Legia Warszawa skromnie pokonała Florę Tallinn 1:0 w rewanżowym meczu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów i wyeliminowała ambitnie walczącego mistrza Estonii. Dzięki temu drużyna prowadzona przez Czesława Michniewicza zapewniła sobie udział przynajmniej w fazie grupowej rozgrywek Ligi Konferencji Europy, więc cel minimum został już zrealizowany. Na początku sierpnia na drodze Wojskowych stanie natomiast znacznie bardziej wymagający rywal – Dinamo Zagrzeb.
Przed tygodniem wszedł z ławki rezerwowych i w doliczonym czasie drugiej połowy zdobył arcyważnego gola na wagę zwycięstwa przy Łazienkowskiej. We wtorek wybiegł już w podstawowym składzie i znów pokonał Matveia Igonena. Dość nieoczekiwanie to właśnie Rafael Lopes został głównym architektem awansu Legii Warszawa do III rundy eliminacji Ligi Mistrzów, a nie znajdujący się przed nim w hierarchii napastników Tomas Pekhart czy Mahir Emreli. Od momentu transferu z Cracovii Portugalczyk rozegrał w zespole mistrza Polski tylko niespełna 36% wszystkich możliwych minut, ale błysnął w kluczowym momencie – gdy z murawy było do podniesienia łącznie ponad 15 mln zł premii od UEFA.
Ale ze Rafa Lopes będzie prowadził Legie do Europy to nigdy bym nie pomyślał… jeden z najbardziej niedocenianych legionistów
— Paweł Gołaszewski (@golaszewski_p) July 27, 2021
Snajperski instynkt Rafaela Lopesa pozwolił podtrzymać Legii Warszawa stuprocentową skuteczność w tegorocznej edycji europejskich pucharów (cztery zwycięstwa w czterech meczach), choć akurat Flora Tallinn postawiła mistrzowi Polski nadspodziewanie trudne warunki. Podopieczni młodego trenera Jürgena Henna (34 lata) w całym dwumeczu wykreowali sobie kilkanaście sytuacji bramkowych, z których zaledwie jedną potrafili zamienić na gola.
Na A. Le Coq Arena goście ponownie nie ustrzegli się kilku błędów w defensywie, a najpewniejszymi punktami warszawskiej obrony byli niezmiennie Artur Boruc i Mateusz Wieteska. Zwłaszcza ten drugi popisał się kilkoma ratunkowymi interwencjami stopującymi groźne ataki Flory, a po jednym ze stałych fragmentów gry w pierwszej połowie mógł nawet zmusić do kapitulacji Igonena.
Najważniejszy moment meczu rozgrywanego w Tallinnie nastąpił jednak między 65. a 67. minutą rywalizacji. Miejscowi wykorzystali wtedy słabszy okres Legii i wpakowali piłkę do bramki strzeżonej przez Boruca, lecz ich radość była bardzo krótka. Sędzia dopatrzył się zagrania ręką piłkarza drużyny atakującej i anulował trafienie, a po kilkudziesięciu sekundach skuteczną akcję przeprowadzili legioniści. Idealne dośrodkowanie z bocznego sektora boiska od Josipa Juranovicia wykorzystał Lopes, który już od początku spotkania imponował aktywnością na połowie przeciwnika. W samej końcówce poprzeczkę ostemplował jeszcze po efektownym indywidualnym rajdzie Luquinhas, aczkolwiek wtedy losy awansu były już przypieczętowane.
„Łatka zdobywcy ważnych bramek nie chce się ode mnie tak łatwo odkleić? Chcę po prostu strzelać gole. Nie jest dla mnie ważne, czy to kluczowe bramki. Nie myślę o tym, chcę pomagać mojemu zespołowi” – powiedział na konferencji prasowej skromny bohater potyczki z Florą, cytowany przez serwis legia.net. Obecny bilans Rafaela Lopesa w Legii to siedem bramek i dwie asysty w 31 meczach.
Przygoda Legii Warszawa w Europie potrwa w obecnym sezonie przynajmniej do jesieni, choć na fazie grupowej Ligi Konferencji Europy wcale nie musi się skończyć. Za tydzień najlepszą ekipę PKO BP Ekstraklasy czeka jednak potyczka ze znacznie silniejszym kadrowo i budżetowo Dinamem Zagrzeb, które w dobrym stylu wyrzuciło poza burtę kwalifikacji Ligi Mistrzów cypryjską Omonię Nikozja (3:0 w dwumeczu). To będzie starcie o dużym ciężarze emocjonalnym zwłaszcza dla Juranovicia, który zagra przeciwko swoim kolegom z reprezentacji Chorwacji. Wspólnie z Dominikiem Livakoviciem, Mislavem Orsiciem, Luką Ivanušecem i Bruno Petkoviciem dotarli niedawno do 1/8 finału EURO 2020, gdzie w dramatycznych okolicznościach odpadli po dogrywce z Hiszpanią.
Pierwszy mecz Dinamo Zagrzeb vs Legia Warszawa odbędzie się we wtorek 3 sierpnia na Stadionie Maksimira, a rewanż dokładnie tydzień później na Stadionie Wojska Polskiego w Warszawie. Transmisje na żywo z obu spotkań przeprowadzi ponownie stacja TVP Sport.
Na zdjęciu wyróżniającym: walka o piłkę podczas stałego fragmentu gry w meczu Flora Tallinn – Legia Warszawa; foto: Mateusz Kostrzewa / Media Klubowe Legii Warszawa – materiały prasowe