Weekendowe mecze w lidze mistrzów świata przyniosły zmianę na pozycji wicelidera. Jastrzębski Węgiel po drugim na przestrzeni nieco ponad tygodnia zwycięstwie za trzy punkty nad Treflem Gdańsk wskoczył za plecy ZAKSY Kędzierzyn Koźle, która z kolei zgodnie z planem pokonała w Suwałkach miejscowy Ślepsk. W sobotę doszło również do ogromnej niespodzianki w stolicy, gdzie siatkarze Andrei Anastasiego w trzech setach przegrali z ekipą Czarnych Radom.
Derby Mazowsza w PlusLidze miały zdecydowanego faworyta, nawet pomimo kłopotów kadrowych, z jakimi musi obecnie zmagać się zespół wicemistrza Polski. Brak Artura Szalpuka i Piotra Nowakowskiego był jednak znacznie bardziej widoczny w grze gospodarzy aniżeli nieobecność Mateusza Masłowskiego i Dawida Konarskiego po stronie gości. Warszawianie nawiązali równorzędną walkę z Czarnymi tylko w drugim secie – w jego końcowej fazie uzyskali nawet dwupunktowe prowadzenie, ale wtedy cztery kolejne akcje padły łupem siatkarzy z Radomia i ostatecznie to oni po ataku Daniela Gąsiora triumfowali 25:23. W pierwszej oraz trzeciej partii Verva nie potrafiła nawet osiągnąć pułapu 20 „oczek”, grając dość chaotycznie i nieskutecznie. Nagroda dla najlepszego gracza meczu zasłużenie powędrowała do środkowego Dawida Dryji, który nękał rywali zwłaszcza w polu serwisowym (2 asy i kilka niezwykle trudnych do przyjęcia zagrywek).
Sensacji nie było natomiast w pozostałych spotkaniach. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała 3:0 z beniaminkiem z Suwałk, choć losy pierwszych dwóch setów rozstrzygały się w samych końcówkach. Zdobycze punktowe rozłożyły się tym razem równomiernie pomiędzy atakującego Łukasza Kaczmarka (16 pkt) oraz dwójkę przyjmujących: Aleksandra Śliwkę (12) i Kamila Semeniuka (13).
Wysoką dyspozycję po powrocie z kwarantanny utrzymują też zawodnicy Jastrzębskiego Węgla. Na przestrzeni 8 dni podopieczni Luke’a Reynoldsa dwukrotnie pokonali ekipę Trefla Gdańsk, za każdym razem zgarniając komplet punktów. W niedzielnym spotkaniu rozgrywanym w Ergo Arenie przegrali wprawdzie pierwszą odsłonę rywalizacji 23:25, ale potem już zdecydowanie zdominowali gospodarzy. Świetne zawody zaliczył zwłaszcza duet Mohamed Al Hachdadi (18 pkt) – Jurij Gladyr (14 pkt). Ukrainiec z polskim paszportem zaimponował fenomenalną, 88-procentową skutecznością w ataku i zgarnął statuetkę dla MVP meczu. Mecz przejdzie jednak do annałów PlusLigi z innego powodu. Wchodząc na ligowy parkiet w wieku 15 lat i 118 dni utalentowany wychowanek jastrzębskiego klubu, Maksymilian Granieczny, stał się najmłodszym debiutantem w historii PLS!
W niedzielnym meczu z Treflem Gdańsk w PlusLidze zadebiutował Maksymilian Granieczny z Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla.💥 W dniu debiutu "Maksiu" miał ukończone 15 lat i 118 dni. Mamy najmłodszego debiutanta w historii zawodowej ligi siatkówki w Polsce‼ Duma!#PlusLiga pic.twitter.com/O5FKKrHyLr
— Jastrzębski Węgiel (@KlubJW) November 2, 2020
Już w najbliższy wtorek szansę na przełamanie otrzymają Trefl i Verva, które ponownie zmierzą się w bezpośrednim pojedynku. Przed kilkoma dniami górą byli żółto-czarni (3:1).