Każdy tenisista i każda tenisistka marzą, aby ich nazwisko znalazło się w topie rankingu ATP lub WTA. Jakie wymagania muszą spełnić i jak wygląda proces punktacji? Opowiemy o wszystkim w niniejszym artykule.
ATP (Association of Tennis Professionals), czyli Stowarzyszenie Zawodowych Tenisistów, powstało w 1972 roku w celu ochrony interesów zawodowych tenisistów. Następnie od 1990 roku organizacja zaczęła cyklicznie organizować turnieje międzynarodowe dla mężczyzn, mowa tu o ATP Tour, w skład którego wchodzą:
WTA (Women’s Tennis Association), to żeński odpowiednik ATP, który powstał rok później od poprzednika (1973). Jest to największa kobieca organizacja tenisowa, która łączy nie tylko tenisistki, ale także organizatorów imprez czy federacje sędziowskie. Do głównych zadań organizacji należą m.in.: koordynowanie sezonów rozgrywek, dbanie o interes i bezpieczeństwo zawodniczek, zdobywanie sponsorów, rozstrzyganie konfliktów (na tle sportowym), kontrole, badania itd.
ATP, tworząc swój ranking, opiera się zdobytych przez gracza punktach w najważniejszych turniejach. Liczba punktów jest więc uzależniona od tego, w jakich rozgrywkach tenisista zajął które miejsce. Wydarzenia sportowe brane pod uwagę to:
Po podsumowaniu zdobytych w trakcie sezonu punktów ranking jest tworzony i obowiązuje przez następne 52 tygodnie. Należy zwrócić uwagę, że po otwarciu sezonu tenisiści nie zaczynają od zera, lecz od liczby zebranych dotychczas punktów.
System jest dość podobny do tego, który poznaliśmy w przypadku ATP. Różnica występuje jednak w liczbie turniejów. Organizacja tenisistów zajmuje się tylko najważniejszymi rozgrywkami, natomiast WTA koordynuje przebieg całego sezonu i wszystkich przedsięwzięć, od mało prestiżowych do najbardziej uznanych turniejów. W efekcie punktacja musi się nieco różnić i dlatego WTA uwzględnia:
Turnieje trwają od stycznia do listopada. Zwieńczeniem rozgrywek jest WTA Finals (Masters), gdzie na placu boju staje osiem najlepszych tenisistek sezonu.
Wart wyróżnienia jest również konkurs WTA Elite Thropy, gdzie mierzą się zawodniczki, którym szczęście w ostatnich miesiącach nie dopisało, ale wykazały się na tyle wysokimi umiejętnościami, że w rankingu zakwalifikowały się na miejscach 9–19, a także pary znajdujące się na pozycji 9–12 w rankingu deblowym. Nie należy go w żadnym razie traktować jako „turnieju pobocznego”. W rankingu WTA zajmuje on drugie miejsce, zaraz po WTA Finals, a Wielki Szlem jest dopiero trzeci w tej hierarchii.
Zdj. główne: Moises Alex/unsplash.com