Liga Mistrzów: Spokojny wieczór Realu Madryt, kolejna klęska Interu

Potrzebujesz ok. 5 min. aby przeczytać ten wpis

Sympatycy Królewskich mają wreszcie powody do świętowania – drużyna Zinédine’a Zidane’a ostatecznie podołała wyzwaniu i zameldowała się w fazie pucharowej Champions League. W zupełnie innych nastrojach znajdują się natomiast kibice Interu Mediolan, który w pojedynku z Szachtarem Donieck nie potrafił przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i w tym sezonie nie zagra już w europejskich pucharach. Przyszłość Antonio Contego na stanowisku szkoleniowca utytułowanego włoskiego klubu stoi więc pod dużym znakiem zapytania.

W przełożonym ze względu na rasistowski incydent spotkaniu na Parc des Princes gospodarze zgodnie z oczekiwaniami ograli bez trudu İstanbul Başakşehir, rozbijając znacznie niżej notowanego rywala aż 5:1. Paris Saint Germain przypieczętowało tym samym awans do fazy pucharowej, a prawdziwe show zapewnili Neymar do spółki z Kylianem Mbappé. Tym razem Brazylijczyk przebił swoje osiągnięcie sprzed tygodnia (dublet w starciu przeciwko Manchesterowi United – przyp. red.) i ustrzelił hat-tricka, natomiast jego młodszy kolega zakończył mecz z dwiema bramkami i jednym decydującym podaniem. Podopieczni Thomasa Tuchela wyszli z niełatwej grupy H z pierwszego miejsca, zaś dla tureckiego zespołu był to ostatni akcent w tegorocznej edycji UCL.

Równolegle rozstrzygały się losy awansu z grupy D pomiędzy Ajaxem Amsterdam a Atalantą Bergamo. Obie ekipy przed przystąpieniem do arcyważnej potyczki sąsiadowały ze sobą w tabeli i dzielił je zaledwie punkt. Od pierwszego gwizdka sędziego Carlosa del Cerro Grande do ataku rzuciła się ekipa mistrza Holandii, zmuszając rywali do niewygodnej dla siebie gry bez piłki. Marzenia de Joden o grze w 1/8 finału legły w gruzach na dziesięć minut przed zakończeniem regulaminowego czasu gry, kiedy to drugą żółtą, a w efekcie czerwoną kartką został ukarany Ryan Gravenberch. Piłkarze prowadzeni przez Gian Piero Gasperiniego potrafili wykorzystać grę w przewadze i chociaż nie zaprezentowali wybitnej formy, to La Dea melduje się w dalszym etapie rozgrywek.

W tym samym czasie swoje spotkanie rozgrywał również Liverpool. Ze względu na pewny awans Jürgen Klopp mógł pozwolić sobie na wystawienie eksperymentalnego składu, który ostatecznie ugrał remis 1:1 z żegnającym się z pucharami Midtjylland.

Arcyciekawie zapowiadała się walka o promocję z nieprzewidywalnej grupy B, gdzie przed ostatnią kolejką każdy z zespołów miał matematyczne szanse na awans. Zarówno Realowi Madryt, jak i Borussii Mönchengladbach bardzo zależało na uzyskaniu korzystnego rezultatu, jednak szybko okazało się, że same chęci nie gwarantują końcowego sukcesu. O losach meczu rozgrywanego na Estadio Alfredo di Stefano w Valdebebas przesądziła jakość czysto piłkarska – po upływie pierwszych 45 minut Los Blancos prowadzili już 2:0, a autorem obu trafień był Karim Benzema. Dzięki środowemu dubletowi Francuz ma już 50 goli zdobytych na poziomie fazy grupowej Champions League.

Przewaga podopiecznych Zinédine’a Zidane’a utrzymywała się także na przestrzeni drugiej połowy, która nie przyniosła już zmiany wyniku. Realowi udało się więc przezwyciężyć problemy nasilające się od początku bieżącej kampanii i awansować z pierwszego miejsca. Pomimo porażki w Madrycie, świętować mogą również popularne „Źrebaki”, które po raz pierwszy znalazły się w gronie szesnastu najlepszych uczestników Ligi Mistrzów.

Bramek nie uświadczyliśmy natomiast na Stadio Giuseppe Meazza, gdzie Inter zaledwie zremisował z Szachtarem Donieck i przynajmniej do przyszłego roku tifosi oraz zawodnicy Nerazzurrich muszą zapomnieć o europejskich pucharach. Posada Antonio Contego wisi na włosku – jego podopieczni byli wprawdzie w stanie wypracować sobie przewagę we wszystkich istotnych statystykach, ale przez całe spotkanie w ich poczynaniach brakowało konkretów. Na domiar złego z perspektywy fanów calcio, świetnie w bramce Górników spisywał się 19-letni Anatoliy Trubin. To w dużej mierze dzięki fantastycznej postawie młodziutkiego golkipera mistrz Ukrainy notuje miękkie lądowanie w Lidze Europy.

Bayern nie potrzebował tym razem Roberta Lewandowskiego, aby odprawić z kwitkiem Lokomotiv Moskwa z Maciejem Rybusem w składzie. Bawarczycy wyraźnie przeważali na przestrzeni 90 minut i bez trudu sięgnęli po zwycięstwo dzięki bramkom Niklasa Süle oraz Erica Maxima Chupo-Motinga.

W innych środowych spotkaniach Manchester City – pomimo zapewnionego już udziału w wiosennej fazie zmagań – nie miał litości dla Olympique’u Marsylia, wygrywając 3:0 (trafienia Ferrana Torresa, Sergio Agüero i Raheema Sterlinga). Na Red Bull Arena awans wywalczyło Atlético Madryt, ogrywając RB Salzburg 2:0, zaś FC Porto triumfem w identycznym rozmiarze zakończyło wyjazdową konfrontację z Olympiakosem.

Szesnastka szczęśliwców czeka teraz na poniedziałkowe losowanie w Nyonie. Drużyny z pierwszych miejsc w grupach będą rozstawione, co wiąże się z przywilejem rozgrywania rewanżowych meczów 1/8 finału na własnym obiekcie. Już w lutym dojdzie z pewnością do wielkich hitów, wszak wśród klubów nierozstawionych znajdują się m.in. Atlético, Barcelona, Sevilla czy RB Lipsk.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*