Karl Geiger został w Planicy indywidualnym mistrzem świata w lotach narciarskich, a do swojego osobistego sukcesu dołożył jeszcze srebrny medal z reprezentacją Niemiec. Konkurs drużynowy wygrali Norwegowie, a Polska zajęła trzecie miejsce.
Na klasyfikację konkursu indywidualnego złożyły się dwie serie z piątku oraz dwie z soboty. Dość niespodziewanie po pierwszym dniu prowadził Karl Geiger. W sobotę stoczył pasjonującą walkę o złoto z Halvorem Egnerem Granerudem. Norweg skakał bardzo daleko, w ostatniej próbie lądował na 243. metrze, ale nieco odbiło się to na stylu, a więc i na notach. Ostatecznie Geiger wygrał z nim o zaledwie pół punktu!
Brązowy medal wywalczył kolejny z Niemców, Markus Eisenbichler, który w piątek oddał najdłuższy skok weekendu, aż na 247. metr. Polacy skakali równo, ale nie tak daleko. W pierwszej dziesiątce znaleźli się ostatecznie Piotr Żyła (7.), Kamil Stoch (8.) i Andrzej Stękała (10.).
Ten ostatni był odkryciem polskiej drużyny. To głównie on i Żyła zapewnili Biało-Czerwonym trzecie miejsce w niedzielnym konkursie drużynowym. Nieco słabiej spisywali się natomiast Kamil Stoch oraz Dawid Kubacki (15. w konkursie indywidualnym), tymczasem fascynujący bój o zwycięstwo ponownie stoczyli Niemcy i Norwegowie.
Górą byli specjaliści od lotów, Skandynawowie. Pokerowa zagrywka ich trenera Alexandra Stöckla z obniżeniem belki startowej o dwie pozycje przed skokiem Graneruda przyniosła lepszy efekt niż w sobotę. Świetnie dysponowany Norweg pofrunął na 234,5 metra i zapewnił swojej kadrze przewagę, której Geiger nie był już w stanie zniwelować. Trzeci z rzędu triumf Norwegii w MŚ w lotach stał się zatem faktem!