Sporty walki cieszą się coraz większą popularnością na całym świecie, a prym wśród nich wiedzie MMA. W ostatnim czasie stale rośnie także zainteresowanie tzw. walkami Freak Fight – na czym polega ich fenomen?
MMA przez lata było postrzegane jako sport niszowy rodem ze średniowiecza, będący jedynie profanacją profesjonalnych dyscyplin. Jakiś czas temu wszystko zmieniło się jednak jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – zmagania zawodników na ringu czy w klatce w formule MMA zostały umieszczone na równi z boksem i zapasami. Aktualnie pojedynki oglądają miliony ludzi z całego świata, a najlepsi sportowcy zarabiają astronomiczne pieniądze. MMA to jednak nie tylko zmagania zawodowców. Nieustannie rosnącym zainteresowaniem cieszą się także walki Freak Fight, które z profesjonalnym sportem mają niewiele wspólnego. W jaki sposób udaje im się więc przyciągać tłumy widzów? Sprawdźmy!
Freak Fight, czyli w wolnym tłumaczeniu szalona walka, to pojedynek, w którym biorą udział bardzo medialne postacie, niebędące jednak zawodowymi sportowcami. Freak Fighty stały się na tyle popularne w Polsce, że w 2018 roku powstała federacja przeznaczona wyłącznie dla zmagań celebrytów i znanych internetowych osobistości – FAME MMA. O gigantycznym sukcesie tego przedsięwzięcia najlepiej świadczy fakt, że na przestrzeni niespełna trzech lat odbyło się już 13 gal z celebrytami w roli głównej! Nie trzeba dodawać, że dosłownie każda z nich gromadziła na żywo i przed telewizorami tysiące widzów.
Popularność Freak Fightów nie ogranicza się jednak tylko do Europy – szalone walki stają się bardzo powszechne również za oceanem i w Azji. Jeśli przyjrzymy się suchym faktom, to okaże się, że nie ma na świecie dużej federacji MMA, która do tej pory nie zorganizowałaby na swoich galach przynajmniej kilku takich pojedynków. A nic nie wskazuje na to, aby Freak Fighty miały zostać w najbliższym czasie zapomniane – walki znanych celebrytów po prostu są teraz w cenie.
Niektórzy mogą zadać pytanie: dlaczego w pełni profesjonalne federacje MMA są tak skore do zatrudniania amatorów i półamatorów, którzy czasami nie mają zielonego pojęcia o tym sporcie? W zdecydowanej większości przypadków nie chodzi jednak o widowisko sportowe, a zadaniem zawodników nie jest prezentowanie nienagannej techniki wyprowadzania ciosów lub obrony.
Celebryci, muzycy, gwiazdy internetu i inne osoby, które w danej chwili znajdują się w centrum zainteresowania publicznego, mają po prostu zgromadzić na gali możliwie jak najliczniejsze grono obserwatorów. Kto nie chciałby zobaczyć swojego idola walczącego na „profesjonalnej” gali MMA? Fakt, że poziom znanych amatorów znacznie odbiega od tego, do czego przyzwyczaili nas profesjonalni zawodnicy, nie ma żadnego znaczenia – tak naprawdę sama obecność celebrytów generuje federacji kolosalne przychody. Reasumując, korzystnie na takim układzie wychodzą zarówno organizatorzy, jak i widzowie i sami uczestnicy.
Oczywiście co jakiś czas pojawiają się głosy, że Freak Fighty to cios wymierzony w policzek prawdziwych fighterów, którzy niekiedy zarabiają na swoich walkach mniej niż celebryci. Według tego stanowiska zmagania osób niezwiązanych ze sportem stanowią wręcz swoistą obrazę dla profesjonalnych zawodników. Obecnie sport to jednak przede wszystkim biznes, a pozostałe wartości zaczynają powoli schodzić na dalszy plan – Freak Fighty są tego idealnym przykładem.
Zdj. główne: Derrick Treadwell/unsplash.com