Kolejny weekend z PKO BP Ekstraklasą, podczas którego rozegrano tylko pięć spotkań, już za nami. Na przestrzeni ostatnich dni do znaczących zmian doszło na szczycie tabeli. Górnik Zabrze stracił fotel lidera na rzecz Rakowa Częstochowa, a Śląsk Wrocław po dwumeczowym zastoju wrócił na zwycięską ścieżkę. Zapraszamy na cotygodniowe podsumowanie najciekawszych wydarzeń na polskich boiskach.
Raków Częstochowa po raz kolejny potwierdził znakomite przygotowanie do sezonu – podopieczni Marka Papszuna złapali wiatr w żagle i poza pierwszym miejscem w tabeli przejmują od Górnika również miano rewelacji obecnych rozgrywek. Czerwono-Niebiescy pozostają niepokonani od pięciu meczów, notując w międzyczasie tylko jeden remis. Tym razem odprawili z kwitkiem Wisłę Płock. Nafciarze sprawiali wrażenie całkowicie bezradnych i nie potrafili w żaden sposób odpowiedzieć na trzy bezlitosne ciosy wymierzone przez piłkarzy spod Jasnej Góry. Ozdobą spotkania było fenomenalne podanie Davida Tijanica, który efektownym zagraniem piętą asystował Marcinowi Cebuli.
Utrzymanie fotela lidera z pewnością nie będzie łatwe. Po piętach Papszunowi i jego ekipie depcze bowiem Śląsk Wrocław, który po ostatniej wpadce w Szczecinie błyskawicznie się pozbierał i pewnie rozprawił na własnym boisku z Cracovią. Bohaterem Wojskowych został Erik Expósito, zdobywca dwóch bramek. Dla popularnych Pasów była to pierwsza porażka w bieżącej kampanii, z kolei zawodnicy Vítězslava Lavički wrócili na zwycięskie tory i do pierwszego miejsca tracą już tylko trzy punkty (Śląsk ma jeszcze do rozegrania zaległe spotkanie z Legią Warszawa – przyp. red.).
Oby tak dalej, Erik! ⚽️⚽️🔥 pic.twitter.com/GiCQzt9FL2
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) October 3, 2020
Sobotnie zmagania rozpoczęły się od konfrontacji Podbeskidzia Bielsko-Biała ze Stalą Mielec. W pojedynku beniaminków lepsi okazali się Górale, sięgając po premierowe zwycięstwo w rozgrywkach 2020/21. Samo widowisko nie należało jednak do najbardziej emocjonujących, a jego rezultat nie prowadzi do istotnych roszad w ligowej stawce – oba zespoły pozostają w jej dolnych rejonach.
Ten moment prędzej czy później musiał nadejść – Górnik Zabrze zanotował pierwszą porażkę w sezonie i po kilku tygodniach dominacji spadł na drugą lokatę. Pogromcą zespołu Marcina Brosza okazało się Zagłębie Lubin, które pokonało u siebie wyżej notowanego rywala 2:0. Trzeba jednak przyznać, że goście mieli tym razem sporego pecha. Pomimo że przez większość czasu to oni byli stroną dominującą, nie ustrzegli się błędów w defensywie, co zostało bez skrupułów wykorzystane przez Miedziowych. W ten sposób Zagłębiu udało się zrównać punktami zarówno z sobotnim rywalem, jak i nowym liderem PKO Ekstraklasy.
Na sam koniec weekendu doszło do pojedynku przeżywającego trudne chwile Piasta Gliwice z Lechem Poznań, który w świetnym stylu wywalczył ostatnio awans do fazy grupowej Ligi Europy. Boiskowa weryfikacja okazała się druzgocąca dla podopiecznych Waldemara Fornalika. Kolejorz nie pozostawił przeciwnikom żadnych nadziei na odniesienie korzystnego rezultatu i wygrał aż 4:1. Wydaje się jedynie kwestią czasu, kiedy Duma Wielkopolski na dobre ugruntuje swoją pozycję w ścisłej ligowej czołówce.
Jedno z trafień dla drużyny z Poznania zanotował Jakub Moder, o którym od pewnego czasu mówi się w kontekście zagranicznego transferu. 21-letniego wychowanka Lecha zamierza pozyskać angielskie Brighton & Hove Albion. W grę wchodzi astronomiczna jak na polskie warunki kwota 11 milionów euro, a testy medyczne odbędą się już dziś. W obecnym sezonie Moder zaliczył dziesięć występów we wszystkich rozgrywkach – jego bilans to dwie bramki i trzy ostatnie podania. Włodarze klubu z Falmer Stadium po dopięciu wszystkich detali transferu zamierzają od razu wypożyczyć jednokrotnego reprezentanta Polski na rok do macierzystego klubu. Co ciekawe, podobny los może spotkać Michała Karbownika, za którego The Seagulls są gotowi zapłacić Legii Warszawa około 5,5 mln euro.
Z taką klasyfikacją kończymy weekend! 👇 pic.twitter.com/yPx6D7Nl0l
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) October 4, 2020