Nie minął tydzień od wielkiej wiktorii Bartosza Zmarzlika w Grand Prix IMŚ na żużlu, a 25-letni szczecinianin znów znalazł się na ustach wszystkich sympatyków czarnego sportu w naszym kraju. Jego spektakularna jazda na Jancarzu i aż 16 zdobytych punktów walnie przyczyniły się do zwycięstwa 46:44 nad dotychczasowym hegemonem PGE Ekstraligi – Fogo Unią Leszno. Niedzielny rewanż zapowiada się doprawdy pasjonująco!
Mistrzowie Polski nadal pozostają faworytem do złota, ale genialna forma Bartosza Zmarzlika musi budzić w zespole Piotra Barona uzasadnione obawy. Lider Stali Gorzów wygrał w piątek 4 z 6 biegów, w których startował, w tym ten kluczowy – piętnasty. Dzięki temu Żółto-Niebiescy pojadą do Leszna z minimalną zaliczką.
Bo w sporcie walczy się DO KOŃCA❗@StalGorzow1947 wyszarpała zwycięstwo w pierwszym finałowym starciu z @UniaLesznoKS👀 pic.twitter.com/7rxx5qS1nd
— CANAL+ SPEEDWAY (@CPLUS_SPEEDWAY) October 9, 2020
Początkowe gonitwy nie zapowiadały aż tak wielkich emocji w pierwszym finale. Zawodnicy Byków szybko osiągnęli bowiem kilkupunktową przewagę, którą długo utrzymywali, aczkolwiek w międzyczasie nie brakowało kontrowersji (m.in. wykluczenie Wiktora Jasińskiego) oraz niespodziewanych rozstrzygnięć. Kiedy wszystko wskazywało na planowe zwycięstwo gości, do akcji wkroczył nowy-stary mistrz świata. W trzynastym wyścigu wjechał na metę tylko za klubowym kolegą Andersem Thomsenem (łącznie 9 pkt), natomiast w decydującej gonitwie nie pozostawił rywalom żadnym złudzeń.
Na półmetku obecnych rozgrywek gorzowianom groziła degradacja (sezon zaczęli od sześciu porażek – przyp. red.), tymczasem teraz kibice w Wielkopolsce debatują na temat detronizacji trzykrotnego z rzędu czempiona PGE Ekstraligi. Do obrony tytułu Drużynowego Mistrza Polski Unii wystarczy jednak remis w dwumeczu, ponieważ sezon zasadniczy ukończyła na wyższej lokacie. W najbliższą niedzielę wszystko będzie już jasne.