ZAKSA Kędzierzyn-Koźle niespodziewanie przegrała u siebie z Jastrzębskim Węglem 1:3 w pierwszym meczu finałowym sezonu 2020/21 PlusLigi. Bliżej brązowych medali są z kolei siatkarze VERVY Warszawa Orlen Paliwa, którzy po pięciosetowym boju pokonali Skrę Bełchatów.
Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle bronią tytułu mistrza Polski sprzed dwóch lat (w zeszłym sezonie mistrza nie wyłoniono – przyp. red.) i przez fazę zasadniczą przeszli jak burza. Przegrali tylko trzy mecze i uzbierali 70 punktów – aż 14 więcej od drugiego w tabeli Jastrzębskiego Węgla. Oba te zespoły spotkały się również w finale play-offów.
Pierwsze starcie o złote medale rozegrano w Hali Widowiskowo-Sportowej Azoty. Zespół Nikoli Grbicia seta otwarcia wygrał bardzo przekonująco, ale potem już nic nie układało się po jego myśli. Źle dysponowanego atakującego gości Mohameda Al Hachdadiego zastąpił Jakub Bucki i to była kluczowa zmiana. Rozegranie urozmaicił Lukas Kampa, zaś skuteczność poprawili Yacine Louati i Tomasz Fornal (MVP).
ZAKSA nie miała patentu na niemal bezbłędnych Pomarańczowych i zasłużenie przegrała 1:3. W swoim pierwszym finale od 10 lat Jastrzębski Węgiel jest już o krok od mistrzostwa i przerwania krajowej dominacji kędzierzynian. Rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw. Rewanż w najbliższą niedzielę o godz. 17:30.
Wcześniej rozegrano mecz o trzecie miejsce i w nim też doszło do małej niespodzianki. PGE Skra Bełchatów poległa u siebie z VERVĄ Warszawa Orlen Paliwa 2:3. Spotkanie miało pasjonujący przebieg. Gospodarze dwukrotnie wychodzili na prowadzenie w setach, a ostatecznie o wygranej zadecydował bardzo długi tie-break. To był prawdziwy thriller!
Co ciekawe, zawodnicy Skry zdobyli 86 punktów (aż 28 Dušana Petkovicia i 23 Mikołaja Sawickiego) przy 63 VERVY, a mimo to przegrali. Drugi mecz w niedzielę o godz. 14:45 w Warszawie.
Na zdjęciu wyróżniającym: siatkarze Jastrzębskiego Węgla powstrzymują atak Aleksandra Śliwki; foto: Piotr Sumara / PLS