Celtowie znów roztrwonili dwucyfrową przewagę. Heat coraz bliżej finałów NBA!

Potrzebujesz ok. 3 min. aby przeczytać ten wpis

Już tylko dwa zwycięstwa nad Boston Celtics dzielą największą rewelację tegorocznych play-offów od udziału w finałach NBA 2020. Koszykarze Erika Spoelstry znów odrobili kilkunastopunktowy deficyt, a w końcówce meczu zachowali więcej zimnej krwi niż faworyzowani rywale ze stanu Massachusetts i są na najlepszej drodze, aby nawiązać do ery wielkiego tercetu – LeBron James, Dwyane Wade, Chris Bosh.

Minionej nocy strata do Celtów wynosiła nawet 17 oczek, ale Heat potrafili ją błyskawicznie zniwelować za sprawą fantastycznej trzeciej kwarty, wygranej aż 37:17. Rolę boiskowego generała od Jimmy’ego Butlera przejął tym razem Goran Dragić (25 punktów i 5 asyst, 10/19 z gry), który w decydującym momencie spotkania celnie przymierzył zza łuku. W tym aspekcie Słoweniec mógł liczyć na silne wsparcie ze strony Duncana Robinsona – w całym meczu skrzydłowy trafił 6 z 12 „trójek”. Zespół Żarów potrafił również swoją znakomitą defensywą zmusić przeciwnika do wielu strat, których na przestrzeni czwartkowej rywalizacji uzbierało się aż 20.

Podopieczni Erika Spoelstry zaliczyli właśnie dziesiąty triumf w jedenastym starciu trwającej fazy play-off, jednak wciąż pozostają niedoceniani przez część ekspertów i obserwatorów najlepszej koszykarskiej ligi świata. W środku tygodnia ogłoszono najlepsze piątki sezonu 2019/20 w NBA, lecz w najważniejszych zestawieniach nie znalazło się miejsce dla żadnego gracza Miami Heat. Dopiero w trzeciej piątce eksperci wyróżnili Butlera, który na przestrzeni całych rozgrywek utrzymuje średnią punktową powyżej 20, a dodatkowo jest jednym z czołowych defensorów na amerykańskich parkietach (2,3 przechwytu na mecz). W tegorocznej drużynie All-NBA Team nie mogło natomiast zabraknąć kandydatów do tytułu MVP sezonu zasadniczego – LeBrona Jamesa (po raz 13. w najlepszej piątce) oraz Giannisa Antetokounmpo (2), dla którego szereg indywidualnych wyróżnień (wcześniej uznany m.in. Najlepszym Obrońcą Roku – przyp. red.) jest tylko pocieszeniem po kolejnej nieudanej próbie dotarcia do finałów z Milwaukee Bucks.

Doceniono natomiast doskonałą postawę Luki Dončicia (śr. 31 pkt i 8,7 as.), który prywatnie przyjaźni się ze swoim rodakiem Dragiciem. Gwiazdor Mavs wciąż może jednak tylko pomarzyć o mistrzowskim pierścieniu, tymczasem starszy kompan rodem z Ljubljany za około miesiąc może być już jego dumnym posiadaczem.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*