Gol Lewandowskiego nie dał nawet punktu. Borussia Mönchengladbach pozostaje koszmarem Bayernu

Potrzebujesz ok. 3 min. aby przeczytać ten wpis

Bayern Monachium poniósł czwartą porażkę za kadencji Hansa-Dietera Flicka, a pogromcą Die Roten ponownie okazała się Borussia Mönchengladbach. Podopieczni Marco Rosego zaliczyli w piątkowy wieczór fantastyczną pogoń od wyniku 0:2 do 3:2, w czym największy udział mieli Lars Stindl oraz Jonas Hofmann. Do siatki po raz 20. w obecnym sezonie Bundesligi trafił też Robert Lewandowski, jednak tym razem gol Polaka nie przyniósł punktów najlepszej drużynie na Starym Kontynencie.

Wizyty na Borussia-Park nie należą w ostatnich latach do ulubionych delegacji Bayernu. Na stadionie przy Hennes-Weisweiler-Allee 1 porażek doznawali już tak renomowani szkoleniowcy FCB, jak Jupp Heynckes czy Pep Guardiola. W grudniu 2019 roku dołączył do nich także Hansi Flick, który w swoim szóstym spotkaniu w roli trenera Bawarczyków przegrał w Mönchengladbach 1:2 po dublecie Ramy’ego Bensebainiego.

Przez większą część pierwszej połowy piątkowego szlagieru niemieckiej ekstraklasy monachijczycy znajdowali się na najlepszej drodze, aby zrewanżować się popularnym Źrebakom za liczne upokorzenia z ostatnich lat. Najpierw rzut karny pewnie wyegzekwował Robert Lewandowski, a kilka minut później prowadzenie gości podwyższył potężnym strzałem zza pola karnego Leon Goretzka.

Tymczasem zamiast dalszej dominacji mistrza Niemiec, byliśmy świadkami błysku geniuszu i niemalże telepatycznej współpracy duetu Stindl – Hofmann. Ten pierwszy popisał się dwoma kapitalnymi prostopadłymi podaniami w stylu Andrésa Iniesty, a drugi z zimną krwią finalizował podania bardziej doświadczonego kolegi. Po przerwie gospodarze ponownie zaatakowali rywala wysokim pressingiem i po raz trzeci zmusili do kapitulacji Manuela Neuera. Tym razem w roli asystenta wystąpił Jonas Hofmann, a jego dogranie pięknym uderzeniem z dystansu zamienił na bramkę Florian Neuhaus. Od tego momentu Bayern był zupełnie bezradny i dopiero w doliczonym czasie gry, za sprawą Niklasa Süle, zdołał oddać kolejny celny strzał. Na doprowadzenie do remisu to było jednak zdecydowanie za mało.

Triumfator Champions League doznał zatem drugiej porażki w lidze i jeśli w sobotę RB Lipsk pokona na własnym obiekcie Borussię Dortmund, obejmie fotel lidera właśnie kosztem ekipy Flicka. Niezagrożona jest natomiast pozycja Roberta Lewandowskiego w klasyfikacji najlepszych strzelców Bundesligi. Kapitan reprezentacji Polski ma na koncie już 20 goli i o bagatela 10 trafień wyprzedza najgroźniejszego konkurenta w rywalizacji o miano Torschützenkönig, Erlinga Hålanda.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*