Wielki rywal dla Tysona Fury’ego. Znamy najbliższe plany mistrza świata WBC

W tym roku Tyson Fury nie wejdzie już do ringu, za to w pierwszym kwartale 2021 czeka go kolejne wielkie wyzwanie. The Gypsy King zmierzy się za Oceanem z pięściarzem ze ścisłej czołówki wagi ciężkiej. Nazwisko jego najbliższego przeciwnika zostanie podane po konfrontacji Anthony’ego Joshuy z Kubratem Pulewem.

Frank Warren rozwiał spekulacje, jakie narosły w ostatnich tygodniach wokół potencjalnej walki z udziałem Tysona Fury’ego (30-0-1, 21 KO). Wielu spodziewało się zobaczyć mistrza świata WBC między linami już na grudniowej gali w Londynie, jednak brak publiczności i związane z tym niższe przychody z całego wydarzenia nie pozwoliłyby na pokrycie sowitej gaży zapisanej w kontrakcie Brytyjczyka. W efekcie Król Cyganów będzie musiał poczekać na swój następny pojedynek do lutego lub marca. Wtedy to w Stanach Zjednoczonych skrzyżuje rękawice z którymś z wielkich rywali.

W wywiadzie dla Daily Mail Warren nakreślił dwa najbardziej prawdopodobne scenariusze dla Fury’ego. Jeśli Anthony Joshua (23-1, 21 KO) obroni pasy WBA, WBO i IBF w starciu z Pulewem, dojdzie do wyczekiwanej walki unifikacyjnej. W przypadku wygranej Bułgara przeciwnikiem 32-latka miałby być po raz trzeci Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO).

Promotor Tysona, szef grupy Top Rank – Bob Arum, nie wierzy jednak w AJ-a i przewiduje, że prędzej niż później dojdzie do wspomnianej trylogii z Wilderem.

„Mówię wam, Pulev wygra z Joshuą – znokautuje go i skończy się to całe przedstawienie. Zostanie tylko Kubrat, Anthony nie będzie się już liczył w wadze ciężkiej” – wieszczy Arum.

Main event londyńskiej gali zaplanowanej na 12 grudnia wyjaśni zatem bardzo wiele w kontekście dalszych planów czołówki królewskiej kategorii wagowej. Fury, który już w czerwcu miał możliwość podpisania kontraktu na walkę z Joshuą (z opcją rewanżu), może teraz spokojnie obserwować bieg wydarzeń i wykuwać mistrzowską formę.