W swoim pierwszym meczu na tegorocznym mundialu w Katarze reprezentacja Polski zremisowała z Meksykiem 0:0. Pomimo mocno przeciętnej gry Biało-Czerwoni byli bliscy zdobycia bramki, jednak rzutu karnego nie wykorzystał Robert Lewandowski.
Plan Czesława Michniewicza na mistrzostwa świata był jasny – grać w piłkę tak, jak pozwalają na to możliwości piłkarzy i skupić się na osiągnięciu jak najlepszego rezultatu. Założenia taktyczne polskiego szkoleniowca spotkały się z wyraźną aprobatą samych zawodników, którzy zgodnie zapowiadali, że nie ma sensu oczekiwać od nich pięknego stylu.
Nikogo nie miał więc prawa dziwić fakt, że przez lwią część spotkania z Meksykiem to nasi rywale byli stroną dominującą. Szczególną aktywność wykazywali na skrzydłach Hirving Lozano oraz Alexis Vega, a do akcji ofensywnych chętnie podłączał się lewy obrońca Jesus Gallardo. Polacy ograniczali się natomiast do uważnej gry w defensywie i sporadycznych prób kontrataków – zwłaszcza pierwsza połowa należała do Meksyku.
Świat raczej nie wzdycha do tego spotkania. Nie jest to słynny futbol na tak, ale z naszej perspektywy sprzyjający obraz gry. Długa piłka, bez ryzyka, byle bezpiecznie w tyłach. Mecz ucieka i pewnie poszukamy jednej szansy po przerwie. Ale dla postronnych widzów ciężary.
— Dominik Piechota (@dominikpiechota) November 22, 2022
Podopieczni Gerardo Martino nie potrafili jednak przełożyć optycznej przewagi na konkrety. Najlepsza szansa na zdobycie bramki należała do Biało-Czerwonych. Robert Lewandowski najpierw wywalczył rzut karny, a następnie sam stanął oko w oko z Guillermo Ochoą. Zwycięsko z tego pojedynku wyszedł niestety doświadczony zawodnik Club America, który po raz kolejny udowodnił, że w meczach mundialowych czuje się jak ryba w wodzie. Kilka minut później świetną okazję mieli zaś Meksykanie, ale kapitalną interwencją popisał się Wojciech Szczęsny.
Do końca spotkania rezultat nie uległ już zmianie. Polska po raz pierwszy w XXI wieku nie przegrała tym samym swojego pierwszego meczu na mundialu. Zakończenie niechlubnej serii ma jednak słodko-gorzki smak – nie tylko dlatego, że tak niewiele zabrakło do zwycięstwa, ale również dlatego, że w grze naszej reprezentacji znów niezwykle trudno dopatrzeć się jakichkolwiek pozytywów.
zdj. główne: Richard Boyle/unsplash.com