Hubert Hurkacz będzie musiał jeszcze poczekać na swój premierowy tytuł wielkoszlemowy. W piątkowe popołudnie wrocławianin przegrał w półfinale Wimbledonu ze świetnie dysponowanym Matteo Berrettinim 3:6, 0:6, 7:6, 4:6, ale na pocieszenie otrzyma najwyższą premię w karierze. Najważniejsze rozstrzygnięcia w londyńskim turnieju zapadną już w ten weekend.
Hubert Hurkacz i Matteo Berrettini pierwszy raz wystąpili w półfinale Wimbledonu. Znacznie trudniejszą drogę przebył Polak, który eliminował z turnieju kolejno Lorenzo Musettiego (ATP 63), Marcosa Girona (ATP 66), Aleksandra Bublika (ATP 38) i sensacyjnie Daniiła Miedwiediewa (ATP 2) oraz legendarnego Rogera Federera (ATP 8). Tymczasem Włoch dopiero w ćwierćfinale trafił na zawodnika z czołowej dwudziestki światowego rankingu (odprawił Kanadyjczyka Félixa Augera-Aliassime’a 6:3, 5:7, 7:5, 6:3 – przyp. red.). I to właśnie niepokonany od miesiąca Berrettini uchodził za faworyta dzisiejszej batalii, pomimo faktu, że jego dotychczasowy bilans z Hurkaczem wynosił 1-1.
Początek meczu rozgrywanego na korcie centralnym był dla naszego reprezentanta bardzo obiecujący. Trzeciego gema Hurkacz wygrał wychodząc ze stanu 0:40, w piątym także utrzymał podanie, lecz od tego momentu 25-letni rzymianin zaczął serwować i returnować niczym w transie. Zaliczył kapitalną serię 11 wygranych gemów z rzędu, a Hurkacz pod naporem rywala popełniał coraz więcej błędów (łącznie 26 w całym spotkaniu). Berrettiniemu dopisywało też szczęście, bo po kilku jego zagraniach piłka przetaczała się po siatce na stronę Polaka.
After 11 games, #Hurkacz has finally managed to get back on the board against #Berrettini. #Wimbledon #tennis
— Sudipto Ganguly (@Sudipto_Reuters) July 9, 2021
Fizycznie grającego Włocha udało się przełamać dopiero w tie-breaku trzeciego seta, którego po zaciętej walce „Hurki” rozstrzygnął na swoją korzyść. Cóż z tego, skoro już na początku czwartej partii Matteo Berrettini znów wywalczył breaka, co okazało się kluczem do zwycięstwa. Podopieczny Vincenzo Santopadre był tego dnia bezlitosny – zaserwował aż 22 asy (przy 5 Hurkacza) i zanotował 60 kończących zagrań. Jedynym elementem, w którym tenisista z Dolnego Śląska mu dorównywał, była gra przy siatce. Ale to zdecydowanie za mało, aby myśleć o wyeliminowaniu tak kapitalnie dysponowanego oponenta.
„Dałem z siebie wszystko, ale Matteo naprawdę zagrał świetny mecz, więc niestety wracam do domu. […] Tegoroczny Wimbledon dał mi dużo pewności siebie i cieszę się, że wreszcie zagrałem na wysokim poziomie w wielkoszlemowym turnieju. To dodaje jeszcze więcej wiary we własne możliwości. Oczywiście zawsze chce się dojść jak najdalej i wygrywać, więc pozostaje niedosyt, ale cieszę się z dobrych spotkań” – podsumował Hurkacz dla Polsatu Sport.
Półfinał Wimbledonu 2021 to oczywiście największe osiągnięcie w dotychczasowej karierze Huberta Hurkacza. Dzięki znakomitemu występowi na londyńskich kortach Polak wzbogaci się o ok. 2,5 miliona złotych. Nigdy wcześniej nie otrzymał tak wysokiej gaży.
Hurkacz zaliczy też znaczący awans w rankingu ATP, gdzie mocno przybliży się do pierwszej dziesiątki. Za nieco ponad dwa tygodnie czeka go natomiast kolejne wyzwanie – turniej tenisowy na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.
Hubert Hurkacz od poniedziałku będzie 11. zawodnikiem świata. #Wimbledon
— Dawid Żbik (@DawidZbik) July 9, 2021
Wimbledon 2021 potrwa do niedzieli 11 lipca. Na uczestników wielkoszlemowego turnieju czeka pula nagród w wysokości 35,016 mln £.
W naszym kraju prawa do transmitowania całego Wimbledonu posiada stacja Polsat Sport. Londyńskie zmagania gwiazd tenisa można śledzić na żywo nie tylko w telewizji, sieciach kablowych, ale także na platformie Ipla.
Na zdjęciu wyróżniającym: Hubert Hurkacz po przegranym meczu półfinałowym na Wimbledonie; foto: Mike Hewitt / Getty Images Sport