PlusLiga: Końcówka listopada udana dla VERVY, premierowe zwycięstwo Skry w Zawierciu

Potrzebujesz ok. 5 min. aby przeczytać ten wpis

Weekendowa kolejka PlusLigi stała pod znakiem planowych zwycięstw faworytów. Triumf w hali w Sosnowcu odniosła ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, aczkolwiek ostatnia ekipa w tabeli postawiła obrońcom tytułu nadspodziewanie twarde warunki. Komplet punktów zgarnęły również zespoły z Bełchatowa, Warszawy i Gdańska – to właśnie Trefl po imponującej serii pięciu wygranych z rzędu objął pozycję wicelidera.

Czołówka ligowej tabeli zaczyna się powoli krystalizować. Na czele stawki niezmiennie znajduje się niepokonana ZAKSA, która w sobotę wygrała za trzy punkty z broniącym się przed spadkiem MKS-em Będzin. Skazywani na rychłą porażkę gospodarze zmusili jednak wielkiego faworyta do dużego wysiłku. Początek spotkania nie wskazywał wprawdzie na to, że drużyna prowadzona przez Nikolę Grbicia może mieć jakiekolwiek problemy z odniesieniem zwycięstwa, ale czerwono-biało-niebiescy odrobili na przestrzeni seta trzypunktową stratę, a potem sami zaczęli dyktować warunki. Dobra postawa w polu zagrywki oraz skuteczna gra na siatce pozwoliły miejscowym nie tylko zapisać na swoje konto pierwszą partię, ale także kapitalnie rozpocząć kolejną – od prowadzenia 5:1. Wtedy szkoleniowiec mistrza Polski zdecydował się wprowadzić na boisko dwóch wielkich nieobecnych – Aleksandra Śliwkę oraz Łukasza Kaczmarka, którzy odmienili losy meczu. Podopieczni Jakuba Bednaruka swoim trudnym serwisem wciąż wywierali presję na rywalu (łącznie 6 asów, z czego połowa to dzieło Kacpra Bobrowskiego), ale w samych końcówkach dało o sobie znać większe opanowanie i doświadczenie kędzierzynian. Statuetka dla MVP powędrowała do Kamila Semeniuka, zdobywcy 18 punktów (63% skuteczności w ataku).

Za plecami zdobywcy Superpucharu Mistrzów 2020 plasuje się obecnie Trefl Gdańsk. Ekipa Michała Winiarskiego zdołała ustabilizować formę po kłopotach związanych z zakażeniami koronawirusem i w miniony weekend odniosła już piąte zwycięstwo z rzędu. Największy udział w pokonaniu Czarnych Radom mieli atakujący Kewin Sasak (18 pkt) i przyjmujący Bartłomiej Lipiński (16 pkt), który został uznany najlepszym graczem spotkania rozgrywanego w Ergo Arenie. Emocji dostarczyła jedynie pierwsza odsłona, wygrana przez gości na przewagi. Później zdecydowanie dominowali już żółto-czarni, za każdym razem błyskawicznie wypracowując sobie solidną zaliczkę, którą na dystansie jeszcze powiększali. Dość powiedzieć, że w trzech ostatnich setach zespół Roberta Prygla uzbierał łącznie 47 „oczek”.

Efektowną serię trzech kolejnych wygranych notuje także VERVA Warszawa ORLEN Paliwa. W niedzielę stołeczni poradzili sobie we własnej hali z Cuprum Lubin 3:1, dominując nad rywalem z Dolnego Śląska zwłaszcza w bloku (16:3). Prawdziwym królem w tym elemencie okazał się mistrz świata Andrzej Wrona (MVP), który zaliczył aż sześć „czap”. Z dobrej strony pokazali się również Michał Superlak (15 pkt) oraz Artur Szalpuk (14 pkt).

„Czasem po prostu przychodzi taki dzień, że piłka sama klei się do rąk. Cieszę się, że ja ten dzień miałem dziś i mogłem pomóc zespołowi. […] Wygrana nie przyszła nam łatwo. Po dwóch gładko wygranych setach goście podnieśli się i naprawdę sprawili nam sporo trudności. Wyszliśmy jednak z opresji i mamy kolejne trzy punkty” – skomentował Wrona na łamach oficjalnego portalu klubowego.

Mamy to! 🔥 Kolejne 3 punkty! 💪 VERVA Warszawa ORLEN Paliwa w bardzo zaciętym i emocjonującym czwartym secie pokonała…

Opublikowany przez VERVA Warszawa ORLEN Paliwa Niedziela, 29 listopada 2020

Wyczekiwane zwycięstwo w Zawierciu odniosła wreszcie PGE Skra Bełchatów – w dodatku od razu w najwyższym wymiarze. Jurajskich Rycerzy pogrążył duet Bartosz Filipiak & Milad Ebadipour (obaj po 14 punktów). Zawodnicy Warty mieli niemałe problemy z przedarciem się na drugą stronę siatki, w czym duża zasługa Mateusza Bieńka (3 bloki na 14 całego zespołu).

„Cieszymy się, że wygraliśmy mecz na bardzo trudnym terenie. Pokazaliśmy naprawdę dobrą grę, jeśli chodzi o system blok-obrona, byliśmy bardzo agresywni w polu zagrywki i w ataku. To wszystko, nad czym pracujemy, teraz wypłynęło na wierzch. Przede wszystkim bardzo się cieszę, że graliśmy razem jako drużyna i cieszyliśmy się jak drużyna. W zasadzie już od meczu w Warszawie nauczyliśmy się grać bez publiczności. Tam byliśmy też o jedną piłkę od tego, żeby prowadzić 2:1 – szkoda, ale ta piłka, której nie nie udało nam się skończyć w Warszawie, została skończona w Zawierciu i to jest najważniejsze” – powiedział trener Skry, Michał Mieszko-Gogol, na łamach portalu siatka.org.

Pierwsza wygrana PGE Skry Bełchatów w Zawierciu

Siatkarze PGE Skra Bełchatów w trzech setach pokonali w niedzielne popołudnie zespół Aluron CMC Warta Zawiercie. Bełchatowianie po raz pierwszy w historii wygrali w tej hali, bo do tej pory nie zdobyli w niej nawet punktu!
#PlusLiga 🎥⤵

Opublikowany przez PlusLiga Niedziela, 29 listopada 2020

Kryzys podopiecznych Igora Kolakovicia zaczyna się zatem pogłębiać – niedzielne niepowodzenie było już trzecim w tym miesiącu. W efekcie rewelacja początku rozgrywek osunęła się na 7. lokatę, dając się wyprzedzić GKS-owi Katowice, który po zaciętym boju triumfował 3:2 w Nysie. Fantastyczne zawody na Dolnym Śląsku rozegrał będący ostatnio w wysokiej dyspozycji Jakub Jarosz, uznany w pełni zasłużenie za MVP meczu (25 pkt, 23 skończone ataki na 38 wykonanych).

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*