Rywalizacja w czołowych ligach zagranicznych nie zwalnia tempa. W środku tygodnia doszło do kilku niezwykle ciekawych spotkań, a najwięcej emocji dostarczył pojedynek wagi ciężkiej w Liverpoolu, gdzie mistrz Anglii po golu w 90. minucie autorstwa Roberto Firmino pokonał jednego z głównych kandydatów do tytułu, Tottenham. Udane występy mają za sobą także Polacy grający na Wyspach – Kamil Jóźwiak zdobył premierowego gola w barwach Derby County, Mateusz Klich zaliczył czwartą asystę w sezonie, zaś Southampton pewnie spisującego się w defensywie Jana Bednarka wywiozło punkt z Emirates Stadium. W Bundeslidze nie zawiódł oczywiście Robert Lewandowski, notując dublet przeciwko Wolfsburgowi. Z kolei na Półwyspie Apenińskim punkty stracili wszyscy faworyci poza Interem, który w szlagierze 12. kolejki pokonał Napoli z Piotrem Zielińskim w składzie.
Szlagierowa potyczka lidera z wiceliderem angielskiej elity była prawdziwą ozdobą 13. serii gier. Liverpool zgodnie z przewidywaniami znacznie dłużej utrzymywał się przy piłce (76%) i regularnie zagrażał bramce Hugo Llorisa (aż 17 wykreowanych okazji), jednak klarowniejsze sytuacje stwarzał Tottenham. Na szczęśliwe trafienie Mohameda Salaha, któremu pomógł podwójny rykoszet, błyskawicznie odpowiedział niezawodny Son Heung-min. Pod wodzą portugalskiego taktyka największą bronią Kogutów stały się szybkie ataki – właśnie w taki sposób goście zdobyli swojego jedynego gola, a w drugiej połowie mogli nawet wyjść na prowadzenie, ale strzał Stevena Bergwijna zatrzymał się na słupku. Decydujący cios niespodziewanie zadał londyńczykom w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Roberto Firmino, wykańczając kapitalną główką dośrodkowanie Robertsona z rzutu rożnego. Brazylijczyk w najlepszym momencie przerwał indywidualną serię sześciu meczów bez gola i zapewnił LFC arcyważny triumf w kontekście obrony mistrzostwa. Jürgen Klopp może natomiast świętować już swoje szóste zwycięstwo nad „The Special One” – częściej wygrywał z Mourinho tylko Pep Guardiola (11).
Liverpool i Tottenham wciąż zajmują w tabeli Premier League dwie najbardziej eksponowane pozycje. Porażki Spurs nie wykorzystało bowiem ani Southampton (1:1 z Arsenalem), ani Leicester City (0:2 z Evertonem). Święci mierzyli się na wyjeździe z przeżywającym spory kryzys zespołem Mikela Artety, ale nie potrafili obronić uzyskanego w 18. minucie prowadzenia. Niedługo po zmianie stron do wyrównania doprowadził Aubameyang (dopiero trzecia bramka Gabończyka w lidze), a chwilę później w wyniku dwóch żółtych kartek boisko opuścił stoper Kanonierów, Gabriel. Od tego momentu podopieczni Ralpha Hasenhüttla nie potrafili już zmusić do poważnego wysiłku Bernda Leno – najlepszą okazję zaprzepaścił Redmond, trafiając w poprzeczkę. Jan Bednarek nie miał tym razem zbyt wiele pracy, aczkolwiek zagraniczni dziennikarze docenili dobrą postawę polskiego stopera w powietrzu (5 wygranych pojedynków główkowych) oraz jeden skuteczny blok. W lokalnym serwisie Saints Marching były lechita otrzymał notę 8/10, a fachowy WhoScored ocenił go na 6,9/10.
Po dwóch porażkach z rzędu odbiło się wreszcie Leeds United. Piłkarze z Elland Road rozbili ostatecznie Newcastle United 5:2, choć przez długi czas nie potrafili udokumentować prowadzeniem zdecydowanej przewagi nad Srokami. Losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w ostatnim kwadransie, kiedy to piłkarze The Peacocks podkręcili tempo i aż trzykrotnie pokonywali Karla Darlowa. Przy trafieniu Stuarta Dallasa asystował Mateusz Klich, dla którego było to czwarte decydujące podanie w bieżącej kampanii.
We wtorkowy wieczór punkty sensacyjnie straciły Chelsea (1:2 z Wolverhampton, zwycięski gol Pedro Neto w 95. minucie) oraz Manchester City (1:1 z West Bromwich Albion na Etihad Stadium). Beniaminek z West Midlands wywalczył remis w konfrontacji z Obywatelami po raz pierwszy od dziewięciu lat, jednak to nie uratowało Slavena Bilicia przed zwolnieniem. Nowy trener drużyny, której barw broni Kamil Grosicki, zostanie zaprezentowany prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu.
90 minut w Derbach Londynu rozegrał Łukasz Fabiański, którego West Ham zasłużenie zremisował z Crystal Palace 1:1. Golkiper kadry Jerzego Brzęczka musiał interweniować tylko raz.
Warto także odnotować niezwykle udane zawody w wykonaniu dwójki Polaków występujących w Derby County. Kamil Jóźwiak zdobył przeciwko Swansea swojego pierwszego gola na poziomie Championship, a Krystian Bielik został wybrany najlepszym piłkarzem środowego spotkania na Pride Park.
Rozgrywane awansem mecze 19. kolejki rozstrzygnęły się na korzyść faworytów z Madrytu i Katalonii. Real Madryt musiał się jednak natrudzić, aby pokonać grający od 12. minuty w osłabieniu Athletic Club. Nieoceniony ponownie okazał się Karim Benzema, którego dublet w ostatnim kwadransie zapewnił komplet punktów Królewskim.
HIGHLIGHTS | @Benzema, @ToniKroos and @thibautcourtois lead @realmadriden to victory! 🔥
📺 #RealMadridAthletic pic.twitter.com/R3uTKyYRaX
— LALIGA English (@LaLigaEN) December 15, 2020
Barcelona w rywalizacji z Sociedad odniosła czwarte zwycięstwo z rzędu na Camp Nou, prezentując momentami widowiskowy futbol, którego za kadencji Ronalda Koemana kibice Blaugrany nie mieli okazji zbyt często podziwiać. Świetnie zaprezentowali się zwłaszcza strzelcy bramek – Jordi Alba oraz Frenkie de Jong, a także odzyskujący wigor Leo Messi. Argentyńczyk często uczestniczył w akcjach ofensywnych FCB, kreował partnerom znakomite okazje strzeleckie i zaliczył cztery udane dryblingi.
Pojedynki z Wolfsburgiem to doskonała okazja dla Roberta Lewandowskiego do dalszego śrubowania strzeleckich statystyk. Żadnemu innemu niemieckiemu zespołowi snajper Bayernu nie wbił aż tylu goli, co popularnym Wilkom (24, w tym 23 w lidze). W środowy wieczór kapitan Biało-Czerwonych upolował doppelpacka i obecnie ma na koncie 18 goli we wszystkich rozgrywkach. Łącznie w Bundeslidze uzbierał imponujące 251 bramek!
Robert Lewandowski's 251 Bundesliga goals and who they were against 📹📊 pic.twitter.com/sdeUdqAzl3
— Bundesliga English (@Bundesliga_EN) December 17, 2020
Bawarczycy nie bez trudu wygrali 2:1 z nieźle dysponowanym zespołem Olivera Glasnera. Goście mogli nawet wywieźć z Allianz Areny cenny punkt, ale strzał rezerwowego Bartosza Białka kapitalnie odbił Manuel Neuer. Po zmianie stron to właśnie niemiecki golkiper miał znacznie więcej pracy niż jego vis-à-vis – musiał bowiem interweniować aż pięciokrotnie, podczas gdy Koen Casteels nie został zatrudniony już ani razu.
Występy pozostałych Polaków przeszły bez większego echa. Krzysztof Piątek rozegrał 85 bezbarwnych minut przeciwko Mainz, Łukasz Piszczek pojawił się na końcówkę meczu z Werderem Brema (2:1), Łukasz Gikiewicz zachował czyste konto z Arminią Bielefeld, choć nie musiał się zbyt często wykazywać (2 udane parady), a jego klubowy kolega Robert Gumny pojawił się na murawie w 59. minucie. Z ławki rezerwowych nie podniósł się ponownie Marcin Kamiński (VfB Stuttgart).
Formą imponuje natomiast niespodziewany lider, Bayer Leverkusen. Popularni Aptekarze pozostają niepokonani od jedenastu gier, a w środku tygodnia rozprawili się na wyjeździe z 1. FC Köln aż 4:0. Na listę strzelców wpisali się m.in. utalentowani młodzieżowcy – 21-letni Moussa Diaby oraz cztery lata młodszy Florian Wirtz. Ligowe podium uzupełnia Lipsk, który zaliczył udaną delegację do Hoffenheim (1:0), a pięć oczek straty do Czerwonych Byków ma Borussia Dortmund prowadzona tymczasowo przez Edina Terzicia.
Drużyna 12. kolejki w Bundeslidze od WhoScored.
Z Bayernu Niklas Suele, Kingsley Coman oraz Robert Lewandowski.
📷 WhoScored pic.twitter.com/4Cc7Q315mM
— GS (@GabStaFCB) December 17, 2020
Niezwykle rzadko zdarza się, aby aż 7 na 9 spotkań w danej kolejce kończyło się podziałem punktów, a tak właśnie było w środę na boiskach włoskiej elity. Największe emocje przyniosły mecze z udziałem mistrza Italii oraz aktualnego lidera rozgrywek. W bezpośrednim starciu uczestników fazy pucharowej Ligi Mistrzów Juventus zremisował z Atalantą 1:1, a w rolach głównych wystąpili bramkarze obu ekip. Pierluigi Gollini obronił rzut karny wykonywany przez Cristiano Ronaldo i powstrzymał w sytuacji sam na sam Alvaro Moratę, zaś Wojciech Szczęsny kilkakrotnie ratował kolegów przed stratą gola kapitalnymi paradami na linii (łącznie 5 obron).
Powtórkę z rozrywki swoim fanom zafundowali zawodnicy Milanu, którzy znów na finiszu doprowadzili do rezultatu 2:2. Gola na wagę punktu zdobył 20-letni prawy defensor Pierre Kalulu Kyatengwa. Przy okazji Rossoneri ustanowili nowy rekord Serie A – w liczbie meczów z przynajmniej dwoma strzelonymi bramkami.
14 – AC Milan have scored at least 2 goals in 14 Serie A games in a row, an historical record in the italian top-flight (overtaken Torino in 1948, 13 games in a row). Overflow.#GenoaMilan
— OptaPaolo (@OptaPaolo) December 16, 2020
Hit na Stadio Giuseppe Meazza rozstrzygnął natomiast rzut karny wyegzekwowany przez Romelu Lukaku, który zrównał się w liczbie goli z dotychczasowymi liderami klasyfikacji strzelców – Ronaldo i Ibrahimoviciem (wszyscy po 10). Napoli może czuć spory niedosyt po wizycie w stolicy Lombardii, gdyż stworzyło sobie więcej dogodnych okazji niż gospodarze (m.in. pudło z kilku metrów Lozano czy strzał w słupek Petagny). Kilka z nich wykreował Piotr Zieliński, który został zmieniony tuż po stracie gola, ale za każdym razem znakomicie interweniował Samir Handanović.
Pozostali stranieri znad Wisły także nie mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Hellas Verona z Pawłem Dawidowiczem na środku obrony poległo z Sampdorią 1:2 (w zespole z Genui zabrało kontuzjowanego Bartosza Bereszyńskiego – przyp. red.). Bezbramkowymi remisami zakończyły się spotkania Udinese z Crotone (90 minut Arkadiusza Recy), a także Parmy z Cagliari (71 minut Sebastiana Walukiewicza). W kategoriach sukcesu wynik 1:1 może rozpatrywać jedynie Kamil Glik. Doświadczony stoper Benevento solidnie spisywał się w destrukcji, mając naprzeciwko m.in. zdobywcę Złotego Buta – Ciro Immobile, a dodatkowo zaliczył 100% celnych podań. Co ciekawe, w kadrze meczowej Lazio znalazło się też miejsce dla 17-letniego Szymona Czyża.
Po nieobecność największej gwiazdy, ciężar zdobywania goli dla mistrza Francji spadł na młody duet Kylian Mbappé & Moise Kean. Obaj wywiązali się z tego zadania wzorowo, zapewniając Paris Saint-Germain triumf nad Lorient. Finalista Champions League nadal znajduje się jednak na drugim miejscu w tabeli, ponieważ swoje spotkanie wygrało również Lille (2:0 z Dijon).
W środę dobiegła końca efektowna seria wygranych Lyonu i Marsylii. Ci pierwsi dali sobie wydrzeć komplet punktów w doliczonym czasie gry z Dijon (2:2), a Les Phocéens przegrali na Roazhon Park (1:2), mimo że prowadzili po golu Pape Gueye’a. Wychowanke Le Havre mógł zostać bohaterem, tymczasem kilkanaście minut póżniej osłabił swoją drużynę, co skrzętnie wykorzystali piłkarze Stade Rennais.
Trzeciej porażki na przestrzeni niespełna dwóch tygodni doznało też AS Monaco. Zespół z Księstwa niespodziewanie nie sprostał RC Lens, aczkolwiek przez ponad godzinę musiał sobie radzić w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Axela Disasiego. Radosław Majecki przyglądał się wszystkiemu w towarzystwie pozostałych rezerwowych.