Liga Europy: Faworyci nie zawiedli. Angielski finał w Gdańsku coraz bliżej!

Potrzebujesz ok. 4 min. aby przeczytać ten wpis

Rewanżowe mecze 1/4 finału Ligi Europy nie przyniosły żadnych wielkich niespodzianek. Manchester United i Villarreal po raz drugi ograły niżej notowanych rywali, AS Roma skutecznie obroniła zaliczkę z pierwszego starcia z Ajaxem, zaś Arsenal udzielił Slavii Praga srogiej lekcji futbolu, pokonując mistrza Czech na jego terenie aż 4:0. Wiadomo zatem, że mniej prestiżowy z europejskich pucharów ponownie padnie łupem przedstawiciela jednej z pięciu najsilniejszych lig na Starym Kontynencie.

Po niespodziewanym remisie na Emirates Stadium, rewanżowa potyczka Slavii Praga z Arsenalem zapowiadała się ekscytująco, ale… jedynie do pierwszego gwizdka sędziego Cüneyta Çakıra. Goście bowiem błyskawicznie odarli ze złudzeń rewelację tegorocznych rozgrywek, aplikując drużynie ze stolicy Czech aż trzy gole na przestrzeni niespełna 25 minut rywalizacji! Piłkarze Jindřicha Trpišovskiego zupełnie nie radzili sobie w pojedynkach indywidualnych z ofensywnie usposobionymi skrzydłowymi Kanonierów – Bukayo Saką i Nicolasem Pepe, a na domiar złego notowali wiele brzemiennych w skutkach strat. W czwartkowy wieczór popularni Sešívaní nie przypominali już tej zdyscyplinowanej, skutecznej i efektownej drużyny, która w drodze do ćwierćfinału LE eliminowała Rangersów czy Leicester City. Dość powiedzieć, że w całym meczu gospodarze nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Bernda Leno. Na niespełna kwadrans przed końcem dzieła zniszczenia dopełnił jeszcze Alexandre Lacazette, kompletując swój drugi dublet z rzędu i ustalając wynik dwumeczu na 5:1.

Aspiracje potwierdził też zespół Ole Gunnara Solskjaera, który dwukrotnie ograł Granadę 2:0. W rewanżu na Old Trafford wicelider Premier League szybko wyszedł na prowadzenie po pięknej akcji zakończonej wolejem Edinsona Cavaniego, a potem spokojnie kontrolował boiskowe wydarzenia. Drugi gol padł dopiero w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry – własnego bramkarza po niefortunnej interwencji pokonał Jesús Vallejo i w ten sposób zakończył wspaniałą przygodę debiutującej w europejskich pucharach Granady.

„Teraz czas na kolejny krok i wygranie półfinału. […] Roma jest drużyną dobrze zorganizowaną w obronie i potrafi sprawić problemy w ofensywie. Kilku jej zawodników grało zresztą w Anglii. Jeśli jednak dobrze wykonamy swoją pracę, będziemy mieli okazje, aby wygrać tą rywalizację” – powiedział po meczu rozgrywający Czerwonych Diabłów, Bruno Fernandes na antenie BT Sport.


Na placu boju w UEFA Europa League pozostała więc już tylko jedna hiszpańska drużyna, czyli Villarreal CF, który pokonał u siebie 2:1 Dinamo Zagrzeb (3:1 w dwumeczu). Na listę strzelców znów wpisał się kapitalnie dysponowany w tym sezonie Gerard Moreno. Kataloński snajper uzbierał na wszystkich frontach już 25 bramek, zaś jego Żółta Łódź Podwodna wyrównała osiągnięcia z kampanii 2010/11 (odpadnięcie z FC Porto) oraz 2015/16 (niepowodzenie z Liverpoolem).

Stawkę tegorocznych półfinalistów uzupełnia AS Roma. Trener Paulo Fonseca postawił tym razem na bardzo defensywną taktykę, ale koniec końców przyniosła ona oczekiwany skutek. Ajax Amsterdam zdobył na Stadio Olimpico tylko jednego gola, a to nie wystarczyło do odrobienia strat z pierwszego pojedynku na Johan Cruyff ArenA. Tuż po przerwie niepewne wyjście z bramki Pau Lópeza wykorzystał utalentowany rezerwowy Brian Brobbey, który od nowego sezonu będzie bronił barw RB Leipzig. Giallorossi wyrównali nieco ponad 20 minut później za sprawą Edina Džeko i taki rezultat utrzymali do końca.

O wyjazd do Gdańska, gdzie 26 maja odbędzie się finał Ligi Europy 2020/21, powalczą Manchester United z Romą oraz Villarreal z Arsenalem. Pierwsze spotkania półfinałowe zostaną rozegrane we czwartek 29 kwietnia, a rewanże tydzień później.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*