Emocjonujące spotkanie z Amerykaninem pozwoliło przedłużyć szanse polskiemu tenisiście na kwalifikacje do ATP Finals.
Pierwszy set spotkania był bardzo wyrównany, dlatego o jego osach rozstrzygnąć musiał tie-break. Ten dla Huberta Hurkacza rozpoczął się fatalnie od 0:4. Kolejne piłki tylko pogarszały sytuację, na tyle, że przy stanie 4:6 Tiafoe miał dwie piłki setowe. Nieudane zagrania zmotywowały Hurkacza do lepszej gry, dzięki czemu wygrał pierwszego seta 11:9, efektownie kończąc tie-breaka asem serwisowym. Druga partia rozpoczęła się od szybkiego przełamania Frances Tiafoe. Minęło zaledwie kilkanaście minut, a Amerykanin prowadził z Polakiem 4:0. Choć Hubert wrócił do lepszej gry, to seta ostatecznie przegrał 3:6. O zwycięstwie w meczu musiał rozstrzygnąć trzeci set, który po długim i emocjonującym czasie gry wygrał Hurkacz. W całym meczu zaserwował łącznie 28 asów serwisowych, co jednoznacznie pokazuje, jaka jest najbardziej niebezpieczna broń Wrocławianina na korcie
Wygrane spotkanie w Wiedniu i awans do drugiej rundy turnieju przedłuża szanse Polaka na kwalifikację do imprezy ATP Finals. Oprócz dobrej postawy Hubert Hurkacz musi liczyć na przegrane kilku rywali. Aktualnie Polak zajmuje w rankingu RACE dziewiątą pozycję, awans da mu przesunięcie się na siódmą lokatę. Do wyprzedzenia pozostają dwaj tenisiści Amerykanin Taylor Fritz oraz Kanadyjczyk Felix Auger-Aliassime. Jeśli Hubert dojdzie co najmniej do finału, a jego przeciwnicy odpadną w pierwszej lub drugiej rundzie, to istnieje realna szansa na wyprzedzenie ich w rankingu. Ostatnim sposobem na awans do Turnieju Mistrzów jest jeszcze paryska impreza Rolex Paris Masters, na której do zdobycia jest aż 1000 punktów.
zdj. główne: Shep McAllister/unsplash.com