Miniony weekend nie należał do reprezentantów Polski, aczkolwiek nie oznacza to, że na europejskich boiskach wiało nudą. Na Wyspach Brytyjskich znów nastąpiło przetasowanie w czołowej czwórce Premier League, gdzie po raz pierwszy w sezonie znalazło się Southampton Jana Bednarka. W Hiszpanii formę zdają się stabilizować madryccy giganci, którzy coraz pewniej pokonują kolejnych rywali. Z kolei w Niemczech pozycję lidera odzyskał Bayern Monachium i w dodatku uczynił to bez udziału swojego najlepszego piłkarza – Roberta Lewandowskiego. Wiele emocji oraz goli dostarczyły także spotkania na Półwyspie Apenińskim, a największym echem odbił się oczywiście efektowny powrót po kwarantannie Cristiano Ronaldo.
Aż do końca października trzeba było czekać na kolejkę z kompletem zwycięstw trzech głównych kandydatów do mistrzostwa Anglii. Obrońcy tytułu znów nie zachwycili, ale odnieśli cenny triumf 2:1 nad West Hamem i wskoczyli na fotel lidera (90 minut Łukasza Fabiańskiego, 4 udane obrony). Bohaterem ostatnich tygodni w ekipie Liverpoolu jest sprowadzony w połowie września z Wolverhampton uniwersalny napastnik Diogo Jota. Portugalczyk swoim golem walnie przyczynił się do wtorkowego sukcesu w Lidze Mistrzów z Midtjylland, zaś w minioną sobotę pojawił się na boisku jako rezerwowy i zdobył zwycięską bramkę w 85. minucie rywalizacji z The Hammers. W efekcie fenomenalna seria LFC bez ligowej porażki na Anfield została przedłużona już do 63 spotkań.
3 – Diogo Jota is just the second player to score in all of his first three @premierleague appearances for @LFC at Anfield, after Luis Garcia in October 2004. Magic. pic.twitter.com/0IbGXGl3IX
— OptaJoe (@OptaJoe) October 31, 2020
Nagroda dla najlepszego gracza meczu, przyznawana przez stację Sky Sports, powędrowała jednak do sensacyjnego debiutanta w barwach The Reds – Nathaniela Phillipsa. 23-letni stoper znakomicie zastąpił kontuzjowanych van Dijka i Fabinho, zatem najprawdopodobniej to właśnie wychowanek Boltonu wybiegnie za tydzień na murawę Etihad Stadium, aby powstrzymać Kevina de Bruyne i spółkę. W ten weekend Obywatele pokonali na wyjeździe Sheffield United 1:0 po trafieniu z dystansu wychowanka The Blades, Kyle’a Walkera. Piłkarze Pepa Guardioli mogli wygrać znacznie wyżej, ale na drodze stanął im świetnie dysponowany bramkarz Aaron Ramsdale. Młodzieżowy reprezentant Anglii zaliczył aż siedem udanych interwencji, za co zasłużenie otrzymał najwyższe noty w swoim zespole.
Bladesman MOTM vs #MCFC
🥇 Aaron Ramsdale (66%)
Saves – 7
Saves from inside box – 3
Clearances – 2
Punches – 1
Duels won – 1/1🥈 Sander Berge (24%)
🥉 John Egan (6%)#twitterblades #sufc pic.twitter.com/8qfTA9uZSB— The Bladesman (@The_Bladesman) November 1, 2020
Bezproblemowe zwycięstwo na Turf Moor odniosła też Chelsea. Na listę strzelców wpisało się dwóch nowych piłkarzy The Blues – Timo Werner (trzeci ligowy gol na Wyspach) oraz Hakim Ziyech, który dodatkowo asystował przy trafieniu Niemca. Londyńczycy notują zatem passę 5 meczów bez porażki w Premier League.
Wysokich oczekiwań nie spełnił tym razem szlagier na Old Trafford. Manchester United i Arsenal zagrały wyjątkowo ostrożnie, a do najgroźniejszych spięć podbramkowych doszło w ostatnich 30 minutach. Nieco większą inicjatywę przejawiali Kanonierzy, co przyniosło efekt w postaci „jedenastki” wywalczonej przez Héctora Bellerína. W końcówce Czerwone Diabły usiłowały odpowiedzieć na gola Aubameyanga z rzutu karnego, tymczasem największe zagrożenie w polu karnym Bernda Leno stworzył… jego kolega, Mohamed Elneny. Niemiecki bramkarz nie dał się jednak zaskoczyć i podopieczni Ole Gunnara Solskjæra ponieśli trzecią porażkę na swoim stadionie w kampanii 2020/21 – co ciekawe, wszystkie przeciwko ekipom z Londynu.
1 – Arsenal have won away at a “big six” side in the Premier League for the first time since a 2-0 win against Manchester City in January 2015, ending their 29-game winless run (D10 L19). Dawn. pic.twitter.com/8aB8G0il4G
— OptaJoe (@OptaJoe) November 1, 2020
Na fali wznoszącej znajdują się natomiast Tottenham (2:1 z Brighton, zwycięska „główka” Bale’a i pozycja wicelidera dla Spurs) oraz Southampton, które sensacyjnie wdrapało się na czwartą lokatę w tabeli. Święci wygrali 4 z 5 ostatnich spotkań, w trzech przypadkach notując czyste konto. Duża w tym zasługa pewnie spisującej się pary środkowych defensorów: Jana Bednarka i Jannika Vestergaarda. Rosły Duńczyk rozpoczął festiwal strzelecki na Villa Park, ale prawdziwy pokaz umiejętności dał tego popołudnia James Ward-Prowse, który jeszcze przed przerwą zamienił na gole aż dwa rzuty wolne. Nasz reprezentant nie wyszedł niestety na drugą połowę – miało to związek z groźnie wyglądającym upadkiem, jaki Bednarek zaliczył po powietrznym pojedynku z Ollie’m Watkinsem. Warto zaznaczyć, iż pod nieobecność Polaka goście stracili aż trzy bramki.
W poniedziałek dokończenie 7. kolejki – West Bromwich Albion (Kamil Grosicki) zagra na Craven Cottage z Fulham, zaś Leeds United z Mateuszem Klichem w wyjściowej jedenastce podejmie na Elland Road Leicester City.
Drugi raz z rzędu komplet punktów wywalczyli obaj wielcy stołeczni rywale. Real Madryt wysoko ograł na Estadio Alfredo Di Stefano beniaminka z Hueski, w czym największą zasługa Federico Valverde (gol i asysta), Karima Benzemy (dublet) oraz wracającego po kolejnym urazie Edena Hazarda. To właśnie Belg otworzył wynik meczu kapitalnym uderzeniem zza pola karnego i równocześnie przełamał swoją strzelecką niemoc trwającą bagatela 392 dni!
392 dni i basta❗
Eden Hazard strzelił swojego drugiego gola w barwach Królewskich🔥 Zrobił to w wielkim stylu🔝
📺Mecz @realmadrid 🆚 @SDHuesca trwa w CANAL+ SPORT 2 pic.twitter.com/E5bc1x7HCH
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) October 31, 2020
Bez trudu swojego przeciwnika pokonało również Atlético Madryt. Nieobecnego tym razem Luisa Suáreza znakomicie wyręczył w obowiązkach João Félix. Młody Portugalczyk znajduje się ostatnio w rewelacyjnej dyspozycji, o czym na przestrzeni zaledwie pięciu dni przekonały się Red Bull Salzburg i Osasuna – obu tym ekipom niespełna 21-letni napastnik strzelił po dwa gole. W sobotę mógł nawet skompletować hat-tricka, lecz nie wykorzystał drugiego rzutu karnego. Debiutanckie trafienie w końcówce zaliczył pozyskany z Arsenalu Lucas Torreira.
Po blisko miesięcznym okresie przesiadywania na ławce rezerwowych kolejną krótką szansę od trenera José Luisa Mendilibara otrzymał Damian Kądzior. Polski skrzydłowy Eibaru wszedł na ostatni kwadrans piątkowej potyczki z Cádiz CF, która zakończyła się porażką jego zespołu 0:2. Były gracz Dinama Zagrzeb starał się aktywnie uczestniczyć w grze, aczkolwiek nie był w stanie odmienić losów spotkania na Ipurua.
Damian Kądzior dostał ok. 20 minut od Mendilibara. Aktywny, kilka kontaktów z piłką, pojawiał się w środku i tyle. Problemem jest cała gra "Los Armeros". Oprócz zwiększenia tempa nie mają wiele do zaoferowania. W tym sezonie u siebie 3 porażki i 2 remisy. #LaZabawa
— Marcin Gazda (@marcin_gazda) October 30, 2020
Gigantyczny kryzys sportowo-finansowy coraz mocniej trawi Barcelonę i ma to przełożenie na wszystkie aspekty funkcjonowania katalońskiego klubu. Przed kilkoma dniami do dymisji podał się prezes Josep Maria Bartomeu, który pozostawił po sobie nie tylko liczne konflikty, ale przede wszystkim gigantyczne długi. Aby jeden z najbardziej utytułowanych hiszpańskich klubów uniknął bankructwa, nowy zarząd FCB będzie musiał przekonać zawodników do kolejnej obniżki poborów (łącznie mówi się o cięciach na poziomie 190 mln € – przyp. red.).
RAC1: Jeśli Barça do czwartku nie dogada się z zawodnikami ws. cięć pensji na kwotę 190 milionów euro, klub w styczniu, gdy wypłaca się jedną z dwóch transz pensji (druga w lipcu), straci płynność finansową (będzie bankrutem). Tak wygląda stan finansów zostawionych przez Bartomeu
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) October 31, 2020
Co gorsza dla Blaugrany, chaos organizacyjny odbija się także na wynikach zespołu prowadzonego przez Ronalda Koemana. W sobotę Barça tylko zremisowała 1:1 w Vitorii, skąd od 15 lat regularnie wywoziła trzy „oczka”. Mimo przytłaczającej przewagi po zmianie stron, pokonać Fernando Pacheco udało się tylko krytykowanemu niemal od początku transferu za nieskuteczność Antoine’owi Griezmann owi. Na ligowe zwycięstwo Duma Katalonii czeka już ponad miesiąc.
Pozycję lidera LaLiga obroniła rewelacja z San Sebastian. Baskowie pewnie pokonali na wyjeździe Celtę Vigo 4:1. Architektem sukcesu znów okazał się weteran David Silva, którego współpraca z Willianem Jose (dublet), Mikelem Oyarzabalem czy Portu układa się coraz lepiej.
Pierwszy raz od września 2018 roku zdarzyło się, aby Robert Lewandowski znalazł się poza składem Bayernu na mecz ligowy z innego powodu niż zawieszenie za kartki czy kontuzja. Hansi Flick postanowił ponownie dać odpocząć swojej największej gwieździe i uznał, że nie ma potrzeby zabierać króla strzelców Bundesligi na delegację do Kolonii. Jak się okazało, decyzja szkoleniowca mistrza Niemiec była słuszna, bowiem bez 32-letniego super snajpera Bawarczycy poradzili sobie z Kozłami, aczkolwiek ich gra nie wyglądała już tak efektownie, jak w Lidze Mistrzów. Do zwycięstwa na RheinEnergieStadion wystarczyły trafienia Thomasa Müllera (z rzutu karnego) i Serge’a Gnabry’ego.
W tej serii gier wolne dostał także główny rywal „Lewego” w walce o koronę króla strzelców – Erling Braut Håland. Pod nieobecność genialnego Norwega w rolę egzekutora nieoczekiwanie wcielił się Mats Hummels. Doppelpack doświadczonego obrońcy Borussii Dortmund zapewnił wyjazdowy triumf nad nowicjuszem z Bielefeld. Nieoczywistego bohatera na finiszu zastąpił Łukasz Piszczek.
Zaskakująco dobrze radzą sobie również zespoły trzech innych Polaków. Augsburg z Rafałem Gikiewiczem między słupkami (3 skuteczne interwencje) i Robertem Gumnym na prawej obronie (od 60. minuty) pokonał 3:1 Mainz, zaś VfB Stuttgart zremisował na Veltins-Arena z Schalke 1:1, czemu z perspektywy ławki rezerwowych przyglądał się Marcin Kamiński. Drużyny naszych reprezentantów aktualnie sąsiadują ze sobą w tabeli, zajmując odpowiednio 6. i 7. pozycję. Na przeciwległym biegunie znajduje się natomiast berlińska Hertha – po remisie z Wolfsburgiem Stara Dama ma tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Skromny, około dziesięciominutowy epizod zaliczył Krzysztof Piątek, który przez ostatni miesiąc rozegrał w Bundeslidze łącznie niecałą godzinę. Były napastnik Milanu wciąż nie potrafi wygrać rywalizacji z Kolumbijczykiem Jhonem Córdobą. W ekipie Wilków ligowego debiutu doczekał się z kolei 18-letni Bartosz Białek, który wszedł na ostatnich kilkadziesiąt sekund.
Dotychczas Piątek z każdym tygodniem grał w Hercie coraz krócej. A dziś odbicie. W poprzedniej kolejce sześć minut, teraz dziewięć.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) November 1, 2020
Polscy piłkarze na Półwyspie Apenińskim nie mieli w ten weekend zbyt wielu powodów do optymizmu. Zaskakującej porażki na własnym terenie doznało Napoli, w barwach którego zobaczyliśmy wracającego po zakażeniu koronawirusem Piotra Zielińskiego. 26-letni rozgrywający na niespełna kwadrans przed upływem regulaminowego czasu gry zmienił Politano, ale wspólnie z kolegami musiał uznać wyższość Sassuolo, które podwyższyło wynik w ostatniej akcji. W efekcie Neroverdi objęli pozycję wicelidera, ustępując jedynie Milanowi. W tej kolejce Rossoneri, choć nie bez kłopotów, uporali się z Udinese dzięki kolejnemu błyskowi geniuszu 39-letniego Zlatan Ibrahimovicia.
Liderem Serie A jest Milan, który równo rok temu zaliczał jeden z najgorszych startów w historii.
Wiceliderem Serie A jest Sassuolo, które rok temu na tym etapie sezonu miało cztery porażki w sześciu meczach.
To będzie dziwny sezon.
— Norbert Bandurski (@NBandurski) November 1, 2020
Czystego konta ponownie nie zachowali nasi bramkarze – Bartłomiej Drągowski i Łukasz Skorupski, mimo że ten pierwszy robił, co mógł, aby zapobiec przegranej z Romą (0:2). Widowiskowe parady po uderzeniach Ricka Karsdorpa czy Henrikha Mkhitaryana nie przeszły jednak w Italii bez echa.
Dzień wcześniej porażek doznały zespoły Arkadiusza Recy oraz Sebastiana Walukiewicza. Dla tego pierwszego konfrontacja z Atalantą, z której jest wypożyczony do Crotone, miała szczególny wymiar, lecz ostatecznie to przyjezdni triumfowali dzięki dubletowi Luisa Muriela. Były skrzydłowy Wisły Płock rozegrał solidne zawody – oddał jeden strzał na bramkę Marco Sportiello, zanotował dwa odbiory, a nawet podjął udaną próbę dryblingu. Z kolei Cagliari, które dwukrotnie wychodziło na prowadzenie, wyjechało na tarczy ze Stadio Renato Dall’Ara. Zarówno gospodarze, jak i goście popełnili wiele błędów w defensywie – w tym także Walukiewicz (m.in. bierna postawa przy pierwszym golu Barrowa).
Najwięcej bramek sympatycy calcio obejrzeli w ten weekend w pojedynkach z udziałem turyńczyków. Mistrz Włoch rozprawił się ze Spezią 4:1, w czym największa zasługa wracającego po blisko miesięcznej kwarantannie Cristiano Ronaldo. Gwiazdor Juventusu upolował doppiettę i asystę, co pozwoliło mu zrownać się w klasyfikacji najlepszych strzelców z Romelu Lukaku (obaj po 5 trafień, Belg w tej kolejce nie grał z powodu kontuzji).
Dramatyczny przebieg miało natomiast widowisko na Stadio Olimpico Grande Torino, gdzie gospodarze wypuścili z rąk prowadzenie w 95. minucie, a chwilę później stracili jeszcze gola na 3:4! Wspaniałej rimonty dokonał duet Immobile – Caicedo. Karol Linetty, choć indywidualnie zaliczył niezły występ przeciwko Lazio (86% celnych podań, 3 dryblingi, 2 przechwyty), nie może być zadowolony z sytuacji, w jakiej znalazł się jego nowy klub – Byki okupują aktualnie przedostanie miejsce w stawce z zaledwie jednym punktem na koncie.
Po kryzysie Les Parisiens z początku obecnego sezonu nie ma już śladu. Mistrz Francji uporał się z kontuzjami i już od połowy września wygrywa w lidze wszystkie mecze. W weekend Kylian Mbappé i spółka pokonali na wyjeździe FC Nantes 3:0, co wobec podziału punktów w starciu Lille z Olympique’m Lyon pozwoliło PSG umocnić się na pozycji lidera Ligue 1.
Nieobliczalna ekipa Niko Kovača ponownie zaskoczyła swoich kibiców, lecz tym razem wyjątkowo pozytywnie. Serię trzech meczów bez zwycięstwa Les Monégasques zakończyli bowiem efektownym 4:0 z Girondins Bordeaux. Bramkarza Żyrondystów pokonywali Kevin Volland (dwukrotnie), Gelson Martins oraz Wissam Ben Yedder – najlepszy atakujący ASM (6 goli). Radosław Majecki niezmiennie musi oglądać popisy swoich kolegów z perspektywy ławki rezerwowych.
O ostatnich ośmiu dniach piłkarze wicemistrza Rosji będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. W tym czasie drużyna Grzegorza Krychowiaka i Macieja Rybusa poniosła aż trzy porażki w wymiarze 1:2 – dwie w rozgrywkach ligowych oraz jedną w UEFA Champions League. W sobotę Lokomotiw uległ Sochi i wypadł poza czołową szóstkę Premier Ligi.
W bojowych nastrojach na podbój Camp Nou wyruszy Dynamo Kijów. Ekipa, w której mocną pozycję wypracował sobie Tomasz Kędziora, przewodzi stawce na Ukrainie z przewagą czterech punktów nad głównym konkurentem, Szachtarem Donieck. W sobotę prawy obrońca kadry Jerzego Brzęczka znów rozegrał pełne 90 minut, a biało-niebiescy pokonali Dnipro 2:1.
W Szkocji przełożone zostało spotkanie Celticu (Patryk Klimala) z St. Mirren, dlatego dzięki skromnemu zwycięstwu z Kilmarnock grupowy rywal Lecha Poznań w UEFA Europa League, Rangers FC, powiększył przewagę nad The Bhoys już do 9 punktów.