Spełniło się marzenie większości kibiców Legii Warszawa. Po 15 latach do bramki mistrzów Polski wrócił Artur Boruc. 40-letni bramkarz podpisał kontrakt do końca sezonu 2020/21.
Po sprzedaży Radosława Majeckiego do AS Monaco władze Legii Warszawa poszukiwały bramkarza, który go zastąpi. Zbiegło się to w czasie ze spadkiem AFC Bournemouth z Premier League oraz wygaśnięciem kontraktu, który łączył Artura Boruca z tym klubem. Pozwoliło to ściągnąć go do Polski za darmo.
Tym samym spełniło się marzenie wielu kibiców Wojskowych, dla których Boruc jest niekwestionowaną legendą i ulubieńcem. 40-letni bramkarz trafił na Łazienkowską w 1999 roku z Pogoni Siedlce, a odszedł w 2005 roku do Celticu Glasgow. W Szkocji też szybko zyskał szacunek fanów, a potem grał jeszcze we włoskiej Fiorentinie i angielskich Southampton oraz właśnie Bournemouth.
Stało się 🇭🇺#DzieńTransferowy pic.twitter.com/Sqs60IFD27
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) August 1, 2020
Boruc nie ukrywa dużego przywiązania do Legii, wielokrotnie prowadził doping z trybuny ultrasów, tzw. Żylety, a w sierpniu wziął urlop w klubie, by pojechać do Glasgow i na stadionie Rangersów – odwiecznego rywala Celticu – dopingować Legię z trybuny gości w meczu eliminacji Ligi Europy.
„Czy podpisałbym się pod zdaniem: „Artur Boruc nigdy z Legii nie odszedł, po prostu pracował w innych klubach?”. Myślę, że tak. Wiadomo, że moje serce zostało tutaj. Było kilka okazji do powrotu, ale nigdy do tego nie doszło. Bardzo się cieszę, że wróciłem i sprawy transferowe tak szybko się potoczyły” – skomentował 65-krotny reprezentant Polski.
„Król Artur” podpisał roczny kontrakt. Po sezonie 2020/21 prawdopodobnie zakończy piłkarską karierę.