Liga Mistrzów: Szczęście sprzyja lepszym. Manchester City odrabia straty i pokonuje PSG!

Potrzebujesz ok. 4 min. aby przeczytać ten wpis

Pomimo dość niemrawej pierwszej połowy Manchester City ostatecznie powstał z popiołów i wyszarpał niezwykle ważne zwycięstwo w półfinałowym spotkaniu UEFA Champions League przeciwko Paris Saint-Germain. Na bramkę Marquinhosa z 15. minuty odpowiedzieli po przerwie Kevin De Bruyne oraz Riyad Mahrez. Dwa mocno przypadkowe trafienia na obcym terenie przesądziły o wygranej Obywateli i stawiają ich w bardzo komfortowej sytuacji przed wtorkowym meczem rewanżowym.

W drugim półfinałowym pojedynku Ligi Mistrzów mierzyły się dwa zespoły, które na dobrą sprawę dopiero w minionej dekadzie na stałe zasiliły grono europejskich potentatów. Zainwestowane przez właścicieli Paris Saint-Germain oraz Manchesteru City petrodolary do tej pory nie do końca przekładały się jednak na oczekiwane wyniki w najbardziej prestiżowych rozgrywkach. Od jakiegoś czasu nadrzędnym celem zarówno The Citizens, jak i Les Parisiens jest podniesienie uszatego pucharu, ale w tym sezonie szansę na grę w finale otrzymają piłkarze tylko jednej z gwiazdorskich ekip. Za minimalnego faworyta przed spotkaniem można było uznawać podopiecznych Pepa Guardioli, którzy w powoli zmierzającej ku końcowi kampanii zdominowali krajową konkurencję – w przeciwieństwie do swoich rywali. PSG znalazło się bowiem w nietypowej dla siebie sytuacji i prawdopodobnie do ostatniej kolejki będzie zmuszone walczyć o obronę tytułu mistrza Francji.

Chociaż premierowe minuty starcia na Parc des Princes były bardzo wyrównane, to drużyna dowodzona przez Mauricio Pochettino jako pierwsza wyszła z ciosem. Po niespełna kwadransie rywalizacji piłkę do siatki skierował głową Marquinhos, którego świetnym dośrodkowaniem z rzutu rożnego obsłużył Ángel Di María. Grający na środku obrony Brazylijczyk ma na koncie już pięć bramek w swoich dwunastu ostatnich występach w Lidze Mistrzów, a jedną z nich zdobył w niedawnym, arcyważnym boju ćwierćfinałowym z Bayernem Monachium. Paryżanie szybko wyszli na prowadzenie, podczas gdy Manchester City już do końca pierwszej odsłony nie potrafił przejąć pełnej kontroli nad boiskowymi wydarzeniami. Najlepszą okazję do wyrównania Obywatele stworzyli sobie tuż przed przerwą. Po fatalnym błędzie w rozegraniu popełnionym przez gospodarzy Phil Foden, pod którego adresem pada w ostatnim czasie coraz więcej komplementów, uderzył jednak wprost w Keylora Navasa.

Piętnastominutowa chwila wytchnienia początkowo nie przyniosła piłkarzom prowadzonym przez Guardiolę zbyt wielu korzyści, jeśli chodzi o podniesienie poziomu gry. Zawodził Riyad Mahrez, a nawet Kevin De Bruyne, na którym w założeniu miała się przecież opierać gra angielskiego zespołu. Jak na ironię, to właśnie 29-letni Belg pokonał golkipera PSG, gdy jego wrzutka zamieniła się w precyzyjnie uderzenie. Słynący z doskonałych podań pomocnik stał się tym samym pierwszym piłkarzem w historii Manchesteru City, który wpisał się na listę strzelców w półfinale UEFA Champions League. Wkrótce dołączył do niego również… Mahrez. Algierczyk umieścił piłkę w siatce strzałem z rzutu wolnego, w czym wydatnie pomógł mu dziurawy mur złożony z piłkarzy aktualnego wicelidera Ligue 1. Losy pojedynku przypieczętowała czerwona kartka, którą za brutalny faul na İlkayu Gündoğanie obejrzał Idrissa Gueye. Ekipa gości z każdą kolejną minutą coraz śmielej poczynała sobie na boisku Paryżan, natomiast podopieczni Pochettino, z Neymarem i Kylianem Mbappé na czele, w drugiej połowie zdecydowanie spuścili z tonu i przyszło im za to zapłacić wysoką cenę.

Środowy pojedynek Manchesteru City z Paris Saint-Germain to doskonały dowód na to, że o rezultatach spotkań rozgrywanych na najwyższym poziomie często decydują sławetne detale oraz błysk pojedynczych zawodników albo… jego brak. The Citizens do momentu zdobycia bramki wcale nie wyglądali na zespół tworzący monolit i mogący realnie zagrozić bramce strzeżonej przez Navasa. Sytuacja odwróciła się dopiero wtedy, gdy łut szczęścia dopisał znajdującemu się tego wieczoru pod formą De Bruyne. Po stronie gospodarzy podczas drugich 45 minut zabrakło przede wszystkim konsekwencji w grze, a także dwójki liderów. Neymar i Mbappé tym razem nie zapewnili niezbędnych konkretów, ale już za tydzień otrzymają szansę na poprawę.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*