Piątkowe starcie Zagłębia Lubin z Lechem Poznań zainauguruje sezon 2020/21 PKO Ekstraklasy. Krajowa elita wraca do ligowej rywalizacji po zaledwie 33 dniach przerwy, ale tym razem niewiadomych jest znacznie więcej, na czele z najważniejszą kwestią frapującą kibiców polskiego futbolu w wydaniu klubowym – czy te rozgrywki uda się dokończyć bez większych perturbacji?
Zastopowane przez pandemię koronawirusa ubiegłe rozgrywki Ekstraklasy szczęśliwie znalazły swoje zakończenie na boisku, a nie w gabinetach działaczy. Legia Warszawa odzyskała tytuł mistrzowski, ale jej dominacja nad resztą stawki znów nie była tak imponująca, jak ambicje właściciela Dariusza Mioduskiego. W tym sezonie ma być inaczej – solidnie wzmocniony mistrz Polski zamierza wreszcie nie tylko zdystansować krajową konkurencję, ale przede wszystkim dobić się do bram piłkarskiego raju, czyli po raz trzeci w swojej historii awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Nadzieję na pozytywne zakończenie europejskiej przygody dają transfery zawodników mających duży, choć wciąż niewykorzystany w pełni potencjał: Filipa Mladenovicia, Josipa Juranovicia, Bartosza Kapustki, czy Rafaela Lopesa. Poprawę gry w defensywie ma również zagwarantować legenda Wojskowych, Artur Boruc, który po 14 latach zagranicznych wojaży wrócił na Łazienkowską 3.
W gronie drużyn mających największą szansę na zdetronizowanie Legii znajdują się medaliści z poprzednich lat oraz reprezentanci naszego kraju na arenie międzynarodowej, a więc Piast Gliwice i Lech Poznań. Zespół prowadzony przez Waldemara Fornalika wzmocnili m.in. wypożyczony z Łudogorca Razgrad napastnik Jakub Świerczok oraz kreatywny pomocnik Patryk Lipski, a do Poznania trafił mający za sobą występy w holenderskiej Eredivisie bramkarz Filip Bednarek, a także Mikael Ishak, który w piłkarskim CV może pochwalić się grą dla Parmy, Crotone, 1.FC Köln czy 1. FC Nürnberg.
PREZENTACJA drużyny LECHA POZNAŃ na sezon 2020/21 https://t.co/qmBQ0vZ5Da
— Lech Poznań (@LechPoznan) August 19, 2020
Działacze pozostałych ekip także nie próżnowali i mimo problemów finansowych, potrafili dokonać wartościowych wzmocnień. W barwach Wisły Kraków ujrzymy więc 68-krotnego reprezentanta Czarnogóry i byłego piłkarza Dynama Moskwa – Fatosa Beqiraja, trykot Pogoni Szczecin przywdzieją skrzydłowi Michał Kucharczyk oraz Alexander Gorgon, a siłę ofensywną mającej mistrzowskie aspiracje Cracovii wzmocnią Marcos Álvarez i Rivaldinho, syn słynnego mistrza świata Rivaldo!
Tradycyjnie polskie kluby nie były w stanie powstrzymać zagranicznego exodusu piłkarzy, dlatego w nadchodzących rozgrywkach na krajowych boiskach nie zobaczymy już m.in. Christiana Gytkjæra (AC Monza), Jorge Felixa (Sivasspor), Igora Angulo (FC Goa), Dominika Furmana (Gençlerbirliği SK), Bartosza Białka (VfL Wolfsburg) czy Przemysława Płachety (Norwich City).
Kluczowi już zaczęli: Płacheta, Gytkjaer, Angulo, Furman, Hebert, Jach, Majecki (mimo wszystko), Felix, Hateley, Korun i wcześniej Kożulj czy Spiridonović
— Paweł Gołaszewski (@golaszewski_p) August 3, 2020
Powiewem świeżości mają być natomiast występy tegorocznych beniaminków. Losu Łódzkiego Klubu Sportowego czy Miedzi Legnica będą chciały uniknąć Warta Poznań (średnia wieku całej kadry nie przekracza 25 lat), PGE FKS Stal Mielec (wzmocniona znanymi ligowcami: Petterim Forsellem, Pawłem Tomczykiem, czy Mateuszem Matrasem) oraz Podbeskidzie Bielsko-Biała (tylko 7 obcokrajowców w składzie).
Nowe rozdanie w Ekstraklasie zacznie się w piątkowy wieczór na stadionie w Lubinie. Forma naszych ligowców pozostaje jednak wielką niewiadomą, wszak tego lata polskie kluby rozegrały niewiele sparingów, a pucharowe przetarcie mają za sobą tylko podopieczni Aleksandara Vukovicia. Dodatkowo przygotowania kilku przedstawicieli krajowej elity zostały storpedowane przez pozytywne wyniki badań na obecność wirusa SARS-CoV-2, m.in. Wisły Płock, Śląska Wrocław, Lechii Gdańsk, czy Legii Warszawa, która z tego powodu nie rozegrała meczu o Superpuchar Polski z Cracovią. W skróconym sezonie, w którym nie będzie podziału na grupy mistrzowską oraz spadkową, możemy być zatem świadkami wielu niespodziewanych rozstrzygnięć, do czego fani ligowej piłki zdążyli się już przyzwyczaić.