King James wrócił na tron! Los Angeles Lakers mistrzami NBA

Potrzebujesz ok. 3 min. aby przeczytać ten wpis

Najdłuższy sezon w historii NBA zakończył się efektownym triumfem Los Angeles Lakers nad Miami Heat w szóstym meczu finałowym. Jeziorowcy nie pozostawili minionej nocy żadnych złudzeń rywalom z Florydy, dominując we wszystkich najważniejszych statystykach. Siedemnasty tytuł dla klubu z Miasta Aniołów stał się zatem faktem, a architektem tego sukcesu był oczywiście MVP tegorocznych finałów – LeBron James. Dla niego to już czwarty mistrzowski pierścień zdobyty w trzecim klubie!

Losy decydującej potyczki o prymat w NBA rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie, kiedy to Lakers wypracowali sobie nawet 30-punktową przewagę. Ekipa Franka Vogela bez skrupułów wykorzystała wszystkie słabości przeciwnika – zmęczenie podstawowej piątki wynikające z wąskiej rotacji, na jaką zdecydował się „Coach Spo”, problemy z powrotami do obrony czy nieskuteczność na linii rzutów wolnych. Tym razem ciężar zdobywania punktów w zespole z LA rozłożył się niezwykle równomiernie – dwie największe gwiazdy były znakomicie wspierane przez Kentaviousa Caldwella-Pope’a (17 pkt), niespodziewanego startera Alexa Caruso (5 asyst i skuteczna gra w defensywie), a wreszcie Rajona Rondo (19 pkt, 4 zb., 4 as.), który rozegrał swój najlepszy mecz w play-offs 2020, nawiązując przy tym do bostońskich czasów.

Koncepcja zbudowania drużyny w oparciu o wielki duet Anthony Davis & LeBron James oraz szereg doświadczonych graczy obwodowych sprawdziła się więc doskonale. Sprowadzony z New Orleans Pelicans uniwersalny środkowy poczynił u boku LBJ-a kolosalne postępy i zakończył rozgrywki jako najlepszy punktujący drużyny Jeziorowców (blisko 27 pkt na mecz). Co jednak najważniejsze, zdobył swoje pierwsze mistrzostwo na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi świata, natomiast jego znacznie bardziej doświadczony kolega z reprezentacji USA już po raz czwarty wzniósł do góry Puchar Larry’ego O’Briena.

Za swoją wszechstronność i dojrzałe decyzje podejmowane w kluczowych momentach spotkań silny skrzydłowy z Akron w pełni zasłużenie otrzymał prestiżową nagrodę NBA Finals MVP im. Billa Russella – także czwartą w karierze.

Dominacja Los Angeles Lakers może potrwać znacznie dłużej niż jeden sezon, wszak kluczowi gracze wciąż mają ważne kontrakty (większość do 2021 roku – przyp. red.), a dodatkowo doskonale wpasowali się do taktyki Vogela. Przed dziesięcioma laty Bryantowi i spółce udało się pod wodzą legendarnego Phila Jacksona obronić wywalczony dwanaście miesięcy wcześniej tytuł. Teraz ten sam cel przyświeca LeBronowi i jego kompanom, choć wciąż nie wiadomo, kiedy rozpocznie się oraz jak długo potrwa kolejna kampania NBA. Oby tym razem więcej aniżeli o pozaboiskowych perturbacjach mówiło się o nowych rekordach ustanawianych przez Jamesa (najwięcej triple-double w finałowych potyczkach) czy niestandardowych rozwiązaniach stosowanych przez Erika Spoelstrę.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*