Futbol zagraniczny: Manchester City w finale Pucharu Ligi Angielskiej, cenne wyjazdowe zwycięstwa Barcelony i Juventusu

Potrzebujesz ok. 7 min. aby przeczytać ten wpis

W Święto Trzech Króli czołowe europejskie drużyny nie próżnowały. W Anglii poznaliśmy finalistów tegorocznej edycji Carabao Cup, w Hiszpanii jeden z najlepszych meczów za kadencji Ronalda Koemana rozegrała FC Barcelona, zaś w Italii znakomite zawody zaliczył Wojciech Szczęsny, który swoimi ośmioma udanymi interwencjami przyczynił się do arcyważnego triumfu Juventusu nad Milanem.

Anglia: Mourinho powalczy z Guardiolą o pierwsze trofeum w sezonie

Półfinałowe potyczki w Pucharze Ligi Angielskiej zakończyły się dwubramkowymi zwycięstwami faworytów. Tottenham pokonał na własnym obiekcie grający w niższej klasie rozgrywkowej Brentford 2:0 (trafienia Sissoko i Heung-min Sona), zaś Manchester City w takim samym stosunku rozstrzygnął na swoją korzyść derbową konfrontację z Manchesterem United. Gole dla aktualnego wicemistrza Anglii zdobywali tym razem zawodnicy, którzy niezwykle rzadko wpisują się na listę strzelców – stoper John Stones (pierwszy gol od 1162 dni!) oraz defensywny pomocnik Fernandinho (809 dni bramkowej posuchy). Z dobrej strony zaprezentowali się również rezerwowi bramkarze obu ekip. Dean Henderson i Zack Steffen popisali się dwiema znakomitymi paradami, ratując swoje zespoły przed stratą bramki.

„Cały zespół był znakomity. […] Dzisiaj na Old Trafford zagraliśmy niesamowitą piłkę, wygraliśmy i znowu pojedziemy na Wembley. Niesamowicie jest wrócić na Wembley i ponownie zagrać w finale” – powiedział na konferencji prasowej kataloński menedżer.

Obywatele awansowali do finału Carabao Cup już po raz czwarty z rzędu – wcześniej takiej sztuki dokonał jedynie Liverpool w latach 1981-1984. Podtrzymana zostanie również nowa pucharowa tradycja zapoczątkowana siedem lat temu.

W tym sezonie ekipa José Mourinho mierzyła się już z City w meczu ligowym. W listopadzie Koguty wygrały na Tottenham Hotspur Stadium 2:0 po golach niezawodnego koreańskiego skrzydłowego oraz rezerwowego Giovaniego Lo Celso. Mimo tego „The Special One” wciąż ma niekorzystny bilans pojedynków z Pepem Guardiolą (8-6-11).

Hiszpania: Błysk geniuszu Pedriego i Messiego na Nuevo San Mamés. Barcelona wskakuje na ligowe podium!

Tak grającej Barcelony kibice katalońskiego klubu nie widzieli już bardzo dawno. Pierwsze minuty starcia w Bilbao nie zapowiadały wprawdzie łatwej przeprawy dla faworyta, gdyż gospodarze pod wodzą nowego trenera Marcelino rozpoczęli środowe spotkanie z ogromnym animuszem i szybko wyszli na prowadzenie za sprawą Iñakiego Williamsa. Przewaga Basków nie trwała jednak długo. Jeszcze przed upływem kwadransa rywalizacji do wyrównania doprowadził kapitalnie dysponowany tego wieczoru Pedri, wykorzystując przytomne odegranie z powietrza Frenkiego de Jonga i błąd defensywy Athletiku. Od tego momentu młody wychowanek Las Palmas wspólnie z ofensywnym tercetem Dembélé – Griezmann – Messi całkowicie przejęli inicjatywę na boisku i dorzucili kolejne dwa gole po kapitalnych akcjach zespołowych. Wyjątkowo niepewnego w swoich interwencjach Unaia Simóna dwukrotnie pokonał kapitan FCB, zrównując się w klasyfikacji najlepszych strzelców z Gerardem Moreno, Iago Aspasem i Luisem Suárezem (wszyscy po 9 trafień). W 90. minucie kontaktową bramkę zdobył jeszcze Iker Muniain, ale w doliczonym czasie gry Los Leones nie zdołali już poważnie zagrozić ter Stegenowi.

https://twitter.com/LaLigaEN/status/1346954835266924545

Po dwóch grudniowych porażkach z Cádizem w lidze i Juventusem w Champions League wicemistrz Hiszpanii wrócił na właściwe tory. W siedmiu ostatnich meczach Blaugrana uzbierała aż 17 punktów i po raz pierwszy w sezonie awansowała na trzecią lokatę w tabeli LaLiga. Do Realu Madryt traci pięć „oczek”, a do liderującego Atlético o dwa więcej.

Włochy: Twierdza San Siro zdobyta przez Juve, sensacyjna porażka Napoli

304 dni i 27 meczów – tyle trwała fenomenalna seria meczów bez porażki Milanu, którą zakończył w środę Juventus. Goście ze stolicy Piemontu wykazali się większą dojrzałością i skutecznością, a w ich szeregach brylowali zwłaszcza zdobywca doppietty Federico Chiesa oraz Wojciech Szczęsny. 23-letni skrzydłowy zanotował prawdopodobnie najlepsze spotkanie w biało-czarnej pasiastej koszulce, imponując kreatywnością i techniką, ale to golkiper reprezentacji Polski został uznany przez większość mediów na Półwyspie Apenińskim za bohatera szlagieru w Mediolanie. „Znów uratował punkty Juventusowi. Mistrzowie Włoch muszą jednak zacząć lepiej grać, a nie ciągle liczyć na dyspozycję bramkarza” – można przeczytać w dzienniku La Gazzetta dello Sport. Szczęsny zanotował na San Siro aż 8 udanych parad, a przy kapitalnym uderzeniu w okienko Calabrii był bez szans.

W rozgrywanej w środku tygodnia 16. kolejce Serie A przegrał również inny zespół z włoskiej stolicy mody. Na Stadio Luigi Ferraris Inter niespodziewanie uległ Sampdorii 1:2, choć miał kilka okazji, aby wyjechać z Genui z korzystnym rezultatem (m.in. niewykorzystany rzut karny Alexisa Sáncheza, a także sytuacje Romelu Lukaku). Po miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją wrócił do gry Bartosz Bereszyński, który pojawił się na murawie w 68. minucie starcia z ekipą Nerazzurrich i powstrzymał kilka groźnie zapowiadających się ataków rywala.

Jeszcze większą sensację sprawiła Spezia, która wyjechała z kompletem punktów ze Stadio Diego Armando Maradona. Przez ponad godzinę na boisku niepodzielnie panowali piłkarze Napoli, dokumentując swoją przewagę golem Petagny. Problemy podopiecznych Gennaro Gattuso zaczęły się od sprokurowanej przez Fabiána Ruiza jedenastki. Po wyrównaniu zawodnicy beniaminka zaczęli bowiem odważniej atakować i po raz drugi udało im się pokonać Davida Ospinę – tym razem po szczęśliwej dobitce Tommaso Pobegi. Co ciekawe, od pięciu minut grali już w osłabieniu po czerwonej kartce dla Ardiana Ismajliego.

Piotr Zieliński nie odegrał w środę tak kluczowej roli, jak miało to miejsce w ostatnich tygodniach, dlatego za swój występ otrzymał od dziennikarzy przeciętne noty (5,5/10 od La Gazzetta dello Sport i calciomercato.com).

Spośród pozostałych biało-czerwonych ze zwycięstwa mógł cieszyć się tylko Kamil Glik, którego Benevento ograło na wyjeździe Cagliari Sebastiana Walukiewicza. Były piłkarz Pogoni Szczecin podawał na bardzo wysokiej skuteczności (94%), ponadto wygrał aż 6 pojedynków główkowych, lecz nie zdołał uchronić swojego zespołu przed porażką. Z kolei drużyna Glika dzięki trzem wygranym w czterech ostatnich meczach awansowała na 10. miejsce w ligowej tabeli. W innym „polskim” pojedynku Torino Karola Linettego zremisowało 1:1 z Hellasem Pawła Dawidowicza, natomiast porażek z rzymskimi ekipami doznały Fiorentina (1:2 z Lazio, 90 minut Bartłomieja Drągowskiego) oraz Crotone (1:3 z Romą, 90 minut Arkadiusza Recy).

Francja: Remis w debiucie Pochettino, Lyon powiększa przewagę nad resztą stawki

Na efekt nowej miotły fani Paris Saint-Germain będą musieli jeszcze poczekać. Pierwszy mecz pod wodzą Mauricio Pochettino mistrz Francji zremisował 1:1 z Saint-Étienne, a z najlepszej strony przed argentyńskim szkoleniowcem zaprezentowali się Marco Verratti (asysta, 93% celnych podań) oraz Moise Kean (bramka). Były opiekun Tottenhamu nie mógł jednak skorzystać z aż 9 piłkarzy, w tym kilku kluczowych – Neymara czy Kimpembe.

„Jesteśmy zawiedzeni, gdyż chcieliśmy wygrać to spotkanie. Stwarzaliśmy sytuacje w drugiej połowie, aby zdobyć trzy punkty, ale niestety nie udało nam się tego dokonać. Zawodnicy starali się i byli fantastyczni na boisku. Teraz czas na poprawę naszej gry, ponieważ mieliśmy tylko kilka dni, by się poznać i wspólnie potrenować. Jestem pozytywnie nastawiony co do przyszłości. Budowanie zespołu to proces i zawsze potrzeba czasu zanim twoje pomysły zostaną wdrożone przez drużynę na boisku” – powiedział Pochettino.

Wpadkę paryskiego giganta wykorzystał Olympique Lyon, który na własnym stadionie pokonał RC Lens 3:2. Głównym architektem tego triumfu był Memphis Depay – dzięki dubletowi znajdujący się w świetnej formie Holender awansował na pozycję wicelidera strzelców Ligue 1. Podopieczni Rudiego Garcii mają obecnie trzy punkty przewagi nad PSG i Lille, które po dwóch trafieniach Romaina Thomasa sensacyjnie przegrało u siebie z Angers 1:2.

👀 Et voici le premier classement de l’année 2021 🙌 !

Alors, où se situe votre club de cœur 😉 ?

📊 En détails ➡ https://www.ligue1.fr/classement

Opublikowany przez Ligue 1 Uber Eats Środa, 6 stycznia 2021

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*