Leverkusen to jedno z największych odkryć tego turnieju – w pięciu występach zdobył pięć bramek i jest obecnie współliderem klasyfikacji najlepszych strzelców ex aequo z Cristiano Ronaldo. Bardzo obiecującego fragmentu gry nie udało się naszym południowym sąsiadom przekuć w kolejne gole. Z każdą upływającą sekundą tempo meczu rozgrywanego w ponad 30-stopniowym upale spadało, co nie było oczywiście na rękę Czechom. Sporo problemów sprawił im też wprowadzony z ławki rezerwowych Yussuf Poulsen, choć koniec końców nie zmusił do kapitulacji Tomáša Vaclíka. Duńczycy obronili solidną zaliczkę wypracowaną przed zmianą stron i to oni pojadą na Wembley pisać nową, piękną opowieść.

„Zwycięstwo nad Czechami jest ogromnym sukcesem, to czyste szaleństwo! Chcieliśmy udać się na Wembley i to zrobimy. Ale skłamałbym, gdybym powiedział, że jesteśmy już tym usatysfakcjonowani. Teraz musimy się cieszyć i zregenerować siły, ale mamy na to czas, bo mecz odbędzie się za cztery dni” – skomentował kapitan reprezentacji Danii, Simon Kjær.

Na EURO 2020 Dolberg i spółka strzelili już 11 goli – tylko Hiszpanie mogą poszczycić się lepszą produktywnością (12). W 1/2 finału czeka ich jednak wyjątkowo trudne zadanie, wszak Anglicy notują fenomenalną, rekordową dla siebie serię siedmiu meczów z czystym kontem.

EURO 2020, Ukraina – Anglia: „Football’s coming home”, wielki wieczór Harry’ego Kane’a!

Ćwierć wieku na półfinał Mistrzostw Europy czekali natomiast Anglicy, którzy regularnie są wymieniani w gronie faworytów do medalu na wielkich imprezach. Tym razem jednak Synowie Albionu wywiązują się z tej roli wzorowo. Jako jedyny uczestnik EURO 2020 nie dali sobie jeszcze wbić gola, a w ćwierćfinale wypunktowali Ukrainę 4:0. Worek z bramkami otworzył już w czwartej minucie Harry Kane, wykorzystując doskonałe prostopadłe podanie od Raheema Sterlinga. W XXI wieku nie ma duetu, który w kadrze Trzech Lwów współpracowałby ze sobą efektywniej.

Piłkarze Garetha Southgate’a od samego początku przejęli więc kontrolę nad meczem odbywającym się na rzymskim Stadio Olimpico. Jedyny moment, w którym Ukraińcy mogli im zagrozić, nastąpił po kontuzji Sergieja Kriwcowa i wejściu na boisko Wiktora Cygankowa, gdy Niebiesko-Żółci zmienili ustawienie z 1-3-4-1-2 na 1-4-3-3. Wówczas podopieczni Andrija Szewczenki zaczęli nieco częściej przedostawać się w szesnastkę przeciwnika, choć bez wymiernych efektów.

Anglia znów „na zero z tyłu”

Jakichkolwiek nadziei na sprawienie niespodzianki Anglicy pozbawili niżej notowanego rywala tuż po przerwie, kiedy to w niespełna pięć minut zaaplikowali Heorhijowi Buszczanowi dwa gole. Za każdym razem precyzyjnie dośrodkowywał przeżywający spektakularny renesans formy Luke Shaw – najpierw lewy defensor Manchesteru United dograł z rzutu wolnego wprost na głowę Harry’ego Maguire’a, a potem wypatrzył w polu karnym swojego kapitana i Kane mógł świętować dublet. Dzieła zniszczenia dopełnił rezerwowy Jordan Henderson, notując upragnione, debiutanckie trafienie w drużynie narodowej.

„Przed nami jeszcze długa droga i nie jesteśmy usatysfakcjonowani. Dzisiejsza noc jest naprawdę przyjemna dla nas wszystkich, ale muszę powiedzieć, że już myślałem o kolejnym wyzwaniu przed końcem meczu z Ukrainą. To cel dla nas – nigdy nie byliśmy przecież w finale Mistrzostw Europy. Nadarza się zatem kolejna okazja, aby napisać historię” – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Gareth Southgate.

Podczas trwającej ponad 4,5 roku kadencji selekcjonera Gareth Southgate doprowadził reprezentację Anglii do drugiego półfinału na turnieju rangi mistrzowskiej. Od rosyjskiego mundialu w grze defensywnej jego zespołu nastąpił jednak gigantyczny progres – na MŚ 2018 Jordan Pickford przepuścił do siatki łącznie osiem strzałów (nie licząc serii rzutów karnych z Kolumbią), podczas gdy na EURO 2020 póki co ani jednego!


EURO 2020: Terminarz, kiedy i gdzie oglądać mecze 1/2 finału ME?

We wtorek i środę zostaną rozegrane półfinały UEFA EURO 2020. 6 lipca na Wembley Włochy zmierzą się z Hiszpanią, a dzień później Anglicy powalczą na tym samym stadionie z Danią o swój pierwszy finał mistrzowskiej imprezy od 55 lat. Transmisje na żywo z obu meczów w TVP 1 i TVP Sport.

Na zdjęciu wyróżniającym: Harry Kane zdobywa jednego z dwóch goli w meczu Ukraina – Anglia na UEFA EURO 2020; foto: Nick Potts / PA Images via Getty Images Sport

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*